Miniatura plakatu filmu Anioły i demony

Anioły i demony

Angels & Demons

2009 | USA | Kryminał, Dramat, Thriller | 140 min

Bez skandalu nie ma sukcesu

Mateusz Michałek | 20-05-2009

Pamiętacie jaką klapą okazał się „Kod da Vinci” ? Sądziliście, że „Anioły i demony”, prequel tamtej historii, mogą być jeszcze gorsze? W takim razie myliliście się. Najnowszy film Rona Howarda to produkcja godna polecenia, warta poświęcenia jej czasu.

 

Profesor Robert Langdon zostaje ściągnięty do Watykanu, gdzie tuż po śmierci Ojca Świętego porwano czterech kardynałów, faworytów do objęcia władzy w Kościele. Za spiskiem mającym wstrząsnąć Kościołem katolickim stoi dawne bractwo Iluminatów. Tylko Langdon może powstrzymać krwawą rzeźnię w Watykanie...

 

Jak już pisałem, obraz pozytywnie zaskakuje widza. W przeciwieństwie do „Kodu da Vinci”, w nowej produkcji brak pseudohistorycznego bełkotu twórcy, niedomówień i naciąganych scen. Reżyser zrezygnował również z nadmiernego interpretowania symboliki chrześcijańskiej czy wymuszania poruszenia u widza. Howard skupił się tym razem na wątkach sensacyjno-kryminalnych, niezwykle wciągających widza. „Anioły i demony” to nieustający pościg, pełen zagadek, strzelanin i efektownych wybuchów. Jest to film, w którym ciągle coś się dzieje. Zapewne spory udział w tym ukierunkowaniu dzieła ma Akiva Goldsman, który zrezygnował z wiernego odtworzenia fabuły bestselleru Dana Browna. Scenarzysta porzucił walkę z Kościołem, usuwając ze scenariusza kontrowersyjne wątki oraz nudne pseudopsychologiczne przemyślenia Browna. W ciekawy sposób pisarza podsumował ostatnio Stellan Skarsgård, który stwierdził, że Brown jest słabym pisarzem, który poczytność zawdzięcza kontrowersyjnym faktom i umiejętnemu podnoszeniu ciśnienia pod koniec rozdziału. Na szczęście, twórcom filmu udało się umiejętnie podnosić ciśnienie przez cały film

 

Świetnie prezentuje się scenografia, podkreślająca mroczny klimat filmu. Jej twórcy, na podstawie tysiąca zdjęć, odtworzyli budynki w Watykanie, do których nie wpuszczono filmowców. Z ekranu cały czas emanuje poczucie grozy, podkreślane przez niesamowite zdjęcia Salvatore Totino. Dobre wrażenie robią efekty specjalne, a szczególnie jeden, niezwykle efektowny wybuch ( kto oglądał, ten wie który). Wielkie brawa należą się reżyserowi, który użył efektów jako ilustracji dla fabuły, nie koncentrując się na ich uwydatnieniu. Doskonałym, pompatycznym i podniosłym tłem dla filmu jest muzyka Hansa Zimmera. Kompozytor jak zwykle stanął na wysokości zdania, serwując nam muzyczne dzieło.

 

Mieszane uczucia towarzyszą mi przy ocenie obsady. Tom Hanks sprawdza się w roli Langdona, jednak brakuje mi w u niego błysku. Oglądając go, odnosimy wrażenie, że grany przez niego bohater w żaden sposób go nie interesuje. Gwiazdor wykonuje co prawda solidną pracę ( Hanks nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu ), jednakże w żaden sposób nie przypomina swojego literackiego pierwowzoru. Jego ekranowa partnerka Ayelet Zurer (Vittoria Vetra ) ma bardzo ciekawą urodę, przez co męska strona widzów nie potrafi oderwać od niej wzroku. Aktorka udowodniła również, że posiada także spory talent, dzięki czemu jest niezwykle naturalna w roli pani naukowiec. Obawiałem się o występ Ewana McGregora, którego nie wyobrażałem sobie jako spokojnego i pobożnego księdza, przypominającego niezgorszonego studencika historii. To właśnie on pod koniec filmu staje się głównym bohaterem obrazu. Każda scena z McGregorem charakteryzuje się olbrzymim ładunkiem emocjonalnym, a sam aktor szczególnie dobrze radzi sobie z ujęciami wymagającymi sporej ekspresywności. Oglądając jego kamerlinga McKennę , widzimy jak łatwo można zatrzeć granicę pomiędzy dobrem a złem, ideologią a szaleństwem. Poprawny występ zaliczył Stellan Skarsgård w roli uduchowionego szefa Gwardii Szwajcarskiej.

 

„Anioły i demony” należą do kategorii obrazów, które przyjemnie ogląda się w kinie. Oglądając go, widzimy w nim szybką akcję, kilka uznanych gwiazd oraz ciekawą i pełną zagadek fabułę. Czegoś jednak zabrakło, skoro film zaraz po premierze zarobił trzy razy mniej niż wspominany „Kod da Vinci”. Tym czymś jest prawdopodobnie atmosfera skandalu. Uważam jednak, że nie powinniśmy się nią kierować, bowiem „Anioły i demony” to rozrywka na wysokim poziomie, na którą szczerze zapraszam!

Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
15-05-2009 (Polska)
15-05-2009 (Świat)
3,8
Ocena filmu
głosów: 12
Twoja ocena
chcę zobaczyć
1 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Przemo
arcio
vaultdweller
droo
swomma
d3s0l4ti0n
świtał
Mikez