Miniatura plakatu filmu Ludzie Boga

Ludzie Boga

Des hommes et des dieux

2010 | Francja | Dramat, Historyczny | 122 min

Bogowie i ludzie

aszmidel | 08-01-2011
Tego filmu nie ogląda się przy popcornie. Trzeba w niego wniknąć całym sobą, kontemplować akcję, choć jest początkowo niespieszna. Przypomina miejscami obrazy Abbasa Kiarostamiego, a miejscami „Wielką ciszę”, nagrodzoną w tej samej kategorii w Cannes kilka lat wcześniej. „Ludzie Boga” dostali bowiem Grand Prix i zostali ogłoszeni największą sensacją festiwalu. Wyobrażam sobie, co przeżywali ludzie show-businessu, wyfiokowani i ubrani u najdroższych projektantów, oglądając film o trwaniu ubogiego zakonu, żyjącego z dóbr ziemi i z tą ziemią całkiem związanym. Podobno była długa cisza po projekcji. A potem - rzęsiste brawa.

A historia jest prosta. W górach Atlasu, w miejscowości Tibhirine, od wieków w symbiozie ze społecznością żyje zakon trapistów. Dni zakonu upływają na wspólnych śpiewach, modlitwie, odwiedzinach starszyzny muzułmańskiej w wiosce, leczeniu i doradzaniu w problemach osobistych. Widać, że bracia są kochani przez mieszkańców, mają powszechny szacunek i mogą liczyć w zamian na drobną pomoc przy codziennych zajęciach. Ten idylliczny obraz psuje pojawiająca się grupa radykalnej bojówki islamskiej, która żąda lekarstw. Trzeźwość umysłu przeora zakonu, Christiana (przejmujący Lambert Wilson), zapobiega przepychankom i zjednuje mu sympatię szefa bojówki. Idylla powraca na chwilę, ale zakonnicy mają przeświadczenie o fatalnym losie klasztoru...

Akcja w zasadzie rozpoczyna się na dobre od rozmów braci o tym, czy pozostać w klasztorze, czy wyjechać. Początkowo połowa opowiada się za wyjazdem. Ma za złe przeorowi, że zdecydował za nich, że nie chce ochrony rządu i że będzie w klasztorze, dopóki będzie mógł. Ale potem jesteśmy świadkami przemiany w obrębie społeczności. Więcej – wchodzimy w przemianę intymną, w zwątpienie, które przeradza się w spokojną pewność, że miejsce zakonników jest obok społeczności, nawet w obliczu śmiertelnego zagrożenia.

Reżyserowi udało się znakomicie oddać kwestie, o których dziś staramy się zapomnieć: braterstwo, humanitaryzm, odwagę cywilną oraz cichą wiarę. Jego bohaterowie nie są spektakularnymi showmanami, demonstrującymi swoje oddanie Bogu pod wielkim, drewnianym krzyżem. Ich wiara to prywatna więź z Bogiem, odpowiedzialność za swoje wybory i niesamowita pokora. To współcześni święci, ale w kontekście średniowiecznego wzorca Św. Franciszka, dalecy od martyrologii i męczących, górnolotnych przekazów. Dlatego ich losy tak bardzo chwytają za serce, rozkruszają znieczulone zmysły. Po prostu nie pozwalają wstać z fotela po projekcji! Można co prawda w pewnych momentach zarzucić reżyserowi teatralność (zwłaszcza w scenie, gdzie nad klasztorem przelatuje wojskowy śmigłowiec, a bracia zachowują się jak aktorzy po skończonym spektaklu w oczekiwaniu na brawa), ale całość nie pozwala nam zapomnieć, że wiara łączy, a nie dzieli.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
18-05-2010 (Festiwal Filmowy w Cannes)
28-01-2011 (Polska)
08-09-2010 (Świat)
Inne tytuły
O bogach i ludziach
4,0
Ocena filmu
głosów: 1
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
Radosław Sztaba