Miniatura plakatu filmu 4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni

4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni

4 luni, 3 saptamini si 2 zile

2007 | Rumunia | Dramat | 103 min

Kino nielekkie, niełatwe i nieprzyjemne

W natłoku hollywoodzkiej komercji powstał stereotyp, że kino europejskie skierowane jest do stosunkowo wąskiego grona odbiorców. Istnieje bowiem przekonanie, że Amerykanie serwują widzom głównie efektowną wizualnie rozrywkę, zaś Europejczycy tworzą filmy na tematy trudne i niewygodne. Oczywiście to generalizowanie, ponieważ po drugiej stronie Atlantyku także powstają ambitne produkcje, nie nastawione na tzw. masówkę. Wydaje się jednak, że jest to domeną kina europejskiego – kina, które nie boi się podjąć tematu aborcji i ukazać go w sposób bardzo dosłowny i przejmujący.

Film Cristiana Mungiu przedstawia dzień z życia dwóch przyjaciółek, Gabity i Otylii. Jest to dzień szczególny, po którym nic już nie będzie takie, jak dotychczas. Dziewczyny wynajmują pokój w tanim hotelu, gdzie niejaki Bebe ma wykonać u Gabity zabieg aborcji…

Tematyka „4 miesięcy, 3 tygodni, 2 dni” jest kontrowersyjna tym bardziej, że przedstawiona została w czasach schyłku komunizmu w Rumunii, gdzie aborcja była nie tylko nielegalna, ale też bardzo ryzykowna. Reżyser wyraźnie nakreślił tło smutnej rzeczywistości końca lat 80. Wokół wszystko było szare i ponure, zrezygnowani ludzie nie mieli nadziei na lepsze jutro. Młodzi bali się życia, dokładnie jak Gabita, dla której wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny (czyt. urodzenie i wychowanie dziecka) okazało się zadaniem zbyt trudnym. Decyzja dziewczyny może wydawać się tym bardziej niezrozumiała, gdy w trakcie jednej ze scen, podczas przyjęcia urodzinowego, ktoś z gości wspomina swój rodzinny dom, w którym wychowała się dziewiątka dzieci. Widać wówczas, jak wiele zależy od determinacji, odpowiedzialności i szacunku do życia.

Cristian Mungiu operuje prostymi środkami – wpływa na widza dialogami i sugestywną ciszą. Poruszająca jest rozmowa bohaterek z Bebe, kiedy ten szczegółowo obrazuje im, na czym będzie polegał zabieg. Wówczas uruchomiona u widza wyobraźnia zdaje się wzbudzać obrzydzenie i sprzeciw wobec aborcji. Przyznam, że to właśnie od tej sceny reżyser przekonał mnie do swojego obrazu.

W filmie Mungiu równie wielką moc jak słowa ma cisza. Najbardziej zapadła mi w pamięci wspomniana scena przyjęcia urodzinowego. Otilia, która na ten czas zostawiła przyjaciółkę samą w hotelu, przebywa u rodziny swojego chłopaka, jednak myślami jest z Gabitą. Toczące się wokół rozmowy o polityce, o wykształceniu, o życiu, zdają się do niej nie docierać. Statycznie ustawiona kamera obrazuje wyraźnie zdenerwowaną i duchem nieobecną Otilię, a widz przygląda się jej jak zahipnotyzowany. Właśnie w tej naładowanej emocjami scenie upatruję wielkiej mocy ciszy w obrazie Mungiu. Ciszy wypełnionej dialogami…

„4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni” jest filmem udanym także ze względu na aktorskie kreacje. Dawno już nie wiedziałem tak naturalnie odegranych ról i to nie tylko głównych bohaterów, ale też postaci epizodycznych. Można odnieść wrażenie, że ogląda się nie film fabularny, a swoisty dokument, relację z jednego dnia z życia zwykłych ludzi.

Obraz Cristiana Mungiu nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych. Poruszona tematyka, dosłowność jej ukazania (przede wszystkim w warstwie tekstowej) wpływa na odbiorcę do tego stopnia, że pojawia się u niego uczucie, jakby żołądek podchodził do gardła. „4 miesiące…” to na pewno film smutny, ale nie pozbawiony odrobiny optymizmu. Chodzi o wolność wyboru, choćby w najbardziej niesprzyjających ku temu okolicznościach. A czy jest to wybór słuszny, osądzić musi każdy z osobna…

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
17-05-2007 (Festiwal Filmowy w Cannes)
05-10-2007 (Polska)
07-07-2007 (Świat)
4,2
Ocena filmu
głosów: 12
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Przemo
naper
vaultdweller
droo
Jedras
rdk