Kluczowym składnikiem każdego sukcesu są porażki [recenzja komiksu]
Arkadiusz Kajling | 2023-08-16Źródło: Informacja prasowa
Sknera, dusigrosz, krwiopijca, skąpiradło, liczykrupa, czy stary centuś – to tylko niektóre z określeń Sknerusa McKwacza, które najczęściej padają z dzioba jego porywczego siostrzeńca, Kaczora Donalda. Takim poznaliśmy go też my, nieco starsi czytelnicy periodyku „Donald Duck” wydawanego od początku lat 90. ubiegłego wieku, a później jego spolszczonej wersji „Kaczor Donald”. To właśnie w tym pisemku, ukazującym się początkowo co dwa tygodnie większość z nas miała okazję spotkać po raz pierwszy Sknerusa McKwacza – najbogatszego kaczora świata, za którego stworzenie odpowiedzialny był Carl Barks, ojciec większości postaci znanych nam z Kaczogrodu. Bohater stworzony przez amerykańskiego rysownika był (jak to podkreślił we wstępie tomu Korhonen) niesamowitym osobnikiem, który mimochodem napomykał o swoim niewiarygodnym życiu. Mimo że te przygody były bez wątpienia prawdziwe, czytelnik nie raz zastanawiał się , jak jeden kaczor mógł tego wszystkiego dokonać. Kilkadziesiąt lat później jego następca Don Rosa ze swoim niezrównanym poczuciem humoru przeobraził te lakoniczne wzmianki w komiksowe arcydzieło pt. „Życie i czasy Sknerusa McKwacza”, które nie ma sobie równych, a umieszczenie życiorysu potentata z Kaczogrodu na osi historycznej uczyniło tę postać jeszcze bardziej przyziemną. To właśnie dzięki tej serii zaczęliśmy widzieć w „starym wujaszku” postrach Transwalu, właściciela Miedzianego Wzgórza, kowboja z Badlandów, oryginał z odludzia, czy stróża prawa z Pizen Buff. Ostatni z klanu McKwaczów doskonale zdawał sobie sprawę, że nie ma żadnych tajemnic kariery – to wynik przygotowania, ciężkiej pracy i uczenia się na błędach, a na swój gigantyczny sukces ten kaczor pracował od początku sam.
Gdy w latach 90. ubiegłego wieku Don Rosa postanowił uporządkować kacze uniwersum i spisać biografię znanego dusigrosza, chyba nie spodziewał się, że jego saga „Życie i czasy…” odniesie tak wielki sukces i stanie się wręcz biblią dla późniejszych fanów słynnego miliardera z Kaczogrodu. Amerykański rysownik nie był jedynym twórcą, których zafascynowała bogata przeszłość Sknerusa – na przestrzeni kilku dekad wielu komiksiarzy spróbowało swoich sił w dopowiedzeniu kilku rozdziałów rozgrywających się w młodości McKwacza, do której bardzo lakonicznie w swojej twórczości nawiązywał ojciec tej postaci, Carl Barks; byli to m.in. Tony Strobl, Vicar, czy Arild Midthun, których historyjki zostały zebrane i wydane pod koniec czerwca tego roku w naszym kraju jako „Niezwykłe losy Sknerusa McKwacza”. Najmłodszym biografem, który dołączył do tego grona zasłużonych artystów jest Kari Korhonen – gdy fiński autor komiksów opisywał młodość Sknerusa, fascynowała go idea, że każdy kowal własnego losu był zarazem młodzieńcem pełnym niepewności wynikającej z braku doświadczenia, którego nieraz nachodziły chwile zwątpienia. Zanim przybył do Klondike, latami podróżował po świecie, a zdobyte doświadczenie nie raz pomogło mu wyjść suchą płetwą z kłopotów. Przy pamiętnikarskich wpisach nie znajdziemy dat, dzięki czemu mamy większą frajdę przy przyporządkowywaniu wydarzeń do chronologii ułożonej przez Rosę. Korhonen zaznacza od razu w przedmowie, że tam gdzie Barks i Rosa różnią się w przedstawianiu faktów, rysownik podążał za Barksem, a resztę po prostu wymyślił sam.
Przy omawianiu „Pamiętników…” warto w kilku słowach wspomnieć o samym autorze. Urodził się w Espoo (Finlandia) w 1973 roku, a swoje pierwsze komiksy dla duńskiego oddziału Egmontu stworzył w wieku zaledwie dwudziestu lat – od 1993 roku bowiem oficjalnie pracuje w wydawnictwie, a jego twórczość obejmuje głównie historyjki z Kaczorem Donaldem i Kubusiem Puchatkiem; do lipca 2018 roku wyszło spod jego pióra (i ołówka) ponad trzysta prac. Poza kaczym i disnejowskim uniwersum rysownik znany jest też z licznych ilustracji do magazynów i książek dla dzieci, a także pasków gazetowych w helsińskiej prasie; w 2011 roku Korhonen stworzył pierwszy komiks z serii „Angry Birds”. W recenzowanej publikacji poświęconej wyłącznie przeszłości kaczego miliardera artysta na zaledwie 128 stronach przedstawia nam rożne epizody z bujnego życiorysu tytułowego bohatera, o czym informuje nas już sama okładka wydania. Tomik jest zbiorem trzynastu historyjek powstałych na przestrzeni kilku lat (pomiędzy 2017 a 2021 rokiem), które pogrupowano w trzy sekcje z dodatkowym, zamykającym wspomnienia komiksem i jednostronicowym wstępem, w którym autor tłumaczy swoją fascynację Sknerusem-obieżyświatem i jego doświadczeniami w pokonywaniu przeszkód na drodze do celu. W wielu miejscach znajdziemy odnośniki, do których historii Rosy, czy Barksa odnoszą się poszczególne nawiązania – być może dla doświadczonych czytelników są one zbyt oczywiste, jednak nowi fani z pewnością docenią ten zabieg, czyniąc opowieści bardziej przystępnymi w odbiorze.
Jedną trzecią „Pamiętników…” stanowią zapiski z Klondike, a Sknerusa poznajemy w momencie, gdy przybywa do Skagway – już w tym momencie był podróżnikiem, w międzyczasie zdążył zarobić (i stracić) wielkie sumy, ale na każdym etapie dawał z siebie wszystko i jak sam mówi „świat jest wielki, a życie ciężkie – ale moja harówka zawsze przynosiła owoce”. Obserwujemy to w komiksie „Dobry dom”, w którym przyszły bogacz by zdobyć pieniądze na narzędzie górnicze zatrudnia się w hotelu Brunhildy Stempel, pomagając przy tym wyeliminować nieuczciwą konkurencję. W następnych rozdziałach bohater spotyka na swojej pełnej ekscytujących przygód drodze m.in. swojego wuja Angusa, czy wynalazcę Newtoniusza, by w „Groszowych powieściach” stać się już żyjącą legendą, której Graffo Mann chce poświęcić swoją powieść. Na końcu tej części Korhonen załącza kilka informacji odnoście procesu tworzenia – pierwsze cztery strony komiksu „Byle do Dawson” w postaci pierwszych szkiców wielkości pudełka zapałek, zdjęcie tanich lektur z czasów Sknerusa, które posłużyły za inspirację do historii „Groszowe powieści” i pierwszy kadr z tejże opowieści z nawiązaniami do klasycznego obrazu Carla Barksa (pt. Nie jestem rozrzutnym głupcem” z 1974 roku).
Środkowa część to „Pamiętniki z Kaczogrodu”, w których kaczy protagonista powraca do miasta w stanie Kalisota u progu rodzącego się kapitalizmu. Sknerus już wcześniej nabył „górę samochodową” (na której stanie późniejszy skarbiec), jednak musiał wrócić do Klondike, by załatwić parę spraw – pod jego nieobecność niepozorny port w ciągu zaledwie roku przeszedł ewolucję. „Rok pierwszy” ukazuje nam trudne początki ambitnej kaczki w skorumpowanej metropolii. Bardzo szybko mieszkańcy i władze poznają determinację i spryt zaradnego nowego obywatela, która chętnie angażuje się w rozwój miasta – zakłada hotele i banki, pomaga założyć policję konną, a nawet zostaje honorowym detektywem. Do miasta powoli powraca prawo i porządek. Kolejne rozdziały „Czarne skały” oraz „Bracia, gdzie jesteście” ukazują nam rywalizację pomiędzy McKwaczem, a przebiegłym Kwakerfellerem w przejmowaniu dzielnic i kontroli kolejnych części portu – dzięki pomocy przyjaciół, w tym panny Stempel i Diodaka, Sknerusowi udaje się w końcu osiągnąć wymarzony cel. I chociaż na tytuł najbogatszego kaczora świata przyjdzie mu poczekać jeszcze paręnaście lat, to już teraz zaczyna cieszyć się sukcesem z dotychczasowych osiągnięć w miejscu, które w końcu może nazwać swoim domem.
Ostatnia część wspominek to „Pamiętniki z młodości”, na które składają się dwie historie. Te wpisy powstały na długo przed tym, gdy McKwacz brał udział w gorączce złota w Klondike i zgromadził bogactwa. „Pierwsza historia” pochodzi z okresu, gdy kilkuletni Sknerus mieszkał jeszcze w Szkocji i trudnił się m.in. pasaniem owiec swojego wujka Bhaltaira. To wtedy poznał królową i zainspirował pisarza kryminałów, a przy okazji wplątał się w pościg aż do Londynu – to doświadczenie rozbudziło w małym kaczorku chęć zwiedzania świata, jak sam wyjawił ojcu „bardziej niż pasanie owiec pasuje do mnie życie pełne przygód”. Kolejną nieprawdopodobną podróż odbędzie do Egiptu w przedostatnim komiksie „Złoto faraona”. Jak sam Korhonen przyznaje we wstępie do rozdziału, Egipt od zawsze go fascynował i był bardzo szczęśliwy, gdy Sknerus wylądował w Aleksandrii. Na sam koniec autor serwuje nam ośmiostronicowe pożegnanie, które rozgrywa się współcześnie i zamyka cały tom – była to też okazja dla Fina, by uczcić stulecie niepodległości swojego kraju. Chociaż „Pamiętniki…” to krótkie epizody z bogatej przeszłości milionera i obieżyświata, to nawet ta niewielka ilość nowych wspomnień jasno pokazuje, że warto je poznawać i tworzyć, wypełniając białe luki w biografii słynnego potentata z Kaczogrodu – w rzeczywistości Kari Korhonen ciągle tworzy nowe historyjki i być może za jakiś czas, gdy zbierze się ich odpowiednia ilość znowu uraczy nas kolejnymi, czekającymi na odkrycie fascynującymi rozdziałami z życia tego ostatniego z rodu McKwaczów? Jak wspomina w jednym z komiksów Graffo Mann „czytelnicy nigdy nie mają dosyć takich historii”, a wydane w zeszłym roku „Pamiętniki…” są tego najlepszym dowodem.
WYDANIE KSIĄŻKOWE
Najnowszy rozdział z przeszłości wujka Kaczora Donalda pt. „Pamiętniki Sknerusa McKwacza” został wydany przez Egmont Polska pod szyldem „Wujek Sknerus” – oznacza to, że po ustawieniu na półce jego grzbiet będzie pasować do innych komiksów z tej serii, czyli publikacji Dona Rosy, czy najnowszego tomu „Niezwykłych losów Sknerusa McKwacza”. Standardowo wydanie otrzymujemy w twardej, solidnej oprawie z okładką inspirowaną finlandzkim odpowiednikiem tomu z 2021 roku. Wolumin posiada 128 stron wydrukowanych na kredowym papierze w kolorze o wymiarach 17 na 26 cm i grubości 1,5 cm, a więc gabarytowo będzie również harmonizować z cyklem „Kaczogród” Carla Barksa i wydanym pięć lat temu albumem „Życie i czasy Sknerusa McKwacza”.
OPIS WYDAWCY: Od obieżyświata do milionera! O pochodzeniu i życiu Sknerusa McKwacza opowiadali najsłynniejsi twórcy disnejowskich komiksów, tacy jak Carl Barks i Don Rosa. Teraz dobrze znany czytelnikom fiński scenarzysta i rysownik Kari Korhonen kontynuuje tę opowieść na swój fascynujący sposób. Jak to się stało, że Sknerus, który wzbogacił się podczas gorączki złota, został ważnym mieszkańcem Kaczogrodu? Podczas przedstawionych w tomie przygód młody Sknerus spotkał Brutalnego Benka, Newtoniusza, Kwakerfellera, pannę Stempel i wiele innych osób, które odegrały ważną rolę w jego dalszym życiu.
W czasach intensywnego rozwoju epoki edwardiańskiej wizjonerzy budowali miasta, a ostatni wielcy odkrywcy odnajdowali zaginione światy. Do tych pionierów należał Sknerus McKwacz. „Pamiętniki…” autorstwa Kari Korhonena to zainspirowana pracami jego idoli skromna próba zbudowania jeszcze większej legendy najbogatszego kaczora na świecie, który na swoje własne osiągnięcia od początku pracował sam. Każdy szuka przepisu na sukces, ale nikt nie chce słyszeć, że kluczowym składnikiem sukcesu są porażki, co fiński rysownik przestawił nam na 128 kartkach swojej pracy – bohater uczy nas, że sztuką jest przejście na drugi brzeg, niezależnie od ilości błota w butach. Koniec końców wiemy, jak potoczą się losy starego centusia, ale jest coś fascynującego w odkrywaniu kolejnych zakamarków z jego przeszłości – słynny potentat z Kaczogrodu wie, że drabina sukcesu nigdy nie jest zatłoczona na szczycie, a kolejne szczeble mogą złamać ducha niejednego śmiałka. Ale nie tego kaczora. Siedemdziesiąte piąte urodziny postaci to doskonały pomysł, by zapoznać się z nowymi wpisami w „Pamiętnikach” jednej z najbardziej fascynujących postaci Disneya w wykonaniu następcy Carla Barksa, Dona Rosy i Vicara – ten ostatni gdy przeszedł na emeryturę postanowił wręczyć Korhonenowi symboliczny prezent w postaci słoika z piórem i notką „teraz Twoja kolej, by go użyć”, błogosławiąc tym samym jego przyszłe prace. Chyba trudno o lepszą rekomendację.
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 07.12.22
Wymiary: 17 x 26 x 1,5 cm
Oprawa: twarda
Stron: 128
Recenzowany komiks zakupicie w sklepie DomoweSkrzaty.