duża fotografia filmu Śmierć Zygielbojma
Miniatura plakatu filmu Śmierć Zygielbojma

Śmierć Zygielbojma

2021 | Polska | Biograficzny, Dramat, Historyczny | 86 min

"Najgłębszy protest" [recenzja DVD]

Po ponad dekadzie od „Cudownego lata”, najnowszy film Ryszarda Brylskiego dotyczy wydarzeń II wojny światowej od aspektu, który w swoim dokumencie podjęła Dżamila Ankiewicz przeszło dwie dekady temu (warto porównać obie produkcje, ze względu na jakże istotne szczegóły zawarte w filmie krótkometrażowym). Tematykę podejmowaną przez twórców takich dzieł jak oscarowe „Lista Schindlera” Stevena Spielberga i „Pianista” Romana Polańskiego, przez nominowane do Amerykańskiej Nagrody Filmowej „W ciemności” Agnieszki Holland, po koprodukcje polsko-brytyjskie „Szpiedzy w Warszawie” (współpraca z BBC), „Dywizjon 303” Denisa Delića oraz „303. Bitwa o Anglię” Davida Blaira i „Bikini Blue” Jarosława Marszewskiego uzupełnia „Ukryta gra” Łukasz Kośmickiego i „Śmierć Zygielbojma” (film dokumentalny Ankiewicz z 2000 roku nosi ten sam tytuł). Te najnowsze realizacje obejmują nie tylko kwestię walk na froncie i poza nim. Emocje bohaterów to równie istotna warstwa tych produkcji. Samobójstwo tytułowej postaci w fabule Brylskiego to punkt wyjścia historii, w której najważniejsze jest uświadomienie pozostałym narodom odbywającego się Holocaustu. Za sprawą milczących mediów na całym świecie, spychających problem Zagłady do ostatniej szpalty na ostatniej stronie, jest to niemy krzyk. I dlatego Szmul Mordechaj Zygielbojm zdecydował się na „najgłębszy protest”.

Zdjęcia Piotra Śliskowskiego zostały nominowane do nagrody Camerimage. Operator wykorzystał jazdę kamery w każdym kierunku, stwarzając wrażenie podążania za postaciami i uczestniczenia w ich życiu. Pierwsze ujęcie skupia uwagę widza na detalu – martwym ciele. Odjazd obiektywu ukazuje w szerokim kadrze miejsce domniemanej zbrodni. Oszczędna scenografia potęguje doznawane wrażenia. Obserwowanie czynności podjętych przez koronera (Will Brown) przypomina kadry z kroniki kryminalnej. Obrazy, niemal stop-klatki, to istotny punkt widzenia Adama (Jack Roth), fotoreportera. 

Z narracji głównego bohatera dowiadujemy się, że niejako podążył śladami swojego ojca, fotografa. Te wspomnienia podkreślają charakter Adama i stanowią punkt wyjścia do poznania przebiegu wydarzeń, ukazanych chronologicznie w retrospekcjach. O ile dziennikarz opowiada o swoim życiu, o tyle historie wojenne opowiadane przez poszczególne postaci są odtworzone za pomocą odpowiednich środków wyrazów. Losy Zygielbojma przybrały czerwoną barwę zdjęć; natomiast zimne, prześwietlone na niebiesko, kadry przedstawiają getto. Tym wspomnieniom charakter nadaje efekt ziarna. Śliskowski poprzez kolory oddaje emocje postaci.

Muzyka skomponowana przez nagrodzonego Oscarem za „Marzyciela” Jana A. P. Kaczmarka jest stonowana. Ścieżka dźwiękowa została dopasowana do odpowiednich scen, wzbudzając nostalgię, smutek lub niepokój. Nastrojowa tonacja towarzyszy poznaniu Adama i Ewy, a wykorzystany utwór Very Lynn (w którą wcieliła się Karolina Kuklińska z ujmującym głosem) doskonale komponuje się z pieśnią „O mój rozmarynie” śpiewaną przez pilotów, tworząc czułą kompozycję.

Jack Roth jako Adam przekonująco podążał śladami człowieka, który zapłacił najwyższą cenę za sprawę. Przeczucie dziennikarza o ważnej do opowiedzenia historii zderza się z wizją Woolfa (w roli redaktora naczelnego sprawdził się Christopher Fairbank), upatrującego w pracowniku reportera wojennego. Dla Anglika istotniejsze były działania Brytyjczyków i brak korespondenta w Afryce, niż pokazanie eksterminacji Żydów. Zlekceważenie przez Woolfa dostarczonych materiałów, mogło przyczynić się do międzynarodowej obojętności. Docierając do poszczególnych osób, główny bohater kreśli obraz Zygielbojma jako społecznika, agnostyka, socjalistę. Adam niejako odtwarza rolę poszukiwacza prawdy o „Obywatelu Kane” Orsona Wellesa. Brakuje za to dodatkowych informacji o przedstawianej postaci, które znajdziemy w dokumencie Ankiewicz (choćby istnienie brata). Grę Rotha można zestawić z kreacją Jamesa Nortona, odtwórcy roli tytułowego „Obywatela Jonesa” Agnieszki Holland. Postać Adama jest równie zdeterminowana co Gareth Jones, choć to subtelna konotacja. 

Karolina Gruszka zagrała Ewę Zemler, której historia jest przejmująca. Bohaterka jest rozdarta między życiem a śmiercią i tak niepocieszona w swoim smutku już pozostanie. Spotkanie Adama i Ewy to ledwo zaznaczony kontekst biblijny, na który dziennikarz sam zwraca uwagę, snując marzenia o założeniu studia fotograficznego „Raj”. Warto dodać, że w jednej z pierwszych retrospekcji, po kapitulacji, Hitler zażądał dwunastu zakładników; to jedyne dwa motywy biblijne, jakie pojawiają się w całym filmie, trudno szukać dla nich większego uzasadnienia w takiej formie. Dla postaci granej przez Gruszkę istotne było spotkanie z Zygielbojmem, kiedy próbowała znaleźć odpowiedź na pytanie, co stało się z jej mężem i synem. Znamienne, że Ewa mówi o dziecku „he”, choć w napisach pojawia się ponownie imię „Adaś”. Pomijając tę zagadkę, wspomnienia kobiety dotyczące jej rodziny i szokujące odkrycie o ich losie zakończonym w Treblince wiążą się z działaniami Zygielbojma, aby pomóc bohaterce odkryć prawdę. Aktorka sprawdziła się w roli, choć charakteryzacja postaci wydaje się przerysowana, odwracając uwagę od kluczowego aspektu, jakim jest przedstawienie sylwetki Szmula.

Agnieszka Popławska w roli żony Zygielbojma, Mani, zagrała wyraziście w retrospekcjach ukazujących getto. Ostatnie momenty życia bohaterki zostały wyrażone jedynym zbliżeniem na detal jej twarzy – kamera skupia się na oku kobiety, symbolicznie wyrażając ból wszystkich zamkniętych w getcie. Jest to przejmująca scena, zarówno ze względu na jej wymowę, jak i dzięki talentowi aktorki. Natomiast Beata Fudalej jako Estera Iwińska, radna uratowana od losu zakładniczki, która odegrała ważną rolę w odkryciu przez dociekliwego reportera altruistycznej natury Zygielbojma. Aktorka pojawia się w scenach ważkich dla czasu przedstawianej akcji. Estera odwdzięcza się Szmulowi, ratując go na granicy niemiecko-holenderskiej i pośrednio zapewniając transport do Belgii, aby umożliwić wygłaszanie kolejnych odczytów o masakrze dokonywanej w Chełmie, Wilnie i pozostałych obozach śmierci. Należy ubolewać, że Brylski jako scenarzysta nie zdecydował się przedstawić bohatera oczami przyjaciół rodziny Zygielbojmów, jak chociażby Estery Brunstein-Zylberberg, więźniarki getta łódzkiego i Oświęcimia.

Marcin Bosak zagrał Izaaka Deutschera, który razem z tytułowym bohaterem walczył o nagłośnienie dokonywanej Zagłady. W odzwierciedleniu sceny poświęconej nagraniu radiowemu i próbie emisji w 1942 roku, gdzie wiarygodność ich wiadomości została zakwestionowana. Na ścianie zabrakło nawet  miejsca dla zegara wskazującego czas w Warszawie. Bosak przekonująco sportretował zdeterminowanego Deutschera. Z kolei Robert Gonera jako Ignacy Szwartzbart (członek Rady Narodowej RP, do której należał także Szmul Zygielbojm, choć z ramienia Bundu), sugestywnie zagrał postać syjonisty, której zależało na wywarciu presji na środowisku aliantów w sprawie Holocaustu. Starcie z Herbertem Morrisonem (John Hudson), który odżegnywał się od udzielenia pomocy to sceny krótkie, a wymowne. Również występ Wojciecha Zielińskiego w roli prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego, to epizod, lecz pamiętny.

Jan Karski, w którego interesująco wcielił się Dobromir Dymecki, okazał się kluczowym świadkiem wydarzeń, jakie rozegrały się w getcie, obozach śmierci oraz angielskim mieszkaniu Zygielbojma w 1943 roku. Emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego udawał się do Stanów Zjednoczonych, aby za oceanem nagłośnić widziane naocznie tragedie, gdy dotarł do niego dociekliwy Adam. Jego rozmowa z Szylmem ukazana w retrospekcji to podjęty temat antysemityzmu i sprzeciwu, jaki ma wyrazić tytułowy bohater wobec ignorancji świata. Plan głodówki oraz ostatecznej formy zwrócenia na siebie uwagi prowadzi do klamry spajającej fabułę.

Doskonale wybrany do tytułowej roli Wojciech Mecwaldowski, w odtwarzanych scenach dość ekspresyjnie kreuje bohatera desperacko walczącego o każdego, kogo można uratować, a którego usilne starania spełzają na niczym. Każde wspomnienie podkreśla tragiczne wydarzenia. Tuż po wybuchu II wś Zygielbojm został wezwany na aleję Szucha i ocalony od pewnej śmierci przez przyjaciół; aby stał się głosem reprezentującym tych, którzy już nie przemówią. Dramatyczne przeżycia na granicy niemiecko-holenderskiej w 1940 roku obrazują także wywóz ludzi do obozów pracy. Emocjonalny odczyt w 1942 roku o sytuacji w Polsce nagrodzony oklaskami, skutkował jedynie oświadczeniem brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o rozliczeniu zbrodni wojennych po zakończeniu konfliktu, budząc rozczarowanie prelegenta. Odczytany z offu list pożegnalny dobitnie wyraża załamanie odmową realnej pomocy i osamotnienia w tej walce.

Wydanie dvd zawiera wybór scen oraz możliwość odtworzenia obrazu z angielskimi napisami. Przy podjęciu tak zasadniczego zagadnienia, warto byłoby dodać chociażby podstawowe materiały odnośnie tytułowej postaci (wraz z komentarzem podejmującym temat filmów dokumentalnych: wspomnianej swoistej podróży Reuvena Zygielbojma ku poznaniu brata, co sportretowała Dżamila Ankiewicz oraz „Zygielbojm” z 1998 roku i „Mur” z 2000 roku, oba w reżyserii Mieczysławy Wazacz), a także wypowiedzi obsady aktorskiej. Film wyprodukowany przy wsparciu  Polskiej Fundacji Narodowej i współfinansowany przez PISF dedykowany jest pamięci Włodzimierza Niderhausa, którego sylwetkę mogłaby przedstawiać uzupełniająca kulisy realizacji dokumentacja producenckich dokonań.


Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video - dystrybutorem filmu na DVD.



3,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Arkadiusz Chorób