Uosobienie luzu. Twarz Edwarda Nożycorękiego, Jeźdźca bez głowy, Eda Wooda i Jacka Sparrowa. Nasza dzisiejsza gwiazda tygodnia to jeden z najbardziej uwielbianych aktorów świata.
Pełne imię i nazwisko Johnny Deppa to John Christopher Depp II. Urodził się w typowej rodzinie amerykańskich robotników w Owensboro w stanie Kentucky, mieście często zwanym „światową stolicą barbecue”. Ojciec Johnny’ego czyli John senior, był miejskim inżynierem, a matka Betty Sue kelnerką. Johnny ma też brata Danny’ego, który jest scenarzystą oraz dwie siostry z których jedna jest menadżerką sławnego brata. Kiedy Johnny miał 17 lat cała rodzina przeniosła się na Florydę. Znalezienie nowej pracy zajęło ojcu zajęło trochę czasu, przez który wszyscy musieli mieszkać w motelu i przeprowadzać się dwanaście razy. Być może z tych wszystkich powodów Depp był raczej kiepskim uczniem w liceum i wiele razy był zawieszany z powodu złego zachowania. Wybawienie przyszło ze strony wujka, który zaczął zabierać Johnny’ego do kościoła, gdzie chłopak odkrył swoją miłość do muzyki. Trwa ona do dzisiaj. Johnny rzucił szkołę, by skupić się tylko na muzyce. Były to późne lata 70. - punk rock był u szczytu popularności. Johnny dołączył do zespołu The Flame (później The Kids), który był bardzo popularny i często grywał przed koncertami takich gwiazd jak Iggy Pop czy Talking Heads. Zespół bardzo chciał podpisać kontrakt, dlatego muzycy przenieśli się do Los Angeles gdzie na Johnny’ego czekało już jego przeznaczenie.
Tam, całkiem niespodziewanie, Johnny szybko się ożenił z Lori Anne Allison i choć małżeństwo trwało krótko, to Lori okazała się niezwykle ważną osobą w życiu i karierze męża. To ona bowiem wyczuła, że Johnny może mieć niezłą przyszłość w aktorstwie i przedstawiła go swemu przyjacielowi Nicholasowi Cage. Depp tak bardzo spodobał się Cage’owi, że ten przedstawił go swojej agentce, a ta Wesowi Cravenowi i tak właśnie Johnny dostał swoją pierwszą rolę. Była to rola przystojniaka pożartego w łóżku w „Koszmarze z ulicy Wiązów” z 1984 roku. Mimo sukcesu samego filmu Johnny nie był przekonany do aktorstwa. Uważał, że jego przyszłość to muzyka, ale rozpad zespołu zmusił go do zmiany planów. Po udziale w komedii dla nastolatków „Private Resort”, Johnny uznał, że chce występować w bardziej poważnych produkcjach i zapisał się na lekcje aktorstwa. Zajęcia się opłaciły – jego następna rola to szeregowiec Lerner w „Plutonie” Olivera Stone’a. Zaraz po tym, trochę wbrew sobie, Johnny zagrał w serialu „21 Jump Street”. Mimo iż serial przetrwał tylko jeden sezon, Johnny jako funkcjonariusz Tom Hanson podbił serca nastoletniej publiczności.
Depp bardzo obawiał się, że na tej popularności ucierpi jego wizerunek, dlatego przyjął rolę w „Beksie” obok gwiazdy porno Tracii Lords. Niedługo po tym Tim Burton dostrzegł w Johnnym odpowiedniego aktora do głównej roli w „Edwardzie Nożycorękim”. Depp idealnie wpasował się w rolę chłopaka z jednej strony kreatywnego, a z drugiej destrukcyjnego. Być może dlatego, że postać Edwarda była podobna trochę do Johnny’ego. Obaj doświadczyli osamotnienia i braku szczęścia w nastoletnim wieku. Film okazał się ogromnym sukcesem, a Depp stał się niezaprzeczalną gwiazdą Hollywood. Z czasem Johnny zaangażował się w role nieco kontrowersyjne, wyzywające, dzięki którym zgłębiał ciemniejszą stronę ludzkiej natury. Były to role Huntera S. Thompsona w „Las Vegas Parano”, Jacka Kerouaca w „The Source” czy handlarza książek w „Dziewiątych wrotach”. Po raz trzeci zagrał u Tima Burtona w „Jeźdźcu znikąd” (drugim filmem duetu był „Ed Wood”). Mimo iż aktor był trochę krytykowany za wniesienie do horroru zbyt wiele humoru, to jednak rola nieśmiałego detektywa jest uznawana za mistrzostwo. „Jeździec znikąd” był ogromnym sukcesem, a Johnny poszedł za ciosem i zagrał gitarzystę Roux w „Czekoladzie” za którą otrzymał nominację do Oscara. Zaraz po tym sukcesie Depp wycofał się w stronę ról outsiderów – w „Blow” obok Penelope Cruz i „Z piekła rodem”. Aktor jednak nie mógł uciec od swego przeznaczenia, nawet jeśli chciał. Następny bowiem film był jednym z największych hitów kinowych 2004 roku. Mowa oczywiście o „Piratach z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły” gdzie Depp wcielił się w Jacka Sparrowa. Po raz kolejny aktor wzbogacił swoją postać o niesamowity humor, co bez wątpienia przyczyniło się do tak wielkiego sukcesu. Po narodzinach swoich dzieci Johnny przyjął rolę w filmie skierowanym również do młodszej widowni. Zagrał mianowicie w „Marzycielu”, gdzie jako pisarz zaprzyjaźnił się z dziećmi i ich umierającą matką. Ta wspaniała rola przyniosła aktorowi drugą nominację do Oscara.
Depp zawsze mówił, że kapitan Jack Sparrow jest jego ulubioną postacią w całej karierze, dlatego nie mógł sobie odmówić udziału w kolejnych sequelach. Druga część czyli „Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka” okazała się jeszcze większym sukcesem niż druga. Sequel stał się trzecim filmem w historii kina, który osiągnął miliard dolarów wpływów. Depp zagrał kapitana Sparrowa jeszcze dwa razy, a w przygotowaniu jest już piąta część jego przygód. Ze swoim ulubionym reżyserem Timem Burtonem natomiast spotkał się na planie jeszcze dwa razy. Najpierw w „Sweeney Todd” w 2007 roku, a potem w „Alicji w Krainie Czarów”. Za obie role Depp otrzymał Złotego Globa. „Alicja w Krainie Czarów” była też kolejnym filmem pokonującym barierę miliarda dolarów. Pomimo tych wszystkich spektakularnych kasowych sukcesów Depp nigdy nie był nagrodzony za swój talent Oscarem. Aktor jednak zupełnie się tym nie przejmuje, bo zwyczajnie twierdzi: „Nigdy nie chciałem być ani aktorem ani reżyserem. Byłem i jestem muzykiem. Cała reszta po prostu mi się przytrafiła”.
