Miniatura plakatu filmu Prawie jak matka

Prawie jak matka

Que Horas Ela Volta?

2015 | Brazylia | Dramat | 112 min

,,Ptaki urodzone w klatce, myślą, że latanie to choroba''

Anna Szczesiak | 12-09-2015
Po pół godziny masz ochotę opuścić salę. Co za nuda?! Nic się nie dzieje! Jakaś gosposia (główna bohaterka) – nic tylko sprząta, gotuje, zmywa i bawi się z prawie dorosłym synem swoich państwa, jak z małym dzieckiem. Bo film „Prawie jak matka” rozkręca się bardzo powoli, ale kiedy już się na dobre rozkręci, to następuje odlot. Ale właściwie nawet trudno racjonalnie wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, bo w tym filmie nie wydarza się nic spektakularnego i może właśnie dlatego jest jednocześnie tak wiarygodny i odjechany. 

Za tę wspaniałą sztukę – sztukę, bo film jest swego rodzaju pantomimą i z powodzeniem mógłby być wystawiany na deskach teatru, odpowiedzialna jest Anna Muylaert: reżyseria i scenariusz. Anna Muylaert to mistrzyni wyciągania z aktorów tego, co najlepsze i najprawdziwsze. Z niezwykłą wnikliwością i subtelnością operuje nie tylko mimiką twarzy, ale także psychologiczną głębią postaci. Najsilniejszą bronią tego filmu jest jego obsada. Występująca w głównej roli Regina Case, mogłaby z powodzeniem zagrać klauna. Tworzy postać tak żywą i pogodną, że nie sposób się przy niej nudzić. Jej bohaterka Val jest postacią niesamowitą. Zawsze uśmiechnięta, energiczna, pogodzona ze swoim losem, tryskająca radością życia. I z czego tak się cieszy? Przecież jest tylko pokojówką, która mimo swoich wysłużonych lat mieszka ciągle w ciasnej służbówce, nie posiada wiele, nigdzie nie była, jest sama, a własnej córki nie widziała od lat. Val mogłaby posłużyć za przykład do naśladowania. Cieszy się z tego, co ma i niczego nie pragnie więcej, zna swoje miejsce i stara się nie przekraczać „niedozwolonej” granicy: państwo-służba. Do czasu... Do czasu kiedy pojawia się mistrz, a właściwie mistrzyni drugiego planu, czyli jej córka Jessica (znakomita Camila Mardila). I od tej pory nic już nie będzie takie samo.

Jessica wchodzi do życia bohaterów jak złodziej. Dosłownie i w przenośni. Choć jest tylko córką służącej, zachowuje się, jakby miała takie same prawa, jak pracodawcy jej matki. Robi to, na co ma ochotę i bierze to, co jest w zasięgu jej rąk. Jest pewna siebie, posiada tupet, by nie powiedzieć, że jest bezczelna. Co bardzo nie podoba się jej matce, która uważa, że takie postępowanie jest niestosowne. Z początku możemy się nawet z tym zgadzać i nie sympatyzować z roszczeniową Jessicą, ale potem nie możemy jej odmówić magnetyzmu, jakim emanuje i siły charakteru, które burzą fałszywe mury. Okazuje się bowiem, że to inni mają z tym problem; nie Jessica, która uważa, że coś, co jest w zasięgu jej wzroku, jest do osiągnięcia. Zuchwale zajmuje gościnny pokój państwa, który przecież jest wolny. Podejmuje decyzję o studiowaniu architektury, na co wysoko postawieni społecznie państwo reagują kpiną i zaraz tego żałują. 
Jessica w szybkim tempie przejmuje kontrolę nad swoimi decyzjami i o ile zaczyna coraz bardziej to przeszkadzać matce i pani domu – to męska część tej rodziny podąża za nią, jak za jakimś duchowym przywódcą, który wyrywa ich z domowego kieratu. Tak, bo ten dom to luksusowa trumna. Każdy zna swoje miejsce i trzyma się odgórnie ustalonych zasad. I nic nie może wymknąć się spod kontroli.

„Prawie jak matka” to film o przekraczaniu granic. To film o klasowości społecznej, która istnieje tylko po to, by jedni mogli być lepsi od drugich i mieć więcej. Jessica udowadnia, że to nie pozycja społeczno-ekonomiczna decyduje o tym, co wolno, ale odwaga i osobowość. Śmiało wyznaje zasadę „Carpe diem”. Co za pożytek z tego, by zadowolić się tym, co łatwo dostępne? Sztuka polega na tym, by sięgnąć wyżej. To ludzie stworzyli granice społeczne, nikt ich nie narzucił i to ludzie mogą je zburzyć. Czyż postęp i cywilizacja nie są właśnie przejawem złamania tych granic? Oczywiście nie można przyjmować tego filmu bezkrytycznie, a uznać za metaforę i inspirację do zmiany światopoglądowej. Paradoksalne jest to, że w tym filmie nie zachodzą jakieś drastyczne zmiany. Główna bohaterka nie robi nic nadzwyczajnego, ale właśnie dzięki temu jego odbiór jest tak mocny i autentyczny. 

To z pewnością nie była kosztowna produkcja. Reżyserka nie nadużywa środków wyrazu. Zdjęcia są bardzo surowe, by nie powiedzieć dokumentalne. Ale zdaje się tu wszystko mieć logiczny sens. W sposób obiektywny ukazana jest szarość i monotonia życia, która uwydatnia się poprzez relacje bohaterów. Nie rozumiem tylko dlaczego ten film został zakwalifikowany, jako dramat. „Prawie jak matka” jest filmem tak optymistycznym, przepełnionym bardzo inteligentnym humorem, pełnym polotu i lekkości, że pomimo faktycznych życiowych tragedii obu bohaterek – w  ogóle nie przytłacza.

„Prawie jak matka” to prawie arcydzieło, ale nie to jest najważniejsze, ale fakt, że dodaje takich skrzydeł, że aż strach pomyśleć, do czego można być zdolnym po jego obejrzeniu.

Reżyseria
Dystrybutor
Aurora Films
Premiera
25-01-2015 (Festiwal Filmowy w Sundance)
11-09-2015 (Polska)
24-06-2015 (Świat)
5,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk