Miniatura plakatu filmu Gomorra

Gomorra

2008 | Włochy | Kryminał, Dramat | 135 min

Nie każdy może być Tonym Montaną

Sylwia Nowak | 02-06-2009

W 2008 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes „Gomorra” zdobyła Grand Prix za najlepszy film. Gdy obraz został pominięty w nominacjach do Oscara za najlepszy film zagraniczny oraz nie dostał statuetki Złotego Globa, pojawiły się głosy niezadowolenia. Matteo Garrone nakręcił niewątpliwie film dotykający (a może lepszym określeniem byłoby odkrywający) problem włoskiej mafii. Rozgłos i skandal, które towarzyszyły obrazowi w trakcie powstawania, sprawiły, że film spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem zarówno ze strony krytyki, jak i samych widzów.


Film Matteo Garrone jest przeniesieniem na ekran głośnej i skandalizującej książki Roberta Saviano, pod tym samym tytułem. Autor w swoim literackim dziele, w reportażowej formie szkicuje czytelnikom obraz Camorry – mafijnej organizacji, która rządzi światem (nie tylko przestępczym) Neapolu oraz terenów ościennych. Poza tym Camorra jest tak silna, że jej wpływy można odnaleźć w każdym zakątku świata. Aby nie popaść w chaos narracyjny, akcja filmu skupia się na pięciu przeplatających się epizodach, pomijając inne bardziej lub mniej istotne, które zostały zawarte w książce. Tak więc jesteśmy świadkami historii: strachliwego i zarazem cwanego „księgowego” Camorry, którego zadaniem jest płacić ludziom „wiernym” mafii; kilkunastoletniego chłopca, który dopiero dołączył do mafijnej rodziny i musi potwierdzić jej swoje oddanie; projektanta-krawca, który za małe pieniądze szyje dla organizacji przestępczej podróbki kolekcji wielkich projektantów, a gdy wreszcie ktoś doceni jego talent i on staje przed wyborem, czy nadal ma być wierny swojemu staremu pracodawcy; biznesmena-gangstera i jego pomocnika, którzy specjalizują się w nielegalnym składowaniu odpadów radioaktywnych; dwóch przyjaciół, którzy działają samodzielnie (co nie podoba się mafii) oraz marzą, by być jak Tony Montana.

Niestety próba uporządkowania toku narracyjnego nie udaje się, przez pierwszą godzinę akcja jest wręcz nudna i nieczytelna. Ciężko zorientować się, kto jest kim w filmie, gdy już jakaś postać przykuje naszą uwagę przeważnie ginie dość nieoczekiwanie. Usprawiedliwiać taką postać rzeczy może fakt, że reżyser umiejscowił „Gomorrę” w stylistyce filmu dokumentalnego. Kamera jest po prostu świadkiem życia na neapolitańskim osiedlu, nie zawsze ukazuje wszystko, czasem zaś widzimy sceny niemające żadnego odzwierciedlenia w toku fabularnym. Szarawo-chropowata faktura przedstawionej rzeczywistości potęguje wrażenie, że mamy do czynienia z dokumentem. Ponadto w „Gomorze” nie znajdziemy gangsterów takich jak don Vito Corleone, Tony Montana, Henry Hill czy nawet Tony Soprano, nie są to bohaterzy, którzy są uosobieniem męskiego fantazmatu. Włoscy gangsterzy są za grubi, za chudzi, za brzydcy, za biedni, za głupi, by stać się postaciami kultowymi czy mitycznymi. Włoscy mafiosi są po prostu za ludzcy, za zwyczajni. Takie też jest życie w Neapolu. Włochy w obiektywie Marco Onarato są brudnym, zapomnianym, przygnębiającym i zatrutym przez odpady radioaktywne miejscem. Nie jest to kraj naszych wyobrażeń z morzem i niebem o kolorze lazuru i powietrzem, w którym unosi się zapach oliwek. Podobnie ma się rzecz ze śmiercią. Garrone ukazuje ją jako coś zwykłego, koniecznego. W „Gomorze” nie jest to śmierć w ogrodzie wśród pomidorów, nie jest to też śmierć poprzez spektakularne egzekucje. Tutaj śmierć przychodzi szybko i niespodziewanie. Nie jest efektowna, tak samo jak życie członków mafii nie jest efektowne. „Gomorra” określona jest jako film nasycony przemocą, co wydaje mi się niedorzecznym określeniem. W filmie znajdziemy przemoc, ale nie ma tu żadnego epatowania nią. Kamera po prostu rejestruje wszystko (w tym także przemoc), ale niczego nie potęguje swoją pracą. Właśnie w tej zwyczajności przedstawionego świata widzę najmocniejszą stronę filmu. Najcenniejsza w „Gomorze” jest próba demitologizacji wizerunku mafii. Kino włoskie pierwszy raz sprzeciwiło się powszechnym założeniom kinematografii hollywoodzkiej tuż po II wojnie światowej, poprzez neorealizm, który zakładał, że kino ma być moralne, ma ukazywać zwykłych ludzi w obiektywny sposób. Neorealizm był podwaliną dla „Gomorry”. 100% przezroczystości w formie i treści.


Mafia już nie jest wielką rodziną, która działa według kodeksu honorowego. Mafia to stan chorobowy społeczeństwa, którego nie da się już wyleczyć. Próbę demitologizacji kina gangsterskiego można uznać za udaną, pomimo kilku niedopatrzeń formalnych. Zastanawiam się jednak, czy rzeczywiście „Gomorra” to film nierówny (pierwsza połowa jest słabsza od drugiej), czy po prostu ja, jako widz wychowany według zastygłych zasad kinematografii, nie potrafiłam odnaleźć się w nowym świecie przedstawionym? Może po prostu pierwsza godzina filmu była potrzebna, bym pozbyła się zmitologizowanego myślenia o mafii i zaczęła oglądać „Gomorrę” z czystym umysłem. Warto poddać się takiej próbie.

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
18-05-2008 (Festiwal Filmowy w Cannes)
16-01-2009 (Polska)
16-05-2008 (Świat)
3,6
Ocena filmu
głosów: 5
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
swomma
lysywujta
Mikez