Miniatura plakatu filmu Wykolejony

Wykolejony

Derailed

2005 | USA | Thriller | 112 min

Świetni aktorzy w przeciętnym filmie

Vincent Cassel i Clive Owen w jednym filmie – to dla mnie wystarczający powód, by z wielką ochotą i zarazem dużymi oczekiwania podejść do seansu. Aktorzy to niezwykle charyzmatyczni, potrafiący kreować bardzo przekonujące postaci, wobec których ciężko pozostać obojętnym (chociażby „Nienawiść” Cassela i „Bliżej” Owena). W „Wykolejonym” stanęli po przeciwnych stronach barykady, więc tym bardziej ostrzyłem sobie zęby na mistrzowski pojedynek moich ulubionych obecnie aktorów. Niestety, moje oczekiwania okazały się wygórowane...

Charles Schine (Owen) jest kochającym mężem i ojcem. Pracuje na kierowniczym stanowisku w średniej wielkości agencji reklamowej. Idylla? Nie do końca. Córka Charlesa (Addison Timlin) jest ciężko chora, a leczenie pochłania duże kwoty. Schine’owie więc przez lata oszczędzają pieniądze, przez co żyją o wiele skromniej niż by mogli (dom pod hipoteką). To wszystko sprawiło, że – paradoksalnie – małżonkowie oddalili się od siebie, a ich uczucie nieco osłabło. Zdrada wydaje się jedynie kwestią czasu. I to właśnie Charles ulega pokusie... Na jego drodze staje bowiem Lucinda Harris (Jennifer Aniston) – atrakcyjna, przebojowa, kochająca matka i żona. Ale jej małżeństwu także daleko do doskonałości. W końcu oboje lądują w hotelowym pokoju. Miłosne igraszki zostają jednak przerwane, gdy brutalny bandyta (Cassel) przystawia Lucindzie pistolet do głowy. Zaczyna się koszmar...

Scenariusz (Stuart Beattie) oparty został na bestsellerowej powieści Jamesa Siegela. Dla tych, którzy książki nie czytali (jak ja) zawarte w nim zwroty akcji miały zapewne stanowić nie lada zaskoczenie i, sądząc po komentarzach, dla sporej części widzów tak właśnie było. Ja jednak się do tej grupy nie zaliczam. Sama fabuła, choć z założenia zaskakująca, okazała się przewidywalna, a intryga – skądinąd ciekawa – nowatorska z pewnością nie była. Oczywiście te zarzuty nie dotyczą całej fabuły, gdyż np. ostatniej sceny zupełnie się nie spodziewałem, ale jednocześnie uważam ją za całkowicie zbędną i psującą nieco odbiór całości.

Przez pierwsze kilkadziesiąt minut projekcji można odnieść wrażenie, że oglądamy przeciętny i banalny film obyczajowy. Na szczęście od momentu pojawienia się Cassela sytuacja zmienia się na lepsze, choć akcja wcale jakoś gwałtownie nie przyspiesza, jednak istotnie na ekranie dzieje się więcej. Charles staje się marionetką w rękach bandyty, który zdaje się kontrolować wszystkie jego ruchy. Przyznam, że dziwnie patrzyło mi się na Clive’a Owena w roli bezradnego i zastraszonego mężczyzny, któremu przyszła chętka na zdradę. Nie oznacza to jednak, że aktor wypadł słabo. Absolutnie nie! Może przemawia przeze mnie bezkrytycyzm, ale jestem zdania, iż Owen nie zawiódłby w żadnej roli, nawet jeśli z pozoru miałaby być mało wyrazista. W „Wykolejonym” jego fascynacja Lucindą jest doskonale widoczna już od ich pierwszego spotkania (te „śmiejące się” oczka), przez co widz niejako „przyzwala” mu na romans. Z pewnością kreacja Charlesa Shine’a nie należy do najlepszych w dorobku Owena (bo i jak przebić Larry’ego z „Bliżej”), ale z roli zwykłego człowieka aktor wywiązał się jak najbardziej przyzwoicie.

A Vincent Cassel? Cóż, kolejny raz jest “tym złym” z wyraźnym syndromem ADHD ;) W „Wykolejonym” od momentu pojawienia się na ekranie stara się jak może, by widz nie zapałał do niego sympatią, ale z drugiej strony nie sposób się na jego widok szczerze nie uśmiechnąć podczas kapitalnej sceny w domu Schine’ów, gdzie LaRoche jest wręcz czarujący. I w tym właśnie przejawia się kunszt Francuza, który nawet grając skończonego łotra, potrafi swojej postaci dodać niepowtarzalnego uroku (tylko proszę bez podtekstów homo ;)).

Kończąc wątek aktorski wspomnieć wypada o Jennifer Aniston, która dzięki roli Lucindy zrywa (ciekawe na jak długo) z wizerunkiem słodkiej idiotki. Aktorka zagrała całkiem przyzwoicie i przyznać trzeba, że jako kokietka była niczego sobie...

Jak wspomniałem wcześniej, pierwszy raz podchodziłem do „Wykolejonego” z dużymi oczekiwaniami. Film ich do końca nie spełnił, ale jednocześnie uważam, że nie jest to słaba produkcja, a już na pewno dla wielbicieli poszczególnych aktorów pozycja obowiązkowa. Oczywiście mogło być lepiej - przede wszystkim pod względem scenariusza, który momentami wydaje się być źle napisany, przez co serwuje mniejszą od spodziewanej dawkę akcji i napięcia. Jednakże za drugim razem obraz ten oglądało mi się już przyjemniej, przez co czasu poświęconego na „Wykolejonego” na pewno nie żałuję.
Reżyseria
Premiera
20-01-2006 (Polska)
11-11-2005 (Świat)
3,5
Ocena filmu
głosów: 14
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

swomma
Marta Suchocka