Miniatura plakatu filmu Bird

Bird

1988 | USA | Biograficzny, Dramat, Muzyczny | 161 min

O tym, jak w bólu rodzi się piękno...

Czerwas | 16-03-2009

Nie ukrywam, do obejrzenia „Birda” zabrałem się łapczywie, tym bardziej, że polowałem na niego od dawna, uznając zawczasu, że film ten to wyjątkowa pozycja. Rarytas, zarówno ze względu na gatunek, jak i unikalność w stosunku do podobnych produkcji.

 

Po pierwsze dlatego, że filmów o tej tematyce nie powstało zbyt wiele. Po drugie - przez wzgląd na osobę reżysera. Nawet bardziej niż sam znak jakości, jakim jest nazwisko Clinta Eastwooda, doceniam fakt, że za kamerą stanął człowiek, któremu muzyka jazzowa była bliska od zawsze, i dla którego tytułowy Charlie „Bird” Parker na zawsze pozostanie postacią szczególną. Eastwood (zafascynowany postacią muzyka od kiedy zobaczył jego występ na żywo w połowie lat 40-tych) wykazał sporo determinacji i zaangażowania, aby możliwość nakręcenia tego obrazu przypadła właśnie jemu. Pomijając ewentualny artystyczny sukces produkcji, opłaciło mu się  to między innymi dlatego, że wszedł w posiadanie unikalnych, nigdy wcześniej niepublikowanych nagrań Parkera, pochodzących z jego prywatnej kolekcji, którymi w efekcie mógł podzielić się z widzami. Tak więc to, i parę innych smaczków, sprawiło, że film ten zapowiadał się jako nie lada gratka dla miłośnika jazzowego pląsu, i nie tylko.

 

Obraz "Bird" przedstawia biografię muzyka Charliego Parkera żyjącego w latach 40-tych, znakomitego saksofonisty, czołowej postaci wczesnej sceny jazzowej. Scenariusz oparto na wspomnieniach jego żony Chan Richardson, a przedstawione w filmie czasy to okres od  początków zawodowej aktywności muzyka, aż do jego przedwczesnej śmierci w wieku 34 lat. Sama chronologia wydarzeń nie zawsze jest zachowana, co czasami może dezorientować, ale raczej nie przeszkadza.

 

Z filmu wyłania się „klasyczny” wizerunek jazzowego artysty (podobne wątki znaleźć można w biografiach masy muzyków tamtych lat) jako uzależnionego od ciężkich narkotyków i alkoholu, korzystającego ze swojej pozycji, niestroniącego od towarzystwa kobiet hulaki. Można powiedzieć, że film ten to kolejne studium upadku następnego muzyka, który pogrążył się przez używki. Co ważne, Eastwood w filmie nie precyzuje tła, nie zagłębia się w okoliczności sytuacji społecznej tamtych lat i jej wpływu na bohatera, nie wprowadza widza praktycznie w żadne fakty z młodości Birda, nie próbuje sugerować odpowiedzi na odruchowe pytanie: dlaczego Charlie Parker stał się tym, kim się stał? To, czy wraz z darem do tworzenia genialnych kompozycji i pięknych improwizacji musi przyjść również brzemię do uniesienia, czy raczej muzyk sprawia je sobie sam, reżyser pozostawia refleksji własnej. Jego postać przedstawiana jest głównie w okolicznościach zmagań z nałogiem i związanych z tym licznych załamań. Perełką filmu jest niewątpliwie rewelacyjna gra Foresta Whitakera, na której, z powodu momentami surowej narracji, skupia się głównie uwaga widza. Ważnym elementem fabuły jest postać żony muzyka, będącej niejako jego aniołem stróżem. Jej postawa pomaga oglądającemu zdobyć się na wyrozumiałość wobec głównego bohatera, a nawet udzielić mu rozgrzeszenia. Choć wątek kariery muzycznej teoretycznie zajmuje sporo miejsca i znaleźć można kilka ciekawych faktów, to ja osobiście czułem pewien niedosyt, jeśli chodzi o tę stronę filmu, która miała traktować o muzyce.


Muszę przyznać, że film przypadł mi do gustu bardzo. W ocenie dam 4, z małym plusem za temat. Tyle że film podobał mi się jeszcze przed seansem… Ale zachowując obiektywizm, trzeba uznać, że jest to kino wysokiej klasy, zasłużenie ugruntowujące pozycję Eastwooda jako reżysera ze świetnym warsztatem. To, co można wynieść z filmu, to refleksja, że mit męczennika będzie atrakcyjny zawsze. Jak mówi o tym jedna ze scen, gdy filmowy Dizzy Gillespie (poniekąd postać równie kultowa) wytyka tytułowemu bohaterowi autodestrukcyjne skłonności i prorokuje, że zapewni mu to nieśmiertelność w pamięci wielu pokoleń. A ja na koniec odnosząc się do atrakcyjności samego filmu, stwierdzę, że dopóki bad-boy`e pokroju tytułowego bohatera będą bożyszczami tłumów, dopóty filmy o kulisach picia, narkotyzowania się i elektrowstrząsach w zakładzie psychiatrycznym będą ludzi ciekawić.

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
15-05-1988 (Festiwal Filmowy w Cannes)
01-06-1988 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

naper
swomma