„Heaven, I’m in Heaven…” - śpiewa Fred Astaire tańcząc z Ginger Rogers. A ja mogłabym tak śpiewać, oglądając ten słynny duet w filmie „Top Hat” („Panowie w cylindrach”) z 1935 roku w reżyserii Marka Sandricha. Widzowie nastawieni do musicali mniej entuzjastycznie niż ja być może stwierdzą, że to przesada. Fakt, mój osąd nie jest do końca obiektywny, ponieważ uwielbiam musicale. Jednak niezależnie od tego, czy ktoś je lubi czy też nie, nie sposób zaprzeczyć, iż „Top Hat” to klasyka gatunku. Wyznaczył on drogę późniejszym musicalom, takim jak „Kabaret” („Cabaret”) z 1972 roku czy „Cały ten zgiełk” („All That Jazz”) z 1979 roku.
„Top Hat” to prawdziwa uczta dla oczu i uszu. Na tle innych musicali z lat 30-tych wyróżnia się niesłychaną elegancją. Dotyczy to zarówno strojów, jak i wnętrz oraz plenerów. Przede wszystkim jednak miłe dla oka są sceny taneczne. Freda Astaire’a stepującego na scenie czy tańczącego w duecie z Ginger Rogers w parkowej altanie, ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Cóż, drugiego tak genialnego tancerza w historii Hollywood chyba nie było.
Jak taniec – to i muzyka. A tej w filmie nie brakuje. Dwie najbardziej znane piosenki to „Top Hat, White Tie And Tails” oraz „Cheek To Cheek” – obie w wykonaniu Freda Astaire’a. Ta druga stała się wielkim hitem i była puszczana w radiu jeszcze przez wiele lat po premierze. Wykonywali ją później inni wielcy artyści, w tym Louis Armstrong i Ella Fitzgerald. Gratulacje za wspaniałą ścieżkę dźwiękową należą się Irvingowi Berlinowi. Komponując muzykę do „Top Hat” Berlin, kolokwialnie mówiąc, odwalił kawał naprawdę porządnej roboty.
A co z widzami, którzy nie są wielbicielami musicali? Z pewnością nie powinni spisywać filmu na straty. Obraz ten to także świetna komedia omyłek. Scenariusz oparty jest na zabawnej intrydze i zawiera mnóstwo śmiesznych dialogów. Na uwagę zasługuje tutaj również Helen Broderick, która wcieliła się w rolę Madge Hardwick, tworząc wyrazistą i komediową postać. Podobnie jej ekranowy mąż Horace Hardwick, czyli Edward Everett Horton.
Warto jeszcze nadmienić co nieco o odtwórcach głównych ról. Fred Astaire i Ginger Rogers tworzyli razem taneczny duet w wielu musicalach – „Top Hat” był drugim ich wspólnym filmem, ale pierwszym, który odniósł sukces komercyjny. Widzowie kochali ten duet – Fred Astaire prezentował swój talent taneczny, a Ginger Rogers dopełniała występ i dodawała całości seksapilu. Od lat 40-tych Rogers mniej grała w musicalach, chciała spróbować swych sił jako aktorka dramatyczna. Astaire występował jeszcze przez kilka lat z innymi tancerkami, jednak później podjął decyzję o odejściu ze sceny i filmu. Napłynęły do niego wówczas setki tysięcy listów z prośbami o powrót do aktorstwa. Ku uciesze fanów, tak też się stało.
Ciekawostkę stanowi fakt, iż słynna scena tańca Freda Astaire’a z Ginger Rogers przy dźwiękach piosenki „Cheek To Cheek” pojawiła się w filmie „Zielona mila” Franka Darabonta z 1999 roku. Bohater „Zielonej mili” ogląda tę scenę z prawdziwym wzruszeniem. Nostalgiczny wydźwięk ma również film Federico Felliniego „Ginger i Fred” z 1986 roku, który przepełniony jest tęsknotą głównych bohaterów – Astaire’a i Rogers – za dawnymi czasami ich świetności.
I pomyśleć, że niewiele brakowało, a świat nie poznałby geniuszu tanecznego Freda Astaire’a. Początkowo bowiem nie chciano go zatrudniać do filmów ze względu na mało przystojną twarz i… za duże uszy.
