Miniatura plakatu filmu Duch w pancerzu 2: Niewinność

Duch w pancerzu 2: Niewinność

Inosensu: Kôkaku kidôtai

2004 | Japonia | Akcja, Animowany, Dramat, Fantasy, Sci-fi, Thriller | 100 min

Cybelist w glinianej butelce

Jola | 02-07-2007
„Jeśli nasi bogowie i wierzenia nie są niczym więcej niż zjawiskami naukowymi, wówczas należy uznać, że również nasza miłość ma podłoże naukowe” - Auguste de Villiers de L'Isle-Adam, Ewa przyszłości. W ten sposób zaczyna się „Ghost In the Shell – Niewinność”. Krótko mówiąc - ktoś, kto po tym filmie oczekuje łatwej rozrywki powinien tę myśl porzucić. Nie jest filmem dla nowicjuszy cyberpunkowego anime.

Jestem fanką wszystkich trzech części. Podczas, gdy pierwszą uznaję za najlepszą, to choć dwójka lepiej dopracowana technicznie, jest jednak przeintelektualizowana i przegadana, nawet jak na cyberpunk, który jest sam w sobie rodzajem modernistycznej filozofii. Pod względem wyglądu „Inosensu” jest oszałamiająco piękne i barwne, ale wielowątkowa, silnie zawikłana fabuła może zniechęcić przeciętnego widza. Wymaga skoncentrowanej uwagi i oczytania w klasykach literatury, inaczej odbiorca zagubi się on w gąszczu dialogów naszpikowanych poetycko-filozoficznymi cytatami.

Incydent, od którego rozpoczyna się film powiela pomysły wykorzystane w innych filmach, których tematem jest bunt robotów, jak choćby w „Ja, robot”, czy „Łowca androidów”, czy historycznych pierwowzorach – „Golem” i „Metropolis”, ale tu staje się pretekstem do przeszmuglowania trapiących ludzkość ontologicznych pytań. Akcja osadzona jest w niedalekiej przyszłości, w wysoko zaawansowanym technologicznie społeczeństwie, które nie tylko nauczyło się cybernetycznego modyfikowania ludzkiego ciała, ale również potrafi stworzyć humanoidy. Agenci Sekcji 9 otrzymują zadanie zbadania przypadków morderstw, których sprawczyniami są gynoidy, żeńskie roboty zaprojektowane jako luksusowe, robotyczne prostytutki. W każdym przypadku, po zabójstwie androidy formatowały swoje elektroniczne mózgi i dokonywały samozniszczenia. Wszystkie sprawy dotyczą modelu Hadaly. Tropy prowadzą początkowo do gangu Koujinkai, odłamu Yakuzy, którego szefowi mechaniczna panna urwała głowę, a następnie do powiązanej z nim tajemniczej korporacji „Locus Solus”, która była producentem gynoidów, gdy kierownik nadzoru dystrybucji tego przedsiębiorstwa zostaje bestialsko zamordowany.

Do prowadzenia śledztwa Aramaki wyznacza Bateau, który po odejściu Motoko został dowódcą sekcji i Togusę, który przyłączył się do sekcji i obecnie jest partnerem Bateau. Udają się do zrujnowanego miasta, gdzie mieści się siedziba Lotus Solus. Bateau ma nadzieję pociągnąć za język mieszkającego tam swego dawnego kompana z margines, Kima, podwójnego informatora i niebezpiecznego hakera. Po przekroczeniu progu jego z przepychem urządzonego domu, nic nie uratowałoby ich cybernetycznych mózgów przed wirtualnym światem Kima... gdyby nie pomoc Motoko.

W pewnej mierze "Ghost In the Shell" zawiera w sobie elementy kryminału noir, z typowym schematem dwóch detektywów, na których spoczywa odpowiedzialność za śledztwo i których charaktery zestawiono na zasadzie przeciwieństwa: inteligentny, "ludzki" Togusa o nienagannej reputacji ojca rodziny, zwerbowany osobiście przez Kusanagi ze względu na nieposzlakowaną uczciwość jest konserwatystą preferującym tradycyjne środki militarne - wystarczy wspomnieć, że zamiast supernowoczesnej broni używa rewolweru typu magnum: Mateba M207, w filmie zwanego "Mataver". Jest przeciwny cyborgizacji, choć posiada cybernetyczny mózg, jego ciało jest całkowicie biologiczne, i Bateau, były żołnierz różnych ugrupowań militarnych - cyberpolicjant o mentalności Robocopa, posiadający optyczne sensory, cybernetyczne ramię i mózg, brutalny i bezwzględny wobec przeciwników, z pozoru nieskomplikowany emocjonalnie. Obaj boleśnie przeżywają stratę Motoko.

Gdy Bateau i Togusa docierają do Etorofu, miasta na wyspie, gdzie mieści się siedziba Locus Solus, mamy okazję podziwiać długą, kunsztownie rysowaną sekwencję przedstawiającą panoramę miasta, w którym odbywa się dalekowschodni festiwal, przy akompaniamencie mistycznej muzyki Kenji Kawai. Osobiście uważam, że oprócz popisów sprawności rysowników zespołu I.G. sceny te nie mają większego znaczenia w akcji filmu, ale ogląda się je w hedonistycznym upojeniu. Grafika jest nota bene mocną stroną filmu, pomijając niemal zupełnie pozbawioną lippingu uproszczoną, japońską animację postaci, za którą nie przepadam. Sekwencje w mieście to nic w porównaniu z tym, co ujrzymy w pałacu Kima. Tam Bateau zmierzy się z mitem o Golemie, którego zrozumienie uratuje mu życie. Wyraźnie widać, że twórca Mamoru Oshii był pod silnym wrażeniem tej legendy. Pasuje zresztą do myśli przewodniej filmu: stworzenie androida było od pradawnych czasów pragnieniem człowieka. Jeśli przyjąć, że twórca poprzez film stawia widzowi pytanie: dlaczego ludzie poświęcają tyle wysiłku, aby stworzyć coś tak podobnego do nich samych, to można powiedzieć, że spełnił swoje zadanie.

Co na to wszystko odpowie Motoko: "Gdyby lalki miały głos, krzyczałyby, że nie chcą stać się człowiekiem".
Reżyseria
Premiera
20-05-2004 (Festiwal Filmowy w Cannes)
06-03-2004 (Świat)
5,5
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Przemo
arcio
droo
swomma
Kucharz
Yasha