Miniatura plakatu filmu Horsemen - jeźdźcy apokalipsy

Horsemen - jeźdźcy apokalipsy

The Horsemen

2008 | USA, Kanada | Dramat, Horror, Mystery | 110 min

Czterech jeźdźców bez rumaków

Bogdan Koziara | 13-07-2009

W wielu filmach coraz częściej spotykamy nawiązania do biblijnych wydarzeń. Szczególnie ciekawym i jednym z ulubionych motywów producentów filmowych jest apokalipsa, czyli sądny dzień. Także w obrazie „Horsemen – jeźdźcy apokalipsy” jego autorzy, poprzez ukazanie moralnego i etycznego zepsucia ludzkości, pokazują nam drogę ku końcowi.

Cała historia związana jest z serią okrutnych morderstw, w sprawie których dochodzenie prowadzi Aidan Breslin. I tak, podążając od jednego ciała do drugiego, detektyw zdaje sobie sprawę z ich rytualnego charakteru, inspirowanego biblijną przypowieścią o czterech jeźdźcach apokalipsy. Dodatkowo każda z tych zbrodni ma charakter kary, bo jak się okazuje każda z ofiar miała nieczyste sumienie (np. matka, która udawała że nie widzi jak jej mąż wykorzystuje ich adoptowaną córkę). Niestety historia morderstw to nie jedyny problem Aidana, który po śmierci żony został sam z dwójką synów. Widać, że trudno znosi żałobę, jak również to, że zupełnie nie radzi sobie z wychowaniem własnych dzieci. Zupełnie nie poświęca im czasu i zawsze stawia pracę na pierwszym miejscu. Tak więc nawet w jego zachowaniu można dostrzec upadek jakichkolwiek wartości. I Breslinowi w końcu uda się dostrzec jak źle postępował, jednak w chwili, gdy śledztwo zaprowadzi go w miejsce, którego zupełnie się nie spodziewał.

Grzech – kara. Przyczyna – skutek. W zasadzie tak można określić cały schemat filmu. Nie ma w nim miejsca na poprawę czy przebaczenie. Jonas Åkerlund nie miał wcześniej na koncie dużych produkcji filmowych, jednak wykazał się sporą pomysłowością przy kręceniu różnego rodzaju wideoklipów, co w pewnym stopniu mogło być dobrym prognostykiem. Jednak szwedzki reżyser nie poradził sobie z gatunkiem jakim jest thriller (wspominano o tym filmie również w kategoriach horroru, ale osobiście nie zaliczyłbym go do tego gatunku, ktoś tu zdecydowanie przesadził). Zamiast trzymającego w napięciu mrocznego obrazu, dostajemy coś w rodzaju dramatycznej historyjki o owdowiałym ojcu dwójki dzieci i jego życiowych rozterkach. Morderstwa i śledztwo nie stanowią jednak tylko i wyłącznie tła filmu, mimo to brakuje w tej części historii czegoś, co przykułoby widza do fotela i nie pozwoliło oderwać wzroku. Ale żeby nie było, produkcja ta ma również kilka zalet, jakimi są przede wszystkim bardzo dobre zdjęcia Erica Bromsa, jak również niezła gra aktorska. Choć szczerze mówiąc, po takiej obsadzie można było spodziewać się chyba ciut więcej, ale już nie będę taki strasznie wybredny.

Podsumowując, „Horsemen – jeźdzcy apokalipsy” to film, można by powiedzieć, ze środkowej półki. Nie jest ani rewelacyjny, ani tragiczny, także dla sympatyków tego rodzaju kina może być nawet nie najgorszą propozycją na wieczór. Ale na pewno nie określiłbym go mianem następcy filmu „Siedem” Davida Finchera, jak to buńczucznie wychwalali go jego producenci.

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
14-05-2008 (Festiwal Filmowy w Cannes)
10-07-2009 (Polska)
06-03-2009 (Świat)
Inne tytuły
Horsemen - Posłańcy apokalipsy
3,1
Ocena filmu
głosów: 11
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
vaultdweller
swomma
Yasha
Mikez