opis
Film rozpoczyna długie, surrealistyczne ujęcie: na pustej plaży leży skrępowany mężczyzna. Po chwili podbiega do niego karzeł i zaczyna się nad nim znęcać. Kolejne sceny budzą jeszcze większe zdumienie – do klatki z gołębiami zostaje wprowadzony człowiek obwieszony bułkami (jak łatwo się domyślić, ptaki zaczynają je dziobać). Inny mężczyzna zostaje obsypany setkami guzików. Choć poszczególne sytuacje trudno uznać za groźne, ich bohaterowie wpadają w panikę – krzyczą, przeklinają, zdarzają się nawet przypadki omdleń. A demoniczny Jean-Claude Bernardet stara się jak najdokładniej ich lęk zarejestrować.
"Fobie i film" łatwo potraktować jako absurdalny żart. Jean-Claude Bernardet to w rzeczywistości jeden z popularniejszych brazylijskich filmoznawców, a sam film to tzw. making of fikcyjnego dokumentu, którego jakoby był reżyserem i którego w efekcie nie ukończył. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej treści "Fobie i film", okazuje się ona mocno niepokojąca. Eksperymenty, którym poddawane są osoby cierpiące na fobie, budzą dość perwersyjne skojarzenia. Trudno też ocenić, czy przybliżają widza do zrozumienia fenomenu, jakim jest fobia. Sam "reżyser" najwyraźniej też zdaje sobie z tego sprawę, bo w miarę rozwoju akcji zmusza swoich "pacjentów” do coraz bardziej kontrowersyjnych zachowań. Gdy w pewnym momencie jeden z nich zbyt słabo okazuje emocje, niezadowolony Jean-Claude narzeka: – Mogłeś udawać, zagrać jak aktor. – To nie fobią jesteś zainteresowany – odparowuje mężczyzna. – Ty jesteś zainteresowany sadyzmem.
Jednak "Fobie i film" w dość dziwaczny, ale skuteczny sposób ukazuje pułapkę, w jakiej tkwią osoby dotknięte fobiami: cierpią, ale nie mogą swojego cierpienia zakomunikować bliźnim. Bo niby jak wytłumaczyć zdrowemu człowiekowi lęk przed klaunami czy motylami? Śmiać się nie ma z czego. Szacuje się, że na różne odmiany fobii cierpi ok. 5–10 % populacji.