opis
Przez wiele lat Sharadkumar Dicksheet pracował w USA, gdzie odnosił sukcesy jako chirurg plastyczny. Dziś ma 71 lat, a za sobą ciężki wypadek samochodowy, operację serca i raka krtani. Pracuje bezustannie, choć jak sam mówi, już tylko na jednym silniku. Od 33 lat odwiedza Indie, gdzie zajmuje się wadą rozszczepienia wargi u dzieci, przypadłością, której ofiary mają kłopoty z najbardziej podstawowym funkcjonowaniem. Z tego powodu spotyka je nawet społeczny ostracyzm. W wielomilionowych Indiach takich przypadków są tysiące, dlatego chirurg ma ręce pełne roboty.
"To bóg" – twierdzi asystentka i pielęgniarka nominowanego do Pokojowej Nagrody Nobla chirurga.
W trakcie intensywnych, kilkutygodniowych sesji lekarz dokonuje cudów – operuje 12 godzin bez przerwy, wykonuje 70 zabiegów dziennie (w tydzień to ponad 500 operacji). Dicksheet pracuje za darmo, dla rodzin pacjentów jest więc również bogiem. Sala operacyjna to moja świątynia – mówi doktor. W moich pacjentach widzę Boga.
W filmie Joshuy Z. Weinsteina poznajemy nieco prozy życia niepełnosprawnego lekarza i jego przeszłość. Reżyserowi udało się wychwycić wiele komicznych momentów. Dicksheet to nie tylko kryształowa postać, lecz także zgryźliwy starzec. Nie potrafi więc powstrzymać wybuchowego temperamentu ani oszczędzić ironicznych komentarzy sławnym osobowościom, jego zdaniem nie całkiem słusznie nagrodzonym pokojowym Noblem. Sharadkumar Dicksheet to fascynująca postać przede wszystkim jednak dlatego, że od lat walczy o lepsze życie innych, starając się zapominać o własnych uciążliwych dolegliwościach i ograniczeniach.