duża fotografia filmu Wierzę w Ciebie
Miniatura plakatu filmu Wierzę w Ciebie

Wierzę w Ciebie

I Still Believe

2020 | USA | Dramat, Muzyczny, Romans | 116 min

Miłość i wiara w obliczu tragedii, w lukrowej oprawie [recenzja DVD]

Ewa Balana | 08-02-2022
Film powstał na podstawie prawdziwej historii Jeremy'ego Campa - gwiazdy muzyki chrześcijańskiej i jego ukochanej - Melissy.

Gwiazdor nie jest w Polsce zbyt znany, za to w Ameryce sprzedaje miliony płyt, koncertował na stadionach i cieszy się dużą popularnością. Film braci Erwin skupia się na początkach kariery Campa, kiedy z Indiany przyjeżdża do Kalifornii na studia w College'u Wspólnoty Chrześcijańskiej Golgota.

Zakochuje się z wzajemnością w uroczej dziewczynie, próbuje pisać teksty i komponować piosenki, zaczyna nawet nagrania w studio. Wydaje się, że wszystko układa się wspaniale, jednak młodzi ludzie na jakiś czas się rozstają, a tym, co sprawi, że znów będą razem, okaże się porażająca diagnoza. Melissa dowiaduje się, że jest ciężko chora, musi przejść operację i jej szanse na wyzdrowienie są niewielkie. Jeremy jest dla niej prawdziwym oparciem. Obojgu sił dodaje wiara, miłość pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile, a siła modlitwy okazuje się sprawiać cuda.

"Wierzę w Ciebie" to połączenie filmu religijnego, muzycznego i biograficznego. Z początku bardzo przypomina komedię romantyczną, później ewoluuje w dramat. Jeśli chodzi o tę pierwszą część, to romansowanie bohaterów wygląda sztucznie, postaci zachowują się infantylnie, szczególnie dziewczyna, która nie chce okazywać swych uczuć, ze względu na przyjaciela. Scena spotkania młodzieży na plaży sprawia wrażenie, jakby była nagrana w studio, przypadkowe spotkania nie wyglądają na przypadkowe, a jedna randka Melissy i Jeremiego jest tak romantyczna i przegadana, że aż mało wiarygodna. Bardzo dużo w tym przesadnego wystudiowania, sztywności.

Zdjęcia są dość ciekawe, szczególnie te ukazujące krajobrazy, a sporo jest ujęć z lotu ptaka.

Warstwa muzyczna filmu to głównie utwory Jeremy'ego Campa - nastrojowe piosenki muzyki chrześcijańskiej. Spodobają się fanom takiej muzyki, innym mogą wydać się nieco nudne.

Film jest ogólnie trochę za długi i za dużo w nim klisz.

Jedną z jego wad są też słabe dialogi. Rażą sztucznością i dużą ilością filozoficznych treści. Są mało spontaniczne i nie brzmią jak rozmowy młodzieży.

Ogólnie oprawa wizualna tej wielkiej tragedii jest zbyt cukierkowa, kolorowa, malarska. Wielu scenom towarzyszy niebieska poświata, albo zachód słońca.

Sama historia jest poruszająca, godna poznania. Wiara, miłość i nadzieja młodych, wzajemne oddanie, oparcie w chorobie, to tematy nieczęsto poruszane na ekranie.

K.J. Apa (gwiazda kultowego serialu "Riversdale") bardzo przekonywająco wciela się w rolę muzyka i człowieka, który zrobi wszystko, by jego ukochana wyzdrowiała. Świetnie prezentują się na ekranie Shania Twain w roli jego pełnej ciepła matki i Gary Sinise w roli jego ojca.

Zakończenie filmu mówi o dalszych losach Jeremy'ego Campa. Muzyk pojawia się na ekranie. Nie sam, co sprawia, że historia miłości do Melissy gdzieś się oddala, a na myśl przychodzi powiedzenie "nikt nie jest niezastąpiony". Lepiej sprawdziłoby się chyba dodanie krótkiego tekstu o jego dalszej historii na zakończenie.

Wraz z napisami końcowymi pojawia się adres strony, na którą można wejść, by poruszyć tematy związane z wiarą.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Monolith Video – dystrybutorem filmu na DVD.

Dystrybutor
Premiera
12-06-2020 (Polska)
11-03-2020 (Świat)
3,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Arkadiusz Chorób