Miniatura plakatu filmu Maczeta zabija

Maczeta zabija

Machete Kills

2013 | USA | Akcja

Taki bohater jest tylko jeden

Malwina Augustyn | 19-10-2013
Jeżeli myśleliście, że film „Maczeta” przekroczył granicę absurdu to grubo się pomyliliście. Robert Rodriguez ponownie z gracją i wielkim urokiem dał publiczności idiotyczną historyjkę, w której super-Meksykanin ratuje ludzkość. Na dodatek sequel „Maczeta zabija” rozpoczyna się od zwiastuna, który zapowiada kolejną, trzecią części filmu. Jednak tym razem akcja rozgrywać się będzie… w kosmosie. W świecie Rodrigueza wszystko jest możliwe.

„Maczeta” i „Maczeta zabija” to filmy, które są hołdem oddanym kinu klasy C. Świeciły one triumfy w USA w latach 70-tych i 80-tych. Kino to charakteryzowało się kiepskimi produkcjami o psychopatycznych mordercach, potworach lub zombie i było nazywane Grindhouse. Takie filmy bardzo często miały zniszczone taśmy i kiepski głos. To właśnie te elementy zostały zastosowane w produkcji „Maczeta zabija”, aby bardziej upodobnić ją do kina Grindhouse.

W „Maczeta zabija” ponownie mamy do czynienia z super-Meksykaninem Maczetą Cortez (Danny Trejo), który został zwerbowany przez prezydenta USA i wysłany do Meksyku, aby zlikwidować Szalonego Mendeza. Jest on szefem kartelu narkotykowego, który za pomocą posiadanej bomby szykuje atak na Waszyngton. Jego celem jest doprowadzenie do wybuchu  wielkiej wojny. Maczeta korzysta również z pomocy ekscentrycznego handlarza bronią -Luthera Voza, który przygotował specjalny plan dla Meksykanina.

Maczeta to niezwykła postać. Jest on mitem i wcieleniem męskości. Zdobywa on każdą kobietę, a kule z pistoletów nie są w stanie wyrządzić mu krzywdy. Mało mówi, dużo działa. Maczeta po prostu zabija. Z bliska jednak już nie zachwyca. Z wyglądu nie przypomina przystojnego i eleganckiego typowego superbohatera. Jest raczej niski, a jego dziobata i zniszczona twarz nosi ślady upływającego czasu. Na niektórych ujęciach wygląda jak staruszek. Nie bez powodu fabułę drugiej odsłony jego przygód rozpisano na wielu innych bohaterów. W filmie można zobaczyć znaną już z pierwszej części wojowniczkę- Michelle Rodriguez, rewolucjonistę, Demiana Blichir, zabójcę kameleona w którego wcielili się Lady Gaga i Antonio Banderas oraz Mela Gibsona, jako handlarza bronią.  Jednak pomimo barwnej obsady Maczeta wyróżnia się na tle innych postaci swoją bezkonfliktowością i dojrzałym zrozumieniem tego co jest dobre, a co złe.

W filmie Rodrigueza wszystko jest oderwane od rzeczywistości. „Maczeta zabija” to obraz, który nie jest tak spójny i konsekwentny, jak pierwsza część. Jednak nie można reżyserowi odmówić polotu, szaleństwa i oryginalności. Miłośnicy ładnych obrazów, muzyki i bohaterów nie znajdą w tym filmie nic dla siebie, ponieważ Rodriguez zafundował nam czerstwe dialogi (Ten facet to FBI, DEA i CIA zrolowane w jedno wielkie, ostre burrito.), niskiej jakości efekty specjalne (sztuczna krew płynie przez prawie cały film) i tak dużo absurdalnych sytuacji, że jedyną odpowiednią reakcją na to jest… śmiech. Dodatkowo w obrazie znajdziecie małe smaczki, które odnoszą się do wcześniejszych dzieł reżysera. W jego filmie pojawiają się nawiązania do „Pewnego razu w Meksyku”, „Planet Terror” i „Desperado”.

„Maczeta zabija” to film bardziej pokręcony od swojej pierwszej części. Z pewnością spodoba się zagorzałym miłośnikom jedynki oraz osobom szukającym niezobowiązującej, luźniej rozrywki. Pamiętajmy jednak, że ten film powstał na bazie dowcipu. I tak go właśnie należy traktować.
Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
18-10-2013 (Polska)
11-04-2013 (Świat)
2,5
Ocena filmu
głosów: 4
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

abc
Mariusz Kłos
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk