Miniatura plakatu filmu Transylwania

Transylwania

Transylvania

2006 | Francja | Dramat | 103 min

Wszystko jest magią

AgnieszkaJ | 22-04-2009

Nasze życie jest tylko złudzeniem, zdaje się mówić do nas Tony Gatlif w swoim najnowszym filmie „Transylwania” (2006). Ten algierski reżyser i scenarzysta znany jest przede wszystkim z nakręconego w 1997 „Gadjo Dilo”. Tony Gatlif to jedna z ciekawszych postaci europejskiego kina. Urodzony w Algierii, jeszcze jako nastolatek wyemigrował na fali uchodźctwa do Francji. Sypiał w kinach, mieszkał na ulicy, by w końcu z niemałym trudem dostać się do szkoły aktorskiej. W latach 80. rozpoczął się jego okres fascynacji kulturą cygańską, który trwa do dziś. Potwierdza to jego ostatni film „Transylwania”. 

Historia „Transylwanii” jest właściwie banalna. Zingarina, młoda zbuntowana kobieta, przemierza Europę, by w Rumunii - a dokładnie w Transylwanii - odnaleźć swojego ukochanego, który nagle zniknął z jej życia. Na miejscu jednak okazuje się, że mężczyzna jej nie kocha. Zingarina i Marie, przyjaciółka towarzysząca w wyprawie, postanawiają wrócić do Francji. Okazuje się jednak, że Zingarina nie jest gotowa, by opuścić Rumunię. Potwierdzają to znaki zsyłane od losu, w które bardzo mocno wierzy nasza bohaterka. W tym wypadku o pozostaniu w Rumunii decyduje opadający znienacka szlaban kolejowy. Na pewien czas blokuje on dalszą drogę kobiet. Zingarina wyrusza na wyprawę opuszczonymi drogami Rumunii. Nie pozostaje jednak sama, na jej drodze staje Tchangalo, człowiek, dla którego najważniejsza jest wolność. Razem kontynuują wyprawę.

„Transylwania” zachwyca muzyką, obrazem, sposobem przedstawienia uczuć, portretem kobiety opętanej przez demony miłości. Nie jest to kolejny film o porzuconej kobiecie, która płacze w poduszkę. Miłość u Gatlifa jest siłą obezwładniającą. Rozpacz po jej stracie wyrażona jest przez krzyk, szaleństwo. Zingarina niczym feniks będzie musiała odrodzić się po raz drugi. Pierwszym krokiem będą egzorcyzmy odprawione przez księdza w otoczeniu wieśniaków. Drugim krokiem - narodziny jej dziecka.

Obok muzyki niezwykle istotnym elementem „Transylwanii” jest taniec. Wypełnia on całą pierwszą część filmu. Podobnie jak muzyka może się on przerodzić w demoniczny trans. Wysysa z człowieka życie, wprowadza go w narkotyczne uniesienie.

Nierealność wydarzeń podkreśla miejsce, w którym rozgrywa się akcja filmu. Transylwania kojarzona głównie z Draculą, trumnami i złowieszczym zamkiem, w filmie Gatlifa nabiera zupełnie innego znaczenia. Ta kraina położona w centralnej Rumunii, ukazana jest jako jałowy, przemysłowy obszar. To ziemia zmasakrowana przez totalitaryzm, którą wypełniają elektrownie, puste fabryki, betonowe budynki. To wszystko tworzy nierealną atmosferę, która dodaje temu krajowi tajemniczości. Nie straszą już zamki królujące na szczytach, ale właśnie stalinowski, przemysłowy krajobraz, który ciągnie się wzdłuż drogi.

„Transylwania” jest filmem, który urzeka nas od pierwszych chwil. Oczarowuje muzyką oraz obrazem zasypanych śniegiem ziem Rumunii. To zdumiewający obraz miłości, która zmienia całe życie. To także nutka nadziei na to, że w każdym tunelu kiedyś zaświeci światełko.

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
28-05-2006 (Festiwal Filmowy w Cannes)
27-10-2006 (Polska)
04-10-2006 (Świat)
5,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

vaultdweller
swomma