Miniatura plakatu filmu Star Trek

Star Trek

2009 | USA | Akcja, Dramat, Sci-fi | 126 min

Nowy początek

Michał Ćwikła | 15-05-2009

Seria „Star Trek” liczy sobie już jedenaście filmów kinowych, sześć seriali telewizyjnych, masę książek, gier komputerowych i różnorakich gadżetów z nią związanych. Uniwersum wykreowane przez Gene'a Roddenberry'ego w latach 60-tych ubiegłego wieku posiada ogromną rzeszę wiernych fanów, a słyszał o nim chyba każdy. Mimo to przygoda „Star Treka” z wielkim ekranem nigdy nie zakończyła się spektakularnym sukcesem finansowym. Do czasu, aż za realizację jedenastego filmu kinowego z serii zabrał się J.J. Abrams.

„Star Trek” A.D. 2009 idzie z nurtem modnych ostatnio prequeli. Film rozpoczyna się w momencie, gdy kapitana Jamesa T. Kirka nie było jeszcze na świecie, a jego ojciec, obejmując na kilkanaście minut dowództwo nad USS Kelvin,  poświęcając własne życie, ratuje kilkaset istnień, w tym swojej żony i nienarodzonego syna. Po latach młodego i zbuntowanego Kirka (bardzo udana rola Chrisa Pine'a) spotyka kapitan Pike i namawia go do wstąpienia do Gwiezdnej Floty. I tak właśnie zaczyna się kosmiczna przygoda, w trakcie której Kirk będzie miał okazję uratować Ziemię, zemścić się na zabójcy swojego ojca oraz poznać swojego późniejszego przyjaciela - Spocka (równie udany występ Zachary'ego  Quinto).

„Star Trek” jak przystało na letnią superprodukcję, został dopieszczony przede wszystkim pod kątem rozrywki wizualnej. Gwiezdne batalie imponują widowiskowością, a modele statków kosmicznych zachwycają detalami. Ciężko jednak powiedzieć, że film reżysera „Projekt: Monster” idzie o krok dalej, jeśli chodzi o efekty specjalne. Klucz do sukcesu leży jednak w sposobie ich wykorzystania, a Abrams poradził sobie z tym świetnie. W wysokobudżetowych produkcjach, których akcja toczy się w kosmosie, łatwo o błąd przerostu formy nad treścią, a i do granicy kiczu droga niedaleka. „Star Trek” tymczasem wydaje się idealnie wyważony, niezła fabuła nie niknie pod ciężarem efekciarstwa, momentami jest śmiesznie, momentami zaś poważnie.

To właśnie fabuła jest największą zaletą filmu Abramsa, obok imponującej oprawy audiowizualnej oczywiście. Nie dlatego, że jest skomplikowana czy zaskakująca, ale dlatego, że mimo swojej prostoty, w pomysłowy sposób inauguruje początek zupełnie nowej historii, jednocześnie nie będąc sprzeczną z wydarzeniami z poprzednich części. No i, co chyba najważniejsze, trzyma się kupy - naprawdę ciężko dostrzec jakieś poważniejsze błędy w logice czy fabularne niedociągnięcia. Stanowi tym samym solidną podbudowę pod efekty pracy J.J. Abramsa i sepcjalistów od efektów specjalnych.

„Star Trek” to zdecydowanie udany film rozrywkowy, godny polecenia wszystkim wielbicielom kina wysokobudżetowego, niezależnie od tego, czy są oni fanami serii, czy nie mieli o niej wcześniej zielonego pojęcia. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, żeby zostać wielbicielem „Star Treka” dopiero teraz - Kirk i Spock powrócą do kin jeszcze nie raz, kontynuując otwartą na nowo historię. Kto wie, może doczekamy się nawet kolejnych dziesięciu filmów kinowych. Jeśli mają trzymać poziom filmu Abramsa - nie mam nic przeciwko.

Reżyseria
Dystrybutor
United International Pictures Sp. z o.o.
Premiera
08-05-2009 (Polska)
06-05-2009 (Świat)
Inne tytuły
Star Trek XI, Star Trek Zero
4,6
Ocena filmu
głosów: 13
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Przemo
arcio
vaultdweller
droo
swomma
rdk
Mikez