Miniatura plakatu filmu Identity Thief

Złodziej tożsamości

Identity Thief

2013 | USA | Komedia, Obyczajowy | 111 min

Problem żeńskich imion

Monika Doerre | 03-04-2013
O „Złodzieju tożsamości” usłyszałam od koleżanki, której bardzo spodobała się zapowiedź tego filmu. Lekka komedia na iście wiosenną pogodę, wciągająca, ale nie wymagająca zbytniego myślenia – wszystko przemawiało za tym, aby wybrać się na nią do kina. Nie spodziewałam się ambitnego dzieła, wiedziałam, że do tego rodzaju produkcji należy podejść z przymrużonym okiem – tutaj najbardziej liczy się zabawa, a nie drugie dno. A tej film mi dostarczył.

Sandy Patterson jest kochanym ojcem, szanującym mężem i pilnym pracownikiem wykorzystywanym przez szefa tyrana. Kiedy postanawia rzucić pracę i wejść w spółkę z innymi kolegami po fachu, dowiaduje się, że ma debet na koncie, został aresztowany i… handluje narkotykami. Okazuje się, że ukradziono mu tożsamość. Kariera Sandy’ego wisi na włosku, dlatego bohater postanawia odnaleźć osobę, która zamieniła jego życie w koszmar i oddać ją w ręce sprawiedliwości, tym samym odzyskując swoją reputację.

Historia zaczyna się całkiem ciekawie – mamy zwykłego, szarego człowieka, który zostaje okradziony z tożsamości oraz złodziejkę z problemami emocjonalnymi – bez przyjaciół, rodziny, myślącą, że znajomych można kupić za pieniądze. Dwie różne osobowości, dwa różne style życia i dwie odmienne wizje rzeczywistości. Aż nie mogłam się doczekać momentu, kiedy te indywidua wreszcie się ze sobą spotkają – ciekawiło mnie, co z tego wyniknie. Kiedy jednak nadszedł ten moment, coś się zepsuło.

Jeżeli ktoś wplata do filmu za dużo wątków, produkcja robi się… ciężkostrawna. Mamy motyw poszukiwań złodziejki tożsamości – pomysł fajny i ciekawie prowadzony. Kiedy jednak Sandy znajduje czarny charakter (dokładniej pseudo czarny charakter) fabuła zaczyna się plątać, dochodzą kolejne wątki – mafii czy łowcy głów – i ogólnie wszystko powoli się rozpada. Gdyby reżyser trzymał się jednego tematu – doprowadzenia przestępczyni przed oblicze sprawiedliwości – film byłby naprawdę dobry. Jednak dodanie dwóch wymienionych wyżej wątków sprawiło, że w pewnym momencie miałam serdecznie dość tej całej chorej sytuacji. Mafia i łowca głów biegają i wymachują pistoletami, strzelają, a dwójka głównych bohaterów ucieka seryjnym mordercom. Grubymi nićmi szyte – zero prawdopodobieństwa.

Pomińmy jednak ten cały galimatias i skupmy się na plusie filmu – humorze. Słowny, sytuacyjny czy postaci – lekka parodia, pastisz i czarna komedia w jednym. Do tego dochodzi wątek psychologiczny – brak akceptacji w społeczeństwie. Z tego wszystkiego wychodzi całkiem fajne połączenie, czyli film,  który chce się oglądać, produkcja, która śmieszy. Owszem, bardzo dużo momentów było irracjonalnych, jednak o to właśnie chodziło – o koloryzowanie. Na pewno nie raziło ono mnie tak bardzo, jak wspomniany wyżej gangsterski miks.

Aktorzy… o nich mogłabym pisać długo, nawet bardzo długo. Zacznę od tego, że wybranie Jasona Batemana i Melissy McCarthy okazało się strzałem w dziesiątkę. Świetnie wpasowali się w grane przez siebie role – rozśmieszali nie tylko dialogami, ale całą swoją postawą i mimiką. Nie denerwowali mnie, nie czułam, że są sztuczni i przesadnie śmieszni.

„Złodziej tożsamości” to, jak już wspominałam, lekka komedia z za dużą ilością wątku kryminalnego. Idealna do pośmiania, zapomnienia o tęsknocie za ładniejszą pogodą. Nie jest jednak produkcją, która na długo utkwi w głowie – po obejrzeniu zostaje lekki smaczek, ale nie ma się ochoty powrotu do opowiadanej historii.
Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
15-03-2013 (Polska)
07-02-2013 (Świat)
Inne tytuły
ID Theft
3,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

abc
Mariusz Kłos
arcio
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk