Wholetrain
2006 | Niemcy, Polska | Dramat | 82 min
„Graficiarze Wholetrain” to niezwykle realistyczna opowieść o młodych ludziach, którzy kochają swoją pasję. Jest nią malowanie graffiti na pociągach, ścianach i ogólnie wszystkim, na czym tylko się da. Każdy z bohaterów traktuje swoje zajęcie niezwykle poważnie, próbując stworzyć za pomocą farb w sprayu prawdziwe dzieło sztuki.
Fabuła całego filmu skupiona jest wokół perypetii dwóch grup młodzieży. Pierwsza z nich nosi nazwę formacji KSB (Keep Steel Burning). Jej członkami są: David, Tino, Elyas i Achim – znajomi z podwórka. Drugi „gang” to ATL (Above the Law). Pomiędzy oboma zespołami dochodzi do ostrej rywalizacji o prym na danym terytorium. Członkowie KSB prześcigają się w coraz nowszych pomysłach, byleby tylko ich „malunki” przedstawiały się bardziej zachwycająco, niż „wrzuty” (tak nazywa się w filmie obrazy na pociągach) przeciwników. Jednak za każdym razem grupa ATL nie pozostaje z tyłu, realizując mistrzowsko swoje projekty.
David (lider KSB) ma już wyrok w zawieszeniu za zniszczenia i szkody. Musi zatem zachować szczególną ostrożność, by nie trafić za kratki. Przez chwilę stara się unikać kłopotów. Jednak by przyczynić się do zwycięstwa KSB w potyczce na najwspanialsze graffiti, decyduje się zaryzykować i wcielić w życie swój pomysł pokolorowania całego pociągu, łącznie z szybami. W trakcie realizacji idei Davida, nie wszystko idzie jak z płatka. Graficiarze zostają bowiem zauważeni przez policję i by uniknąć aresztowania, rzucają się do ucieczki.
„Graficiarze Wholetrain” można nazwać długo oczekiwanym dzieckiem Floriana Gaaga. Dlaczego? Otóż i sam reżyser jest wielkim fanem graffiti od chwili, kiedy to otrzymał od swego ojca - muzyka, zdjęcia z pociągami, pokrytymi „kolorowym szaleństwem”. Gaag już od jakiegoś czasu myślał nad zrealizowaniem tego typu obrazu. Trochę to trwało, zwłaszcza, że dosyć ciężko było mu znaleźć miasto, którego władze zezwoliłyby na pomalowanie kilku pociągów i znacznej części murów, tylko na potrzeby filmu. Jak się okazuje w naszej stolicy było to możliwe. Zdjęcia do „Graficiarzy Wholetrain ” realizowane były właśnie w Warszawie (na ekranie zobaczymy więc między innymi Dworzec Centralny).
Gaag, dzięki znajomości języka (slangu) graficiarzy, ich środowiska, doskonale odtworzył nastrój panujący wśród młodych „malarzy”. W filmie nie ma bowiem bezgranicznego zachwytu nad graffiti jako sztuką. Reżyser nie próbuje zapalać w odbiorcach płomienia sympatii do tego, czym sam się interesuje. Gaag ukazuje nam po prostu historię, której bohaterami są ludzie z krwi i kości, dla których „upiększanie murów” jest pasją, gwarantującą im oderwanie się od codziennej, raz lepszej, raz gorszej rzeczywistości. Wszystko to okraszone niezwykle pasującą do charakteru filmu muzyką hip-hopową.
„Graficiarze Wholetrain” jest filmem ciekawym, zarówno ze względu na swój temat, jak i zdjęcia, ale przede wszystkim uderza w nim realizm. Każda scena zrealizowana w sposób rzetelny i prawdziwy, z zachowaniem prawdopodobieństwa życiowego. Polecam!