Miniatura plakatu filmu 8 części prawdy

8 części prawdy

Vantage Point

2008 | USA | Dramat, Thriller | 90 min

Przynajmniej mózg odpocznie...

Obserwowanie jest kluczem do wielu rzeczy: zrozumienia kobiet, dresiarzy czy kolegów z pracy. Obserwowanie jest ważne z punktu widzenia jednostki. Tylko w ten sposób można poznać jak funkcjonuje nasz świat. Na obserwowaniu (co ma dwubiegunowy wydźwięk -  obserwujemy/oglądamy film; w filmie obserwują…) skupia się fabuła „8 części prawdy”, którego pierwotny tytuł przetłumaczony z angielskiego brzmi mniej więcej: „Punkt obserwacyjny”. Jak widać żaden tytuł nie ma tak naprawdę istotnego znaczenia, gdyż ważniejszy okazuje się obraz i sposób jego przedstawienia widzowi. A ten, przynajmniej pozornie, wydaje się skomplikowany.

Cały film skupia się wokół zamachu na prezydenta, widzianego z różnych perspektyw. I tak mamy możliwość poznania tego samego zdarzenia oczami: agenta federalnego, turysty, jednego z terrorystów i kilku innych osób. Osobiście spróbowałem policzyć ten stan i wyszło mi, że ta ósemka istnieje tylko w teorii, gdyż w trakcie filmu poznajemy ich perspektywę nie patrząc ich oczami, lecz obserwując wydarzenia z boku. Skomplikowane? W zamierzeniu tak zapewne miał wyglądać film, ale w misternie utkaną historię zaczęło się wkradać (gdzieś w połowie filmu) zwykłe kino sensacyjne. Można tu oczywiście podejrzewać, że reżyser tego filmu, Pete Travis, w pewnym momencie stracił cierpliwość do tkania tak skomplikowanego scenariusza i w ostatnich kilkudziesięciu minutach poszedł na łatwiznę.

Sam film trzyma całkiem niezły poziom i jest dobrze zrealizowany, choć gdyby faktycznie trzeba było oglądać jedno zdarzenie z ośmiu perspektyw, to prawdopodobnie po godzinie film trzeba by wyłączyć. A tak nieoczekiwanie zmienia się kierunek akcji i fabuła wychodzi poza główne zdarzenie, przenosząc widza w inne miejsca. Można powiedzieć - na szczęście, gdyż przy trzeciej perspektywie film zacząłby trochę drażnić, a zamiast tego, zaczyna nawet wciągać ( a przynajmniej odbierać chęć porzucenia dalszego oglądania). Część sensacyjna, kiedy akcja nabiera tempa, jest dobrą przeciwwagą dla wcześniejszych wydarzeń, choć niestety prowadzi do bardzo przewidywalnego finału. Innym minusem jest bohaterskość i poświęcenie głównej postaci, którą gra Dennis Quaid. Ten wątek o bardzo wysokim natężeniu patetycznym psuje wszelaką przyjemność z oglądania filmu. To widzieliśmy wiele razy, choćby w „Byliśmy żołnierzami” czy „Helikopterze w ogniu” (choć ten drugi podobał się ze względu na rozmach i dynamikę akcji). Zresztą sama obsada filmu (a obok Quaida znaleźli się tacy aktorzy jak Forest Whitaker, William Hurt czy Sigourney Weaver w epizodycznej roli) nie podniosła znacząco poziomu filmu. Oni jednak bardziej są niż grają. Całość najbardziej ratuje dynamika ujęć, która pcha film do przodu i nie pozwala na zbyt wielką nudę. Ale wydaje się, że to jednak jest zbyt mało.

„8 części prawdy” mógłby być lepszym filmem, ale wspomniana wcześniej dynamika nie przełożyła się na atrakcyjność filmu. Najistotniejsze jest to, że w trakcie filmu myślenie jest ostatnią rzeczą, która może się w widzu uruchomić. Takie odmóżdżenie czasem człowiekowi jest potrzebne. I to chyba jedyna rzecz, która sprawia, że warto ten film obejrzeć. Inne jednak trudno jest znaleźć.

Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
04-04-2008 (Polska)
20-02-2008 (Świat)
3,7
Ocena filmu
głosów: 15
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Przemo
arcio
vaultdweller
Jedras
swomma
Kucharz
rdk