Miniatura plakatu filmu Lucy

Lucy

2014 | USA, Francja | Akcja, Sci-fi | 90 min

Strzał w setkę?

Monika Doerre | 18-08-2014
Luc Besson przyzwyczaił widzów do filmów pełnych wybuchów, walk, zawrotnej prędkości i mnóstwa latających pocisków. Nieważne czy był ich reżyserem, producentem, czy scenarzystą. Oczywiście poza kinem akcji Besson stworzył również filmy należące do innego gatunku, jednak w większości przypadków wymienione wyżej elementy są znakiem rozpoznawczym dzieł Luca. Zapewne spora ilość widzów tego samego oczekiwała po najnowszym filmie reżysera – „Lucy”. Takie wnioski snuję, ponieważ sporo liczba odbiorców, którzy siedzieli niedaleko mnie na seansie, stwierdziła, że po produkcji oczekiwała zgoła czegoś zupełnie innego. Może i dzieło nie pękało w szwach od wybuchów, walk i innych elementów charakterystycznych dla kina akcji, jednak nie oznacza to, że „Lucy” była złym filmem. Wręcz przeciwnie. Wystarczyło ją tylko zrozumieć.

Niektóre związki bywają niebezpieczne. Przekonuje się o tym Lucy, kiedy jej chłopak zmusza dziewczynę, by zaniosła przypiętą do jej nadgarstka kajdankami walizkę do wskazanej przez niego osoby, która jest w posiadaniu kluczyka do „bransoletek” Lucy. Zapewnienia, że wszystko będzie dobrze jakoś do niej nie  przemawiają. Zwłaszcza, że kilka chwil po wejściu do hotelu, w  którym przebywa odbiorca walizki, jej chłopak zostaje zastrzelony, a ona sama porwana. Później jest już tylko gorzej – dziewczyna jest świadkiem morderstwa, do tego zostaje zmuszona do przeszmuglowania worka nowych narkotyków, które zaszyto w jej ciele, zostaje zamknięta w obskurnym pomieszczeniu… W pewnym momencie, podczas spotkania ze stopą oprawcy, woreczek z narkotykami pęka, a pewna część jego zawartości dostaje się do organizmu dziewczyny. I wtedy zaczyna dziać się… niezbadane.

Co by się stało, gdyby człowiek zaczął wykorzystywać 100% swojego mózgu, a nie, jak obecnie, 10%? Na to pytanie stara się odpowiedzieć w swoim nowym filmie Luc Besson. Reżyser przedstawia wizję osoby, która z minuty na minutę zaczyna wykorzystywać coraz większy obszar swojego ludzkiego komputera. Wraz ze wzrostem aktywności mózgu, zmienia się świat wokół bohaterki – Lucy zaczyna dostrzegać i czuć rzeczy, jakie do tej pory były dla niej niewidoczne. Zwiększają się jej umiejętności – potrafi chociażby czytać w umysłach innych osób. By nie zdradzać za dużo, napiszę tylko, że momentem kulminacyjnym, produkcji jest chwila, kiedy protagonistka osiąga 100%. Chyba każdy widz na sali był ciekawy tego, co to oznacza.

I w tym momencie pojawiło się pewne rozczarowanie. O ile można się domyślić, co się stanie z bohaterką, o tyle sposób, w jaki wszystko się dzieje, okazuje się, przynajmniej w mojej opinii, nie tyle niedopracowany, co bardzo dziwny. Tak, dokładnie – słowem, które opisuje finalny efekt jest właśnie przymiotnik „dziwny”. Jeżeli zdecydujecie się na obejrzenie produkcji, na pewno będziecie wiedzieć, który moment i jakie rozwiązanie miałam na myśli.

„Lucy” to film, który ukazuje drogę jednostki do doskonałości, walkę organizmu o przetrwanie i zachowanie człowieka pozbawionego uczuć. Bohaterka staje się swego rodzaju absolutem, a jej umiejętności mogą posłużyć dziewczynie do zapanowania nad światem. Film stanowi swego rodzaju przesłanie i uświadamia, że zbyt duża władza może okazać się czymś zgubnym. A to wszystko okraszono walką z azjatyckimi mafiosami.
Siłą produkcji nie są pościgi, akrobacje czy efekty specjalne. Nie, mocą filmu okazuje się umysł głównej bohaterki, a dokładniej przemiany, jakim ulega dziewczyna. Każde 10% otwiera przed nią nowe możliwości, pobudza inne części mózgu i ciała. Widz zastanawia się nad tym, co bohaterka osiągnie przy kolejnych procentach i jak jej zachowanie wpłynie na otaczający ją świat.

„Lucy” nie jest może najlepszym filmem w dorobku Bessona, ale na pewno warto zapoznać się z taką wizją ludzkiej ewolucji. Niektóre elementy okazują się ciekawe i pouczające, inne zbyt grubymi nićmi szyte, jednak całość jest w pewien sposób nowatorska. Do tego rewelacyjna rola Scarlett Johansson, która o wiele lepiej wypada jako wojownicza osoba, niż romantyczka.
Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
06-08-2014 (Festiwal Filmowy w Locarno)
14-08-2014 (Polska)
25-07-2014 (Świat)
3,3
Ocena filmu
głosów: 6
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk