Miniatura plakatu filmu Avengers: Czas Ultrona

Avengers: Czas Ultrona

The Avengers: Age of Ultron

2015 | USA | Akcja, Przygodowy, Sci-fi | 141 min

Filozofia siły

Paweł Marek | 09-05-2015
Kino rozrywkowe przez długi czas starało się znaleźć swoją optymalną formę, która zaspokoiłaby jak największe grono odbiorców. W przeciwieństwie do innych gatunków model taki został szybko stworzony. Jasnym stało się, że to, co budzi najwięcej emocji, to niezliczona ilość wybuchów, pościgów, bójek, jednym przysłowiowym słowem – wartka akcja. Pozostawienie widza samemu sobie, pozwolenie mu na refleksje, stało się elementem niepożądanym. Dopracowywano więc konwencję filmu akcji, który zaspokoi jedynie podstawowe potrzeby widza, skupiające jego uwagę tak długo na samym obrazie, jak tylko się da. Obecnie możemy oglądać na ekranach kin dopracowanie tego założenia, niemal w perfekcyjnym wydaniu. „Avengers: Czas Ultrona” jest filmem, który zadowala widza w całości, ale stawia także pierwszy krok w kierunku porozumienia odwiecznie zwalczających się frakcji: Akcja kontra Fabuła. Być może w końcu udało się uzyskać kompromis.

Chyba każdy, obeznany z kinem, wie, kim i czym są Avengers – grupa złożona z najdoskonalszych umysłów świata (Tony Stark, Bruce Banner), najznamienitszych tajnych agentów (Czarna Wdowa, Hawk Eye), Boga (Thor) oraz bohaterów (Kapitan Ameryka). Tworzą razem wyjątkowy zespół, który jest trudny do pokonania. W „Czasie Ultrona” muszą się zmierzyć z wyjątkowym wrogiem – sztuczną inteligencją, ale także wewnętrznymi sporami. Wszystko zaczyna się, kiedy Stark postanawia w tajemnicy przed wszystkimi, powołać do życia istotę zwaną Ultron. W samym założeniu miał to być protektor Ziemi, chroniący całą ludzkość przed zagrożeniami z zewnątrz. Przez zwykłe niedopatrzenie Starka, Ultron staje się czymś zupełnie przeciwnym. Rozpoczyna się walka pomiędzy Avengers'ami a nowym wrogiem, którego potęga znacznie wykracza poza to, z czym mieli wcześniej możliwość się spotkać. Jednak największa bitwa nie rozegra się w utartym schemacie dobro-zło, ale w każdym z bohaterów. Jedność, która ich dotąd łączyła, może zostać przerwana, z opłakanym skutkiem dla całej ludzkości. Żeby podniecić ten ogień walki, pojawiają się nowi bohaterowie: Quicksilver oraz Scarlet Witch.

Najnowsza część przygód Avengers bardzo mnie zaskoczyła. Twórcy zdecydowanie odeszli od schematu zwykłej anihilacji wszystkiego wokół, na modłę powiedzenia: „Cel uświęca środki”. „Czas Ultrona” wybija się znacznie spomiędzy wcześniejszych dzieł, opartych na komiksach Marvel'a. Widz otrzymuje więcej filozoficznego przekazu, który stara się wybić ponad wcześniejszy bełkot, mający na celu pozorację duchowości głównych bohaterów. W najnowszym filmie widać, że twórcy naprawdę poszli po rozum do głowy, chcąc postawić przed widzem coś więcej niż posągowe, nieskazitelne postacie. Rozłam, do jakiego dochodzi, w każdym z Avengersów, zdaje się być w końcu prawdziwy, przynajmniej na tle poprzedniej części. Próba emocjonalnego przybliżenia każdego z grupy daje widzowi wskazówki, gdzie należy szukać zakończenia tej wewnętrznej bitwy. Oczywiście mówimy tutaj o kinie amerykańskim, więc jasne jest, gdzie taki koniec się znajduje, jednak sama droga do niego nie jest taka prosta. Twórcy „Avengers: Czas Ultrona” skupili się na poszczególnych postaciach wyjątkowo dogłębnie, przez co każda z nich okazuje się mieć nieoceniony wpływ na innych. Można tutaj pójść na skróty i stwierdzić, że przecież tak zawsze postępuje się z protagonistami, jednak nie można! Wspomniany Quicksilver oraz Scarlet Witch, pomimo że łatwo wkomponowują się w schemat antagonistyczny, muszą stawić czoła wątpliwościom co do obranej strony konfliktu. Chciałbym bardzo napisać coś więcej na ten temat, ale zdradziłbym za dużo z fabuły. „Avengers: Czas Ultrona” okazał się zaskakująco złożoną historią fabularną, co mnie bardzo cieszy.

Scenarzystą, kryjącym się za sukcesem „Czasu Ultrona”, jak i poprzedniej części Avengers, jest Josh Whedon. Nie ukrywam, że jestem jego ogromnym fanem za sprawą takich hitów jak seriale: „Serenity”, „Buffy” czy filmów „Obcy-przebudzenie” i „Titan-Nowa Ziemia”. Dzięki wyjątkowemu talentowi Whedona „Avengers” staje się czymś, do czego pretendowało od samego początku. Filozofia, którą reżyser wplata w „Czas Ultrona” stała się remedium na problemy przedstawiania super bohaterów. Iron Man staje się ponownie człowiekiem, kierowanym przez lęki po spotkaniu ze śmiercią, Hulk szuka spokoju, Hawk Eye zostaje przedstawiony z zupełnie innej, ludzkiej strony, Czarna Wdowa musi stawić czoła demonom przeszłości, a Kapitan Ameryka w końcu musi zostawić wspomnienia o czasach, które dla niego przeminęły. 

Najnowsza część „Avengers” jest tak różna od poprzedniej, że może śmiało pretendować do miana posłańca pozytywnej nowiny w świcie kina sci-fi/fantasy. Jeśli w tym kierunku pójdą twórcy odpowiedzialni za następne filmy z uniwersum Marvela, jest nadzieja. 

Bardzo rzadko zdarza się, żeby kontynuacja filmowa, przewyższała poprzedniczkę. Tym razem udało się to nad wyraz dobrze. Nie pozostaje nic innego jak trzymanie kciuków, co sam uczynię, aby kolejne filmy oparte na komiksach Marvela, utrzymały poziom „Czasu Ultrona”. 
Reżyseria
Dystrybutor
Disney
Premiera
07-05-2015 (Polska)
13-04-2015 (Świat)
4,0
Ocena filmu
głosów: 3
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
Radosław Sztaba
Agnieszka Janczyk