Miniatura plakatu filmu Miś Yogi

Miś Yogi

Yogi Bear

2010 | Nowa Zelandia, USA | Przygodowy, Animowany, Komedia, Familijny | 80 min

Yogi jak za starych, dobrych lat

Mateusz Michałek | 15-03-2011

Rozpocznę od wbrew pozorom ważnego pytania do czytelnika. Jaką kreskówkę oglądałeś najchętniej, gdy byłeś dzieckiem? Nie uwierzę w odpowiedź, że nie pamiętasz. Każdy z nas niejednokrotnie wspominał swoje dzieciństwo, a tym bardziej telewizyjne bajki, które z pewnością cenimy znacznie wyżej od emitowanych w dzisiejszych czasach. Jeden oglądał "Zwariowane melodie" kolejni "Scooby'ego Doo" czy "Misia Yogi". Dziś po długiej nieobecności powraca ten ostatni, ponownie kombinując, kradnąc koszyki i przede wszystkim bawiąc zarówno tych starszych, jak i młodszych widzów.


Park Jellystone nie przynosi zysków, więc Burmistrz Brown chce go zamknąć i sprzedać ziemię. Turyści nie będą już mogli delektować się naturalnym pięknem przyrody - co gorsza, oznacza to, że Yogi i jego kumpel Bubu zostaną wyrzuceni z jedynego domu, jaki mieli. Przed nimi największe z dotychczasowych wyzwań: Yogi musi udowodnić, że „jest mądrzejszy niż przeciętny miś”, więc wspólnie z Bubu i Strażnikiem Smithem spróbuje uratować park przed ostatecznym zamknięciem.


Siłą "Yogiego" jest niezwykłe oddanie pierwowzoru, film Erica Breviga nie odbiega poziomem od oryginału z początku lat 60-tych, twórcy nie próbują usilnie dostosować go do dzisiejszego widza, konsekwentnie trzymając się klasycznej konwencji. Humor sytuacyjny, dialogi, żarty i wygłupy głównego bohatera są wręcz wyjęte z klasycznej kreskówki Hanny-Barbery. Reżyser tworząc dzieło familijne ustrzegł się moralizatorstwa i pedagogicznej wymowy, produkcja nie doprowadziła do metamorfozy głównego bohatera, który nie staje się autorytetem dla dzieci, nie podpowiada im według jakich zasad mają żyć. Wyczuć można z niej pewien odświeżający luz i powiew niczym nieskrępowanej przygody. Produkcja jest pod tym względem niezmiernie wyważona, nie należy do inteligentnego kina wartości spod znaku Pixara, nie znajdziemy w niej również groteski i przejaskrawienia ikon popkultury przedstawionych w "Shreku". Wyróżnia się również na tle innych ekranizacji klasycznych kreskówek takich jak "Scooby Doo", które utraciły na ekranach kinowych swój niezwykły ekranowy czar na rzecz tak zwanego "skoku na kasę". "Miś Yogi" to przede wszystkim wyśmienita zabawa dla rodzin, młodszy widz pokocha bohatera za jego kolejne wygłupy i szalone pomysły, u starszego, nieco sentymentalnego, nie raz pojawią się niekontrolowane wybuchy śmiechu, odnajdując przy tym w sobie dawno zapomniane dziecko, pozbawione problemów dorosłości.


Produkcja nieźle prezentuje się od strony fabularnej, dzięki solidnemu scenariuszowi, mocno inspirowanemu pełnometrażowym odcinkiem kreskówki, kiedy także próbowano zamknąć ukochany park Yogiego - Jellystone. Scenarzyści postawili więc na genialną prostotę, nie próbując w żaden sposób komplikować fabuły, bądź nadać jej nadto komediowy wymiar, unikając tym losu innych tandetnych i przereklamowanych kinowych wersji dzieł duetu Hanna-Barbera, dzięki czemu obaj twórcy tym razem nie powinni przewracać się w grobach. Jak już wspomniałem mocnym punktem produkcji jest poczucie humoru i to pomimo pewnych slapstickowych elementów i niezbyt wyrafinowanych żartów. Nie zawodzi również solidny polski dubbing, bohaterowie nie drażnią swoim głosami, nie odnosimy również wrażenia złego dopasowania głosów tak jak to było chociażby w "Podróżach Guliwera", gdzie Jackowi Blackowi głosu użyczył Zbigniew Zamachowski, który tym razem doskonale sprawdził się jako rozkoszny Bubu. Produkcja zasługuje również na wyróżnienie pod względem wizualnym, pomimo tego, że Yogi nie jest już efektem pracy panów z ołówkami, lecz animacji komputerowej, prezentuje się całkiem nieźle, choć momentami efekt "doklejania " niedźwiadków jest wręcz bijący po oczach, a co za tym idzie - irytujący


Pamiętam jak dziś, za co dzieci kochały Yogiego i Bubu, pierwszy z nich to nadal przemądrzały niedźwiedź, który ciągle ma więcej tłuszczyku niż zdrowego rozsądku, a z kolejnych tarapatów wyciąga go wspaniały przyjaciel o wielkim sercu, który swoją inteligencją i spokojem ducha stanowi równowagę dla nieco szalonego i roztargnionego Yogiego. Bohaterowie podobnie jak w kreskówce nadal spędzają całe dni na wymyślaniu coraz to skuteczniejszych sposobów na zdobywanie jedzenia z koszyków turystów. Bohater zawsze wyróżniał się na tle swoich telewizyjnych kolegów, kradł, charakteryzował go narcyzm i egoizm, był niezwykle zarozumiały i pomysłowy (jego zdaniem również "wybitnie" inteligentny ), czuł się znacznie lepszy od innych przeciętnych niedźwiedzi, przez co nie potrafił nawet chodzić na czterech łapach, a tym bardziej polować. Właśnie za to go kochano, a kreskówka podobnie jak i pozostałe "dzieci" Hanny-Barbery, bawiła widza w każdym wieku, czego nie możemy powiedzieć o współczesnych animacjach pełnych przemocy i pozbawionych przyjemnego i rozluźniającego poczucia humoru.


W czasach, gdy producenci decydują się wprowadzać do kin kreskówki starej, dobrej szkoły, takie jak "Miś Yogi" czy "Smerfy" (wracają w sierpniu), zastawiam się, czy to jedynie "skok na kasę" czy brak nowych, innowacyjnych pomysłów. Może nawet jedno i drugie. Jednak jeśli będą to produkcje na miarę "Yogiego", to chyba warto by młodsi widzowie poznali nieco innych bohaterów, moim zdaniem znacznie ciekawszych, barwniejszych i zabawniejszych niż ci dzisiejsi, a i dla starszego widza będzie to przyjemny, sentymentalny powrót do przeszłości.

Reżyseria
Dystrybutor
Warner Bros. Entertainment Polska
Premiera
18-02-2011 (Polska)
17-12-2010 (Świat)
2,3
Ocena filmu
głosów: 3
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
swomma
Mikez
Radosław Sztaba
ColeDunham