Miniatura plakatu filmu Tak to się teraz robi

Tak to się teraz robi

The Switch

2010 | USA | Komedia, Romans | 102 min

To nie jest świat dla samotnych ludzi

Sylwia Nowak | 23-01-2011
Obecnie słowo „singiel” wyparło z naszego słownika jakże pejoratywne określenia jak: „stara panna”, „stary kawaler”. Singiel to stan ducha. Singla nikt nie skazuje na samotność, to osobisty wybór. Sposób życia. Życia wolnego, niezależnego. Przynajmniej tak przekonują resztę społeczeństwa single. Ale kina przekonać nie mogą.


Singielką jest bohaterka filmu „Tak to się teraz robi” Kassie Larson (Jennifer Aniston). Atrakcyjna, niezależna, robiąca karierę w telewizji kobieta, pod wpływem lekarskiej diagnozy - jej zegar biologiczny wszedł w etap ostatecznego odliczania - podejmuje życiową decyzję. Pragnie dziecka i zamierza jak najprędzej zajść w ciąże. Nie zraża się tym, że jest samotna. Wystarczy, że wybierze potencjonalnego dawcę nasienia. Resztę załatwi sztuczne zapłodnienie. Nie musi bawić się w skomplikowane randki, uczucia czy miłość. Jednak by nie było zbyt prosto, jej najlepszy przyjaciel Wally Mars (Jason Bateman) kompletnie upojony mieszanką zielarsko-alkoholową w trakcie przyjęcia „przed zapłodnieniem”, zamienia spermę mężczyzny, którego wybrała Kassie na ojca dziecka, na swoją własną. I zapomina o tym na 6 lat. Bodźcem do poszperania w zakamarkach pamięci jest dopiero powrót Kassie, która wcześniej zdecydowała się wychowywać syna poza granicami Nowego Jorku. Wally z przerażeniem dostrzega w małym Sebastianie dokładne odbicie siebie samego.


Josh Gordon i Will Speck – twórcy upiornie tandetnego i pozbawionego humoru „Ostrza chwały”, tym razem stanęli w szranki z komedią romantyczną. Efekt? Twór dziwny. Ani stuprocentowa komedia, ani ckliwy film o miłości, lecz całkiem przyzwoity film obyczajowy, kreślący portret współczesnego społeczeństwa.


W „Tak to się teraz robi” nie ma nachalnego humoru opartego na slapstickowych gagach i galerii zakręconych bohaterów. Są za to momenty śmieszne, zabawne głównie za sprawą nieźle napisanych dialogów (rozmowy Wally’ego z Sebastianem wiodą tu prym) i bardzo przyzwoitego aktorstwa. Na drugim planie obsadzeni zostali: żywiołowa i szalona Juliette Lewis, spokojny Jeff Goldblum i idealny wiking Patrick Wilson. Choć ten ostatni swoją wyważoną i zimną grą sprawił, że przez cały seans miałam irracjonalne wrażenie, że za chwilę przeobrazi się w postać kreowaną przez niego w „Pułapce”. Na pierwszym planie Jason Bateman w roli neurotycznego, bojącego się życia, samotnego chłopca, który w trakcie filmu ewoluuje w mężczyznę gotowego podjąć się roli męża i przede wszystkim ojca - spisuje się doskonale. Cała filmowa, szyta grubymi nićmi historia opowiedziana z jego perspektywy nabiera realności. Bateman nie szarżując, bezbłędnie wykorzystuje swoje emploi, by podkreślić lęki i nerwice Walle’ego. Towarzyszy mu Jennifer Aniston. Świeża i pełna energii powiela rolę swojego życia, czyli szalonej Rachel Green, która po wielu perypetiach swoje przeznaczenie odnajduje u boku najlepszego przyjaciela. Bateman i Aniston tworzą ładną i zabawną parę, jednakże wątek miłosny w filmie potraktowany został dość osobliwie i po macoszemu. Ich relacje są płaskie, jednowymiarowe. Nie ma tutaj ani wielkich uniesień, ani wielkich dramatów. Zbyt łatwo tych dwoje się zakochuje w sobie (chociaż, by być razem muszą czekać wiele lat), zbyt łatwo sobie wybaczają w związku z czym ich losy nie do końca są dla nas znaczące. Bliskie są nam za to relacje Wally’ego z jego synem. Błyskotliwy i uroczy Thomas Robinson w roli Sebastiana kradnie dorosłym aktorom każdą scenę, w której się pojawi. Dlatego też najlepsze fragmenty filmu to spotkania i szczere rozmowy tego małego chłopca o sarnich oczach i zapędach hipochondrycznych z Wally’m. W ten sposób komedia romantyczna stała się filmem o relacjach ojca i syna, o dojrzewaniu do rodzicielstwa.


„Tak to się teraz robi” przypomina znakomity „Był sobie chłopiec”, w obu przypadkach główny bohater musi przyznać przed samym sobą, że nie jest samotną wyspą. Życie nabiera sensu dopiero wtedy, gdy ktoś nas kocha, a my jesteśmy w stanie odwzajemnić to uczucie. Tutaj takim uczuciem darzą się Wally i Sebastian. Ojciec i syn są bratnimi duszami. A wątek miłosny? Tak naprawdę temu obrazowi nie jest potrzebny, gdyby główna para nie wpadła sobie w ramiona pod koniec filmu, nie czulibyśmy rozczarowania i posmaku lukrowanego happy endu. Ważne, że Sebastian odnalazł ojca, a Wally odkrył w sobie uczucia rodzicielskie. Jednak w Hollywood happy end to „żyli długo i szczęśliwie…, jako para”. W ten sposób film o zatwardziałych singlach stał się jakże oczywistym peanem na cześć życia w rodzinie.
Premiera
20-08-2010 (Polska)
19-08-2010 (Świat)
Inne tytuły
The Baster
3,6
Ocena filmu
głosów: 7
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
vaultdweller
swomma
Mikez
Radosław Sztaba
ColeDunham