Miniatura plakatu filmu Dziewczynka w trampkach

Dziewczynka w trampkach

Wadjda

2012 | Arabia Saudyjska, Niemcy | Dramat | 98 min

Trampki i rower w świecie Koranu

ania k | 16-03-2014
Wreszcie światowa kinematografia doczekała się filmu fabularnego z Arabii Saudyjskiej wyreżyserowanego przez (uwaga!) kobietę! Jest to tym bardziej zaskakujące, że w kraju o tak zaostrzonych zasadach wobec roli społecznej płci pięknej, w ogóle doszło do tego zjawiska. Na szczęście jednak doszło, a tym „zjawiskiem” jest „Dziewczynka w trampkach” Haify Al-Mansour.

Prosta, niezwykle poruszająca historia o perypetiach 10-letniej Wadjdy, niepokornej i wygadanej małej kobietki, która w kraju zdominowanym przez mężczyzn pragnie wolności symbolizowanej przez ulubione trampki i upragniony rower. Oba te elementy nie są szczególnie mile widziane w społeczności saudyjskiej – pierwszy z nich jest „złem”, które przyszło z Zachodu, drugi – dopuszczalny w użyciu jedynie przez mężczyzn (według absurdalnej tezy rower zagraża cnocie dziewcząt). W ogóle kobietom niewiele wolno – nie mogą prowadzić samochodu, więc są zdane na łaskę taksówkarzy czy wynajmowanych kierowców (ale nie może to być obcy Saudyjczyk, ale np. Pakistańczyk już jest do zaakceptowania). Nie mogą rozmawiać z mężczyznami spoza rodziny, bo policja religijna tylko czeka by je wychłostać lub zasądzić areszt. Nie wolno im odsłaniać twarzy w miejscach publicznych, bo w ten sposób kuszą mężczyzn (a ci myślą tylko o jednym?).Podobnych praw jest o wiele więcej. Tym bardziej Wadjda, dziewczynka ambitna, pomysłowa i z charakterkiem, niespecjalnie przejmując się zakazami i nakazami wobec swojej płci, powoli realizuje swój plan. A że rower jest dość drogi, podejmuje różne kroki by uciułać potrzebną kwotę. Jakby na przekór losowi, by spełnić swoje marzenie, startuje w konkursie recytatorskim Koranu. Przewrotna ironia.

Główna bohaterka jest takim typem, którego nie sposób nie polubić. To mała buntowniczka pełną gębą, którą irytują nierówności płciowe. Sprzeciwia się normom, których za słuszne nie uważa. A że do tego ma niewyparzony język, zadaje pytania o sens podziałów i nie boi się dyskutować z dorosłymi, także z obcymi mężczyznami (targuje się ze sklepikarzem, poucza niemiłego kierowcę mamy), nie narzeka na brak kłopotów. Regularnie ląduje na dywaniku u dyrektorki, ze słodką minką obiecuje poprawę, po czym szybko zapomina o całej sprawie. I dalej niechlujnie nosi hidżab (chusta zakrywająca włosy, uszy i szyję). Jej wybryki nie są specjalnie niegrzeczne, przynajmniej według norm europejskich, i często budzą uśmiech na twarzy. Ale w Arabii Saudyjskiej uważane są za nieprzyzwoite i grozi za nie wyrzucenie ze szkoły (np. malowanie paznokci, przeglądanie na przerwie zagranicznych czasopism, noszenie nieregulaminowych trampek, głośny śmiech, który mogą usłyszeć mężczyźni). Wadjda to rezolutne dziewczę o niepokornym usposobieniu, któremu nie da się wcisnąć kitu, i które postanawia zawalczyć o swoje marzenia. Tego też uczy swoją mamę.

Na dalszym planie reżyserka portretuje kilka kobiet, które na co dzień muszą się zmagać z innymi problemami – wiecznie nieobecnym mężem, wytycznymi Koranu czy szariatu. Bardzo często pod abają (czarny, bezkształtny strój kobiecy, zasłaniający całą postać) skrywają samotność, cierpienie i cichą złość wobec kulturowej dyskryminacji. Reżyserka daje im wreszcie dojść do głosu, a słychać w nim poczucie bezsilności, niesprawiedliwości, często rozpacz, smutek, gorycz. Jedynie w sferze prywatnej, w zaciszu domów, podczas rozmów i plotek w gronie najbliższych przyjaciółek mogą sobie pozwolić na bycie sobą oraz szczerość. Są jednocześnie ofiarami patriarchatu, ale wychowanie w tradycyjnej kulturze tworzy także ich tożsamość. Z jednej strony czują się ograniczone i chciałyby mieć więcej swobody, a z drugiej oburzają się na zachowania bardziej odważnych koleżanek. Z wielkim wyczuciem tematu i ogromną wrażliwością ukazana jest cała złożoność ich egzystencji. Często same narzucają sobie ustalone prawem formy zewnętrzne (nienaganny strój, ściszony głos, ukrywanie się przed wzrokiem mężczyzn). Wchodzą „w role” idealnej żony, matki, córki, byle tylko spełnić czyjeś oczekiwania (to częste zjawisko, bez względu na kraj czy kulturę). Kontrolują siebie nawzajem, zamiast się wspierać, a przy okazji pomijają swoje potrzeby czy marzenia, z rezygnacją godząc się z rozkazami czy decyzjami swoich „opiekunów” – jak wydanie kilkunastoletniej córki za mąż.

Al-Mansour zawarła szeroki wachlarz praw dyskryminujących kobiety, któremu muszą się bezwarunkowo podporządkować. Przy okazji poznajemy też wiele nieznanych drobnych szczegółów z ich życia: jak większość kobiet przykładają szczególną wagę do swojego wyglądu – perfekcyjny makijaż i ułożona fryzura jest normą. Uwielbiają zakupy, błyskotki oraz eleganckie kreacje (przeważnie ukryte pod czarną płachtą). Chętnie się śmieją, słuchają muzyki, śpiewają oraz coraz częściej pracują zawodowo. Ale ciągle narażane są na przeróżnego rodzaju nieprzyjemności – mierzenie sukni przed zakupem w łazience, czy możliwość zjedzenia posiłku dopiero po nakarmieniu męża i jego kolegów. Ciekawie na tym tle wypada epizod surowej nauczycielki, panny nie pierwszej już młodości, prowadzącej podwójne życie. W szkole gani uczennice za najmniejsze odstępy od reguł, a sama jest najlepszym przykładem hipokryzji.

Relacje rodzinne Wadjdy też nie należą do najprostszych. Notorycznie nieobecny ojciec na swój sposób kocha córkę, ale nie uznaje jej za swoje dziedzica, bo nie jest chłopcem (nie dla niej miejsce na drzewie genealogicznym rodziny). Mimo wszelkich prób zaimponowania mu, on i tak założy nową rodzinę, bez oglądania się za siebie. I matka Wadjdy nic nie będzie mogła na to poradzić. Jej związek z córką jest z kolei bardzo silny, emocjonalny i przepełniony miłością. Trochę ją nawet podziwia – za upór i forsowanie własnego zdania, ale też boi się do czego to wszystko doprowadzi. Z czasem wreszcie zmienia zdanie w niektórych kwestiach. Być może to dla niej początek do dalszego rozwoju mentalnego. Oprócz charakterystycznych tenisówek Wadjdę wyróżnia także brak koleżanek – ani z sąsiedztwa, ani ze szkoły, z nikim się nie przyjaźni. Jest przeważnie sama, a jedynym jej kumplem jest Abdullah, nieformalny podwórkowy wielbiciel. Non stop się ze sobą przekomarzają, w myśl zasady „kto się czubi, ten się lubi”, ale też świetnie się dogadują i wyjątkowo panuje między nimi równouprawnienie. Nieśmiały znak nadchodzących nowych czasów..?

Pierwszy film Haify Al-Mansour jest pełen ciepła, momentami bardzo zabawny i wciągający – ogląda się go z zaciekawieniem, ale też z niedowierzaniem  - podczas partii obrazujących codzienne zmagania Saudyjek. Inny świat, inna kultura. Na szczęście brak autorskiego komentarza, moralizatorstwa – rzecz przedstawiono taką, jaka jest, z dystansem. Film rewolucyjny pod wieloma, głównie kulturowymi, względami, ze wspaniale dobraną muzyką słynnego brytyjskiego kompozytora Maxa Richtera („Walc z Baszirem”, „Wyspa tajemnic”). Piękna, urzekająca historia o małej fighterce uparcie dążącej do celu, która stała się pretekstem do ukazania restrykcyjnych reguł społecznych.

Dystrybutor
Premiera
31-08-2012 (Festiwal Filmowy w Wenecji)
07-06-2013 (Polska)
29-11-2012 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk