Miniatura plakatu filmu W stronę morza

W stronę morza

Mar adentro

2004 | Hiszpania, Francja, Włochy | Biograficzny, Dramat | 125 min

W stronę dobrego kina

Kilka dni temu w naszym serwisie pojawił się artykuł Bogdana Koziary pt. „Wybierając śmierć”. Autor porusza w nim temat eutanazji w oparciu o dokument stacji BBC zatytułowany „Decydując się na śmierć”. Tak się złożyło, że wczoraj obejrzałem film o tej samej tematyce – „W stronę morza” Alejandro Amenábara. Przedstawiający prawdziwą historię obraz jest bardzo kontrowersyjny, ale też wzruszający i mądry.

 

Ramón Sampedro był człowiekiem, który przez blisko 30 lat starał się uzyskać na drodze sądowej prawo do śmierci. Sparaliżowany od szyi w dół po tragicznym w skutkach skoku do wody, zdany był na łaskę i opiekę rodziny. Żyjąc, we własnym mniemaniu, poniżej wszelkiej godności, chciał umrzeć w zgodzie z prawem. Żaden sąd jednak nigdy nie przychylił się do wniosku Ramóna o eutanazję.

 

Alejandro Amenábar jest bardzo wszechstronnym reżyserem. Kręci filmy różne gatunkowo, każdy w innej stylistyce. Wszystkie są jednak intrygujące, a przede wszystkim sprawnie zrealizowane. „W stronę morza” jest dodatkowo obrazem zaangażowanym, z którego jasno wynika, po jakiej stronie opowiada się reżyser. Jego subiektywizmu nie odbieram wcale negatywnie, wprost przeciwnie – z takiej postawy bije całkowita szczerość. Eutanazja jest tematem niezwykle delikatnym, kontrowersyjnym, przedstawiciele poszczególnych „obozów” raczej nie przekonają siebie nawzajem do swoich racji. Przyjętego poglądu nie zmieni na pewno film Amenábara, z którego treścią i przesłaniem można się zgodzić bądź je odrzucić, trudno zaś wobec nich pozostać obojętnym.

 

W swoim obrazie Amenábar unika ckliwości i taniego sentymentalizmu. Choć nie jest to dramat, który ściska gardło, to jednak angażuje odbiorcę i skupia jego uwagę, w czym największa zasługa leży po stronie głównego bohatera. Reżyser nie przedstawia go jako osobę zrezygnowaną, nieprzystępną, pragnącą izolacji. Ramón Sampedro jest zupełnie inny, to człowiek pełen ciepła, na twarzy którego często gości serdeczny uśmiech. Uwielbia towarzystwo, chętnie poznaje nowych ludzi oraz pielęgnuje stare przyjaźnie. Można sobie tylko wyobrazić, jak wspaniałym, oddanym byłby człowiekiem, gdyby nie feralny skok do wody – wydarzenie, które określiło blisko 30 następnych lat jego życia. W podjętej decyzji Ramón jest nieprzejednany – choć często tego po nim nie widać, on wie, że chce umrzeć i że nikt i nic nie jest w stanie tego postanowienia zmienić. Wcielenie się w taką postać, a następnie stworzenie przekonującej kreacji, było z pewnością nie lada wyzwaniem, któremu Javier Bardem sprostał w zupełności. Postarzony o kilkanaście lat w efekcie charakteryzacji (nominacja do Oscara) Hiszpan mógł grać głównie twarzą, oddając tym samym nastrój i emocje towarzyszące jego bohaterowi. Ze swojego zadania wywiązał się znakomicie, gdyż patrząc na ekran nie widziałem Javiera Bardema, lecz Ramóna Sampedro.

 

„W stronę morza” to ważny film na ważny temat. W swojej wymowie jest proeutanazyjny, przekonuje, że każdy zdrowy na umyśle człowiek powinien mieć prawo do stanowienia o własnym życiu. Według Ramóna Sampedro jego bierna egzystencja była profanacją życia, na którą się nie godził i którą chciał przerwać. Na drodze stanął mu jednak aparat państwowy.

Obraz Alejandro Amenábara dotyka także innej, istotnej kwestii. Mianowicie przypomina o tym, jak wielkie szczęście mają ludzie zdrowi, sprawni, którzy mogą normalnie funkcjonować. Łatwo o tym zapomnieć, traktować jak coś oczywistego. Tymczasem dla Ramóna Sampedro dystans dzielący go od rozmówcy był odległością nie do pokonania, czymś, czego on już nigdy nie miał przekroczyć. „W stronę morza” to piękny film, z którego wiele się wynosi i dzięki któremu można naprawdę docenić to, co się ma.

Premiera
21-01-2005 (Polska)
02-09-2004 (Świat)
3,5
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
Łukasz K.