Miniatura plakatu filmu Kawa i papierosy

Kawa i papierosy

Coffee and Cigarettes

2003 | USA, Japonia, Włochy | Komedia, Dramat, Muzyczny | 95 min

Kawa – papieros. Czarne – białe.

Film ze zminimalizowanymi środkami wyraźnego przekazu. Tak można określić dzieło Jima Jarmuscha, „Kawa i papierosy”, na które składa się  11 epizodów skupionych wokół tytułowych używek. Każdy epizod to rozmowy w klimacie kawiarni, który bardzo często  towarzyszy artystom w poszukiwaniu inspiracji. A inspiracją dla Jarmuscha jest właśnie kawa i papieros, które bez siebie współistnieć często nie potrafią, a wręcz czasem nie powinny. To jedna z pierwszych konkluzji, jaka nasuwa się w czasie oglądania filmu, ale na pewno nie ostatnia.

Tak naprawdę trudno jest zinterpretować przekaz „Kawy i papierosów”. Wizualnie nie prezentuje on praktycznie nic. Surowe ujęcia w czerni i bieli, kamera najczęściej bardzo statyczna, która skupia się na głównych bohaterach danych epizodów, swój ruch ograniczając często do zbliżeń na twarz, filiżankę kawy czy paczkę papierosów. Słowem - na ekranie nic się nie dzieje, a przynajmniej nic, co odwróciłoby naszą uwagę od głównego bohatera filmu, jakim jest dialog. Aktorzy są tak naprawdę statystami dla słów, myśli, inteligentnych dialogów. Mimo tego, że w każdym epizodzie pojawiają się gwiazdy muzyki i filmu, jak choćby Bill Murray, Cate Blanchett, RZA i GZA, Steve Buscemi czy Iggy Pop, to w żaden sposób nie czuć tego, że są to postacie wyjątkowe, coś znaczące w światowej popkulturze. Przedstawione w prostych sytuacjach i miejscach, do jakich każdy uczęszcza, zachowują się, no właśnie, prosto, bez patosu, bez sztuczności jaka często towarzyszy wysublimowanym dziełom, w których aktora przerasta interpretacja roli. Przykładowo epizod z Billem Murrayem, w którym gra kelnera podrzędnej kawiarenki uzależnionego od kofeiny, a który od bardzo długiego czasu nie pokazywał się na ekranach kin i telewizorów, sprawia wrażenie, jakby reżyser chciał ukazać życie aktora, który miał już swoje pięć minut, a którego koniec zawiera się w nieznanej nikomu kawiarence. Całość potęguje dystans aktora do swojej osoby i autoironiczne delirium spowodowane uzależnieniem od kawy, co kojarzy się ze zwykłą narkomanią, jaka często trawi skończonych aktorów. Tu Murray udowadnia, że nawet „skończony” artysta ma bardzo wiele do zaoferowania.

Zresztą trudno nie odnieść wrażenia, że „Kawa i Papierosy” to prawdziwa burleska życia gwiazd, przesycona subtelnym humorem i ironicznym podejściem do własnego wizerunku. Steve Buscemi to szalony kelner, który jest opętany teorią na temat życia i śmierci Elvisa, a Alfred Molina to tak naprawdę podrzędny aktorzyna, który nie dorasta do pięt Steve Cooganowi. Do tego każdy epizod to ironiczny kontrast społeczno – kulturowy obrazujący nic innego, jak zwykłą codzienność spędzaną z przyjacielem/kochankiem/partnerem/rodziną czy w interesach, przy codziennym rytuale picia kawy. Jest zresztą coś poetyckiego w tym, że kwintesencja każdego dialogu jest zawarta w smaku kawy zmieszanej z papierosem, a rozmowa przy nim toczona jest tylko pewnym substytutem, który w ostatecznym rozrachunku nie ma żadnego znaczenia.

Jarmusch uczynił głównym bohaterem miejsce spotkań przy wspomnianych używkach, aktorów traktując jak narzędzie podkreślające wyjątkowość takich miejsc. Mimo braku głębi, pewnej patetyczności sytuacji czy też bogactwa wizualnego smaku „Kawa i Papierosy” to wykwintne, choć specyficzne, kino, obok którego trudno przejść obojętnym. Zresztą cecha obojętności jest dominująca w wymowie filmu, co nie znaczy, że należy jej ulegać. Może lepiej po prostu się nad nią zastanowić. Właśnie przy kawie i papierosach, niekoniecznie w wydaniu filmowym.

 

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
05-09-2003 (Festiwal Filmowy w Wenecji)
01-10-2004 (Polska)
12-03-2004 (Świat)
4,2
Ocena filmu
głosów: 10
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Przemo
vaultdweller
swomma
lep.