Miniatura plakatu filmu Jeż Jerzy

Jeż Jerzy

2011 | Polska | Animowany | 80 min

Sezon na Jeża

j_n | 16-03-2011
Jeż Jerzy bohater nieco starszej już młodzieży znany z komiksów publikowanych w „Ślizgu”. Chociaż sama pamiętam go z wczesnych lat dzieciństwa raczej ze „Świerszczyka” (dawna gazetka dla dzieciaków, nie taka, jaka może się kojarzyć), gdzie Jerzy występował w wersji ugrzecznionej i ocenzurowanej: bez bluzgów, lasek i browarów. Teraz, po 3 latach produkcji, wjechał z dużym hukiem medialno-reklamowym na sale kinowe. W dużym uproszczeniu: żeby pobluzgać, poimprezować, zaliczyć kilka lasek, i przyłożyć deską po gębie paru kolesiom, którzy zaszli mu za kolce.

Ale może po kolei i o filmowym Jeżu (Borys Szyc) od J do Ż. Żyje sobie spokojnie, pijąc piwko pod palemką w centrum stolicy. Czasem trafi się jakaś impreza, albo romans z gorącą Yolą (Maria Peszek), znudzoną przeintelektualizowanym i pozbawionym testosteronu mężem. Poza tym często musi się bronić przed osiedlowymi skinami: obrońcami z kolei wszystkiego co biało-czerwone (a zwłaszcza białe). Po tych ciężkich codziennych zmaganiach może sobie skoczyć do wietnamskiej budki Ni-Hu-Ja na „chińszczyznę”, gdzie najchętniej przerobiono by go na wieprzowinę w 5 smakach. Jerzy nie ma lekko, ale to wszystko spływa po nim jak po jeżu. Do czasu, gdy na skutek pewnych eksperymentów genetycznych (z wykorzystaniem podstępnie pobranego jeżowego DNA) powstaje klon Jerzego. Jeszcze bardziej niepoprawny, nieprzyzwoity, niegrzeczny i nawet „nie wyglądający”… dzięki czemu właśnie staje się prawdziwym idolem młodzieży (po nieco trudnych początkach). Jerzy-Klon wyciągnięty z więzienia po sex aferze z udziałem dmuchanych lalek, trafia na Youtube, a stamtąd już prosto na salony kulturalno-alternatywne i polityczne (a po drodze jeszcze na parkiet „Tańca z Gazami”). Wszyscy szaleją za obrzydliwym Jeżem, a ten prawdziwy wpada w duże kłopoty i smrodliwe nurty Wisły… Ale przecież tak być nie może: sprawiedliwość i happy end nawet dla Jeża być musi. Razem z Jerzym będzie walczyć o nie Lilka, dziwka o złotym sercu, wielkim biuście i seksownym głosie Maleńczuka. Obrzydliwy Jerzy, nawet z silnym politycznym zapleczem nie ma szans, chociaż będzie to ciężkie starcie dla prawdziwego Jerzego Jeża. Spodziewajcie się brutalnych scen walki i rysunkowych efektów specjalnych. Jerzy nie będzie przebierał w środkach, ani słownictwie. Na ekranie więc kupa bluzgów, obnażone tyłki, cycki i świat elit medialno-polityczno-kulturalnych.

Po drodze od Jeża obrywa się wszystkim: pseudointelektualnym środowiskom artystycznym, niezależnym od wszystkiego oprócz polityki. Skrzywionym skrajnie nacjonalistycznie „patriotom”, których myślenie jest proste i gładkie jak ich łysa głowa skina. Jerzy wbija też swoje kolce w media polityczno-celebryckie, i z wrodzoną sobie chamską nonszalancją grzebie w lansowanej przez nie papce popkultury. Ładnie nie będzie, poprawnie też nie. Teksty z poziomu chodnika i dosłownie poniżej pasa, co wcale nie znaczy, że nie przeznaczone dla osób z wyższym ilorazem inteligencji i absurdalnym poczuciem humoru. Ale przecież Jerzy może: mały, prosty zwierzak niepozorny, ale potrafi ukłuć prawdą w oczy, a jak nie zadziała to przywalić nią prosto z deski. Z luzem, jajem i dystansem.

Cóż jeszcze o Jerzym? Jak na plakatach - nie dla dzieci. I nie dla osób o wysublimowanym i „wysokim” poczuciu humoru. Te pierwsze mogą się zdemoralizować (przy założeniu, że jeszcze nie są), te drugie – zniesmaczyć. Rozrywka niezła, ale głównie dla tych co jarzą klimaty komiksowego Jerzego Jeża. Taki „Jeż Polski”. Specyficzny i ściśle wczepiony kolcami w problemy i syfy „naszego podwórka”. Dlatego też kariery międzynarodowej Jerzemu nie wróżę. Chociaż „zajeżyć” w kinie można, bo w swojej ironii i krytyce czasem trafniejszy jest Jerzy, niż niejedna nietrafiona polska „komedia” ostatnimi czasy.
3,0
Ocena filmu
głosów: 2
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
Radosław Sztaba