Dziesiątka Filmosfery - najlepsze seriale obejrzane w 2023 roku
Katarzyna Piechuta | 2023-12-30Źródło: Filmosfera
Nie od dziś wiadomo, że kinomaniacy doceniają nie tylko dobre filmy, ale również warte uwagi seriale. Niektórzy z nas w mijającym roku oglądali nowości na bieżąco, inni nadrabiali serialowe zaległości. Wszyscy jednak wraz z końcem roku podsumowujemy miniony czas. Redakcja Filmosfery przedstawia zestawienie najlepszych seriali obejrzanych w 2023 roku.
1. „Sukcesja” (2018-2023)
Jesse Armstrong stworzył spiralę – w zaledwie czterech sezonach walka o tytułową „Sukcesję” rozgrywa się w klamrze i ostatni sezon zamykający historię rodu Royów można oglądać jako kalkę otwarcia do poznania najbardziej bezwzględnej, dysfunkcyjnej rodziny o wielkich wpływach na gospodarkę Stanów Zjednoczonych. W tej współczesnej walce o fotel prezesa rodzinnej spółki nie brak sojuszy rodzeństwa, rozłamów braterstwa czy egoistycznego egzekwowania prawa dżungli. Interpretacja każdej z wyjątkowych i wyrazistych postaci godna jest osobnych rozpraw. Biorąc pod uwagę zakończenie, największą przegraną w boju o uwagę ojca, króla biznesu, Logana Roya (wybitny w tej roli Brian Cox) jest jego jedyna córka, Shiv (doskonała Sarah Snook). Wydawałoby się, że w XXI wieku kobieta ma szansę stanąć na czele jednej z największych spółek i prowadzić interesy zarówno ze starymi wyjadaczami, jak i młodymi lwami z Europy takimi jak Lukas Matsson (znakomity Alexander Skarsgård). Jednak na drodze siostrze staje drugi z synów Logana, który pomija pierworodnego Conana (Alan Ruck – świetny w cząstkowym ujawnianiu, jak to jest być nie ulubionym synem tyrana). Kendall (Jeremy Strong to odkrycie talentu, jaki chcemy oglądać w dramatach na wysokim poziomie) jest zaprogramowany na objęcie sterów od dziecka. Reprezentuje postawę t a praca to jego życie, a bez tego elementu nie potrafi prawidłowo funkcjonować w przestrzeni rodzinnej, tworzyć relacji z własnymi dziećmi czy wypłynąć na szerokie wody inwestycji bez wypracowanych przez dziesięciolecia zależności od Roya seniora. Tragedia egzystencji wokół wielkiego magnata wpływa na całe jego otoczenie. Na orbicie pozostaje underdog, wnuk jego brata Ewana (szlachetnie egzaltowany James Cromwell w roli strażnika moralności i zasad), Greg (Nicholas Braun, wschodząca gwiazda gatunku) oraz jego frenemy i zarazem mąż Siobhan, Tom (Matthew Macfadyen – fantastyczna kreacja szaleńca pracy i dramatycznych wyznań zranionego męża) czy nader lojalna Gerri (genialna J. Smith-Cameron, która kradnie sceny). Wielkie odejście najlepiej obrazuje zachowanie rodzinnego błazna, Romulusa zwanego Romanem (Kieran Culkin podołał wyzwaniu kreacji wieloznacznej postaci). Załamanie śmieszka perfekcyjnie przełamuje nieobyczajny humor oraz bezpośredni język, jakim posługują się wszyscy członkowie szkockich imigrantów, zwłaszcza w kontaktach wymagających formalnego zachowania. Ta struktura scenariusza to nośnik wartości produkcji HBO obsypanej nagrodami, w tym Złotymi Globami, choć w niesatysfakcjonującej ilości pod względem docenienia gry aktorskiej całej obsady. Nie jest to zatem wyznacznik jakości, jakim należy kierować się przy wyborze serialu do oglądania nieprzerwanie dniami i nocami. Należy to podkreślić: największą siłę stanowi obsada, wymagająca obszernej analizy. Armstrong niepotrzebnie zatrzymał tę rozpędzoną machinę socjologicznego spojrzenia na wyższą sferę ukazaną w krzywym oraz popękanym zwierciadle – pamiętając losy „GoT” mógł dotrzeć do 6 sezonów. Pozostaje mieć nadzieję, że twórca zechciałby wrócić do bohaterów w formie retrospekcji połączonej ze spojrzeniem w przyszłość – wszak intro z hipnotyzującym tematem muzycznym występującym w epizodach w wielu wariantach, skomponowanym przez Nicholasa Britella – stanowi doskonały materiał na prequel ukazujący drogę Logana do wielkości, którą z pewnością wiele z nas chciałoby poznać. Katarzyna Szymańska
2. „Lekomania” (2021)
Kryzys opioidowy w Stanach Zjednoczonych trwa już od trzech dekad. Serial „Lekomania” przybliża nam historię tego zjawiska, skupiając się na wprowadzeniu do sprzedaży leku przeciwbólowego na receptę OxyContin przez firmę Purdue Pharma. Silną stroną serialu jest ukazanie bohaterów stojących z dwóch stron barykady. Śledzimy losy ofiar tego groźnego opioidu – pacjentów, lekarzy – osób zasiadających w zarządzie Purdue Pharma, a także policjantów i prawników chcących dowieźć prawdy i ukarać sprawców odpowiedzialnych za wywołanie epidemii trwającej do dziś. Wśród głównych bohaterów możemy zobaczyć Michaela Keatona, wcielającego się w rolę lekarza na prowincji, który przepisuje lek swoim pacjentom, ufając w profesjonalizm firmy Purdue Pharma i bezpieczeństwo leków dopuszczonych do obrotu na terenie kraju, a tym samym nie zdając sobie sprawy, na co naraża swoich pacjentów. Dr Samuel Finnix, w którego się wciela, staje się postacią tragiczną – obwinia siebie o wyrządzone zło, a przecież sam również padł jego ofiarą. Bardzo dobra rola Michaela Keatona (zgarnął za nią m.in. Złotego Globa). Ciekawe kobiece kreacje w „Lekomanii” to Betsy Mallum (świetna Kaitlyn Denver), młoda dziewczyna, która na skutek urazu w kopalni zaczyna zażywać OxyContin, oraz Bridget Meyer (Rosario Dawson), zdeterminowana policjantka walcząca o sprawiedliwość. „Lekomania” to wciągający serial, acz trudny i wywołujący u widza szereg nieprzyjemnych emocji. Pokazuje jednak prawdę i pełni funkcję edukacyjną w krytycznie ważnym temacie – obok świetnej realizacji produkcji, również za ten aspekt twórcom „Lekomanii” należą się brawa. Katarzyna Piechuta
3. „Loki” (2021-2023)
Drugi sezon to bezpośrednia kontynuacja akcji i stanowi zarazem kluczową bazę dla planowanej kolejnej odsłony Avengersów, już w nowym składzie. Z tego powodu wymagana jest znajomość wszystkich serialowych produkcji Marvela, aby orientować się w niuansach spajających wątki bohaterów w całość. Co więcej, należy pilnować chronologii wydawanych kolejnych produkcji oraz ich sezonów, pozbawiając widza możliwości skupienia się wyłącznie na ulubionej superpostaci. Bez tego kontekstu nie znamy genezy podróży w czasie i przestrzeni nordyckiego boga ani nie wiemy, jakie są konsekwencje jego działań w odniesieniu do właściwej linii czasowej. Z tym zapleczem wiedzy możemy skupić się na fabule. Ostateczne (pozornie, bowiem multiwersum zakłada możliwość powrotu bohaterów, których już pożegnaliśmy) zwycięstwo daje bogu oszustwa pozycję, jakiej zawsze pragnął, choć to rozwiązanie jednocześnie musi w końcu zaprowadzić go do znanej mu (i widzom) przyszłości. Wielką zaletą tego serialu jest wprowadzenie personifikacji żeńskiego pierwiastka. Sophie DiMartino znakomicie wcieliła się w Sylvie. Obok istotnego rozwiązania konfliktu wewnętrznego, duże znaczenie dla głównej postaci ma przyjaźń z Morbiusem. Owen Wilson w tej roli po raz kolejny stworzył duet, gdzie jego gra przyciąga uwagę w większym stopniu niż do nieodstającego poziomem kreacji Toma Hiddlestona. Doborowa obsada pozwala zachwycać się Ke Huy Quanem jako OB (Urobosem) o charakterze genialnego i uroczego naukowca czy wieloznaczną w swoich działaniach oraz nie zawsze jasnych motywacjach Ravonny (świetna Gugu Mbatha-Raw), na który powrót mamy prawo liczyć. Obok treści stanowiącej sedno dla faz prowadzących do konkluzji w filmie skupiającym wątki wszystkich avengersów, serial przynosi refleksję nad istotą czasu, którego nie mamy w takim wymiarze, jak Loki uczący się wiekami, a jednak pozwala na konstruktywne wyciągnięcie wniosku, nad jakimi produkcjami chcemy spędzać godziny oglądając odcinek za odcinkiem i to jest jedna z takich realizacji. Katarzyna Szymańska
4. „Informacja zwrotna” (2023)
„Informacja zwrotna” to kolejne studium alkoholizmu – mieliśmy już na polskim rynku podobne produkcje filmowe, tym razem jednak mowa o serialu. Główny bohater Marcin Kania (genialny jak zawsze Arkadiusz Jakubik) to były rockman, który od lat zmaga się z alkoholizmem. Choroba na tyle wyniszczyła jego organizm, że zaczyna mieć kłopoty z pamięcią. Akcja skoncentrowana jest wokół tajemniczego zniknięcia syna Marcina, Piotra (Jakub Sierenberg). Przejęty sytuacją ojciec wyrusza na poszukiwania syna, gdyż znajomy policjant, komisarz Cezary Karłowicz (Przemysław Bluszcz), nie wydaje się być zbyt zaangażowany w tę sprawę, co dodatkowo podsyca podejrzenia Marcina Kani. „Informacja zwrotna” nie jest obrazem łatwym ani przyjemnym – śledząc losy Marcina Kani i jego rodziny cierpimy wraz z nimi. I choć w serialu pojawiło się więcej postaci, to „Informacja zwrotna” jest w zasadzie aktorskim popisem Arkadiusza Jakubika. One-man show, co prawda bolesne, ale zdecydowanie warte obejrzenia. Katarzyna Piechuta
5. „The Last of Us” (2023)
Serial, który bezdyskusyjnie wzbudził największy zachwyt w 2023 roku i który ma szansę utrzymać się na piedestale najlepszych produkcji, bowiem powstanie drugi sezon. Adaptacja gry komputerowej jest dość wierna, choć możemy jedynie domniemywać, czy twórcy podążą za pierwowzorem w kontynuacji tak bezkompromisowo wobec rozwoju akcji. Póki co, ukłonem w stronę graczy było zatrudnienie Ashley Johnson do roli matki Ellie, której to postaci aktorka użyczyła głosu w grze. Natomiast nastolatka, która ma uratować ludzkość w postapokaliptycznym świecie pełnym monstrów i zarazy w wykonaniu Belli Ramsay, to solidna jakość gry, podobna do imponującej kreacji Lyanny Mormont z "Gry o Tron", gdzie występuje także Pedro Pascal - fenomen tego roku. Chilijczyk rolą Joela oraz tytułowego "Mandaloriana" z uniwersum Gwiezdnych Wojen ugruntował swoją pozycję w Hollywood oraz zwrócił uwagę na emploi samotnego ojca, w czym okazał się specjalistą. Pascal jako Joel staje się dla Ellie nauczycielem przetrwania w niebezpiecznym i zdemoralizowanym świecie, gdzie zaufanie to wartość deficytowa, a jednak godna jej zachowania. Każdy element: muzyka, gra aktorska, zdjęcia wywołują pozytywną reakcję, warto zatem docenić i pozostałą część obsady; w tym postać Tess zagraną wiarygodnie przez Annę Torv, znaną z serialu "Fringe. Na granicy światów". Jeśli druga odsłona historii Ellie zostanie przygotowana z taką starannością, to finałowy sezon "Stranger Things" ma poważnego konkurenta w walce o widza. Katarzyna Szymańska
6. „Upadek” (2013-2016)
To najstarszy serial, jaki znalazł się w tym zestawieniu, ale zdecydowanie wart nadrobienia. Świetne trzy sezony kryminalnej historii, w której śledzimy istną zabawę w ciuciubabkę psychopatycznego mordercy i ścigającej go pani inspektor. W role głównych bohaterów wcielili się Jamie Dornan (znany wcześniej z „Pięćdziesięciu twarzy Greya”) oraz Gillian Anderson (którą z pewnością wielu z nas pamięta przede wszystkim z legendarnego serialu „Z archiwum X”, choć aktorka ma oczywiście na koncie i inne ciekawe role, jak choćby Margaret Thatcher w serialu „The Crown”). „Upadek” to zarazem obraz kryminalno-detektywistyczny, intensywny i mroczny, jak i studium psychologiczne postaci – niepokojące i intrygujące zarazem. Sezony drugi i trzeci niestety nie trzymają poziomu tego pierwszego, ale i tak całość ogląda się dobrze i z niegasnącym zaciekawieniem. Cała produkcja opiera się na dwójce głównych bohaterów, więc bez ich udanych kreacji nie byłoby mowy o dobrym efekcie. Jamie Dornan spisał się świetnie w roli psychopaty, a jak wiadomo, takie role nigdy do łatwych nie należą. Jednak to Gillian Anderson najbardziej bryluje na ekranie i najbardziej przykuwa uwagę. Wykreowana przez nią Stella Gibson to nie tylko piekielnie inteligentna i świetna w swoich fachu pani inspektor, ale też niezależna i piękna kobieta, która swą charyzmą i pewnością siebie przyciąga uwagę mężczyzn jak magnes. Dla tych, którzy jeszcze „Upadku” nie widzieli, jest to pozycja zdecydowanie warta nadrobienia. Katarzyna Piechuta
7. „Gen V” (2023)
Mistrzowski cliffhanger w ostatniej scenie i posłowiu do ósmego epizodu wiąże fabułę spin-offu z "The Boys" w większym stopniu niż aluzje do wydarzeń z poszczególnych sezonów serialu, jakie pojawiały się w na przestrzeni wszystkich odcinków. Twórcy zachowali groteskowe połączenie akcji i reakcji z efektem specjalnym: hektolitrami krwi; w ten sposób utrzymując tę samą frenetyczną wymowę produkcji tak charakterystyczną dla adaptacji komiksu. "Pokolenie V" skupia się na Marie Moreau (Jaz Sinclair) o rzadko spotykanej supermocy, co czyni bohaterkę wyjątkową w takim samym stopniu, co przetrzymywanego wbrew woli Sama (Asa Germann) niebezpiecznego. Grupę młodych ludzi obdarzonych nadnaturalnymi zdolnościami, pomimo początkowych konfliktów, więcej łączy niż dzieli. Zwłaszcza, kiedy zmuszeni są do podporządkowania planom rodziców, jak Emma (Lizzie Broadway), Andre (Chance Perdomo) – syn Polarity (Sean Patrick Thomas) czy będąca pod wpływem pozornego autorytetu Cate (Maddie Phillips). Serial rozwija wątek celebry wśród superbohaterów w kontekście do dołączenia do wielkiej siódemki z "The Boys", planowania kariery w show biznesie, by spełnić oczekiwania rodziców, którzy zdecydowali się dać potomstwu "lepszy" start. Wkraczający w dorosłe życie adepci szkoły dla mutantów (dalekiej od przychylnej innym placówki znanej z ekranizacji o X-menach) muszą dokonać trudnego wyboru – czy chcą tkwić w układach, czy podążać własną drogą, nawet za cenę życia – jak brat Sama, Luke (Patrick Schwarzenegger). Zupełnie jak w "Runaways", lecz w grze o większą stawkę i bez łagodnej otoczki, rozpoczyna się walka pokoleń, do której staje także Jordan (London Thor i Derek Luh) – postać reprezentująca transpłciowość, a zarazem symbolicznie pierwiastki żeńskie i męskie – ze względu na problemy, z jakimi borykają się bohaterzy, można utożsamiać się z każdym, a to wielka zaleta realizacji. I świetny dobór kawałków, które mogą uświetnić sylwestrowo-noworoczny nastrój. Katarzyna Szymańska
8. „Zbrodnie po sąsiedzku” (2021-2023)
„Zbrodnie po sąsiedzku” doczekały się już trzech sezonów, a wkrótce możemy spodziewać się czwartego. Oryginalny pomysł na fabułę niewątpliwie wyróżnia serial. „Zbrodnie po sąsiedzku” przypadły do gustu widzom – widać brakowało produkcji spod znaku komedii kryminalnych. Serial śledzi historię trojga sąsiadów, których łączy zamiłowanie do podcastów kryminalnych: Mabel Mory (Selena Gomez), Olivera Putnama (Martin Short) oraz Charlesa-Hadena Savage (Steve Martin). Choć każdy z bohaterów jest zupełnie inny, pasja łączy ich losy, gdy wplątują się w prawdziwe morderstwo i wspólnie zaczynają wyjaśniać śmierć sąsiada z ich apartamentowca w Nowym Jorku. Kolejne sezony przynoszą nowe morderstwa i zarazem nowe tajemnice do wyjaśnienia przez głównych bohaterów. Choć serial ma lepsze i słabsze momenty, nie można mu odmówić wciągającej fabuły i misternie utkanych intryg kryminalnych. W trzecim sezonie, który miał premierę w ostatnim roku, pojawiła się nowa, ciekawa postać Loretty Durkin (świetna jak zawsze Meryl Streep), co zdecydowanie było dobrym zagraniem ze strony twórców. Na ekranie pojawia się również Paul Rudd jako supergwiazdor filmowy Ben Glenroy, kreując wyrazistą i zabawną drugoplanową rolę. „Zbrodnie po sąsiedzku” to udana komedia kryminalna, w której co prawda więcej jest kryminału, niż humoru – tak czy siak konwencja serialu pozostaje lekka, co sprawia, że jest to idealna propozycja, gdy potrzebujemy odrobinę rozrywki. Katarzyna Piechuta
9. „Blue Lights” (2023)
Brytyjskie produkcje cechuje dbałość o scenografię, dobrą obsadę i jeszcze lepszy scenariusz. Nie inaczej jest z "Blue Lights", choć akcja serialu dzieje się współcześnie, zachowuje jakość kostiumowego "Ripper Street" czy uznanego "Line of duty". Mimo że fabuła może kojarzyć się z amerykańskimi "Nowymi glinami", ponieważ skupia się na losach trzech nowicjuszy w szeregach policji - zaangażowanej Grace Ellis (Siah Brooke) pod opieką Steviego Neila (Martin McCann), Annie Conlon (Katherine Devlin) ukrywającą swój zawód przed znajomymi z otoczenia i Tommy'ego Fostera (Nathan Braniff), który ze względu na prawnicze wykształcenie może skrócić sobie czas odbywania stażu w prewencji - to umiejscowienie wydarzeń w Belfaście czyni serial wyjątkowym na tle proponowanego ostatnio "Trigger Point", minimalnie mniej udanej produkcji Jeda Mercurio (autora "Line of Duty"). Dzięki kreacjom aktorskim zyskujemy dramat kryminalny o społecznym zabarwieniu z interesującą rolą Johna Lyncha (Jim Burns w "Upadku"). Katarzyna Szymańska
10. „Zepsuta krew” (2022)
Największa oszustka z Doliny Krzemowej, Elizabeth Holmes, doczekała się „swojego” serialu. „Zepsuta krew” przybliża arcyciekawą historię tej młodej kobiety, która rzuciła studia w Stanfordzie, by założyć firmę i swoim pomysłem na badanie z jednej kropli krwi zrewolucjonizować rynek technologii medycznej. Tak przynajmniej wyglądał plan w jej głowie… rzeczywistość okazała się jednak trudniejsza i bardziej skomplikowana niż wizja młodej dziewczyny inspirowana sukcesami milionerów z Doliny Krzemowej. W postać Elizabeth brawurowo wcieliła się Amanda Seyfried. Idealnie oddała determinację, spryt i urok osobisty Elizabeth, którym tak wybitnie potrafiła zjednywać sobie inwestorów, partnerów biznesowych, polityków… Nic dziwnego, że Amanda Seyfried zgarnęła za tę rolę m.in. Złotego Globa. Wciągająca fabuła i wyraziste postaci drugoplanowe to kolejne atuty tego serialu. Nie należy zrażać się pierwszym odcinkiem, którego akcja toczy się dość wolno, ponieważ później historia nabiera tempa, aż w końcu pędzi niczym rollercoaster. Dla fanów opartych na faktach historii o wielkim biznesie, pieniądzach i oszustwach „Zepsuta krew” to propozycja idealna. Katarzyna Piechuta
1. „Sukcesja” (2018-2023)
Jesse Armstrong stworzył spiralę – w zaledwie czterech sezonach walka o tytułową „Sukcesję” rozgrywa się w klamrze i ostatni sezon zamykający historię rodu Royów można oglądać jako kalkę otwarcia do poznania najbardziej bezwzględnej, dysfunkcyjnej rodziny o wielkich wpływach na gospodarkę Stanów Zjednoczonych. W tej współczesnej walce o fotel prezesa rodzinnej spółki nie brak sojuszy rodzeństwa, rozłamów braterstwa czy egoistycznego egzekwowania prawa dżungli. Interpretacja każdej z wyjątkowych i wyrazistych postaci godna jest osobnych rozpraw. Biorąc pod uwagę zakończenie, największą przegraną w boju o uwagę ojca, króla biznesu, Logana Roya (wybitny w tej roli Brian Cox) jest jego jedyna córka, Shiv (doskonała Sarah Snook). Wydawałoby się, że w XXI wieku kobieta ma szansę stanąć na czele jednej z największych spółek i prowadzić interesy zarówno ze starymi wyjadaczami, jak i młodymi lwami z Europy takimi jak Lukas Matsson (znakomity Alexander Skarsgård). Jednak na drodze siostrze staje drugi z synów Logana, który pomija pierworodnego Conana (Alan Ruck – świetny w cząstkowym ujawnianiu, jak to jest być nie ulubionym synem tyrana). Kendall (Jeremy Strong to odkrycie talentu, jaki chcemy oglądać w dramatach na wysokim poziomie) jest zaprogramowany na objęcie sterów od dziecka. Reprezentuje postawę t a praca to jego życie, a bez tego elementu nie potrafi prawidłowo funkcjonować w przestrzeni rodzinnej, tworzyć relacji z własnymi dziećmi czy wypłynąć na szerokie wody inwestycji bez wypracowanych przez dziesięciolecia zależności od Roya seniora. Tragedia egzystencji wokół wielkiego magnata wpływa na całe jego otoczenie. Na orbicie pozostaje underdog, wnuk jego brata Ewana (szlachetnie egzaltowany James Cromwell w roli strażnika moralności i zasad), Greg (Nicholas Braun, wschodząca gwiazda gatunku) oraz jego frenemy i zarazem mąż Siobhan, Tom (Matthew Macfadyen – fantastyczna kreacja szaleńca pracy i dramatycznych wyznań zranionego męża) czy nader lojalna Gerri (genialna J. Smith-Cameron, która kradnie sceny). Wielkie odejście najlepiej obrazuje zachowanie rodzinnego błazna, Romulusa zwanego Romanem (Kieran Culkin podołał wyzwaniu kreacji wieloznacznej postaci). Załamanie śmieszka perfekcyjnie przełamuje nieobyczajny humor oraz bezpośredni język, jakim posługują się wszyscy członkowie szkockich imigrantów, zwłaszcza w kontaktach wymagających formalnego zachowania. Ta struktura scenariusza to nośnik wartości produkcji HBO obsypanej nagrodami, w tym Złotymi Globami, choć w niesatysfakcjonującej ilości pod względem docenienia gry aktorskiej całej obsady. Nie jest to zatem wyznacznik jakości, jakim należy kierować się przy wyborze serialu do oglądania nieprzerwanie dniami i nocami. Należy to podkreślić: największą siłę stanowi obsada, wymagająca obszernej analizy. Armstrong niepotrzebnie zatrzymał tę rozpędzoną machinę socjologicznego spojrzenia na wyższą sferę ukazaną w krzywym oraz popękanym zwierciadle – pamiętając losy „GoT” mógł dotrzeć do 6 sezonów. Pozostaje mieć nadzieję, że twórca zechciałby wrócić do bohaterów w formie retrospekcji połączonej ze spojrzeniem w przyszłość – wszak intro z hipnotyzującym tematem muzycznym występującym w epizodach w wielu wariantach, skomponowanym przez Nicholasa Britella – stanowi doskonały materiał na prequel ukazujący drogę Logana do wielkości, którą z pewnością wiele z nas chciałoby poznać. Katarzyna Szymańska
2. „Lekomania” (2021)
Kryzys opioidowy w Stanach Zjednoczonych trwa już od trzech dekad. Serial „Lekomania” przybliża nam historię tego zjawiska, skupiając się na wprowadzeniu do sprzedaży leku przeciwbólowego na receptę OxyContin przez firmę Purdue Pharma. Silną stroną serialu jest ukazanie bohaterów stojących z dwóch stron barykady. Śledzimy losy ofiar tego groźnego opioidu – pacjentów, lekarzy – osób zasiadających w zarządzie Purdue Pharma, a także policjantów i prawników chcących dowieźć prawdy i ukarać sprawców odpowiedzialnych za wywołanie epidemii trwającej do dziś. Wśród głównych bohaterów możemy zobaczyć Michaela Keatona, wcielającego się w rolę lekarza na prowincji, który przepisuje lek swoim pacjentom, ufając w profesjonalizm firmy Purdue Pharma i bezpieczeństwo leków dopuszczonych do obrotu na terenie kraju, a tym samym nie zdając sobie sprawy, na co naraża swoich pacjentów. Dr Samuel Finnix, w którego się wciela, staje się postacią tragiczną – obwinia siebie o wyrządzone zło, a przecież sam również padł jego ofiarą. Bardzo dobra rola Michaela Keatona (zgarnął za nią m.in. Złotego Globa). Ciekawe kobiece kreacje w „Lekomanii” to Betsy Mallum (świetna Kaitlyn Denver), młoda dziewczyna, która na skutek urazu w kopalni zaczyna zażywać OxyContin, oraz Bridget Meyer (Rosario Dawson), zdeterminowana policjantka walcząca o sprawiedliwość. „Lekomania” to wciągający serial, acz trudny i wywołujący u widza szereg nieprzyjemnych emocji. Pokazuje jednak prawdę i pełni funkcję edukacyjną w krytycznie ważnym temacie – obok świetnej realizacji produkcji, również za ten aspekt twórcom „Lekomanii” należą się brawa. Katarzyna Piechuta
3. „Loki” (2021-2023)
Drugi sezon to bezpośrednia kontynuacja akcji i stanowi zarazem kluczową bazę dla planowanej kolejnej odsłony Avengersów, już w nowym składzie. Z tego powodu wymagana jest znajomość wszystkich serialowych produkcji Marvela, aby orientować się w niuansach spajających wątki bohaterów w całość. Co więcej, należy pilnować chronologii wydawanych kolejnych produkcji oraz ich sezonów, pozbawiając widza możliwości skupienia się wyłącznie na ulubionej superpostaci. Bez tego kontekstu nie znamy genezy podróży w czasie i przestrzeni nordyckiego boga ani nie wiemy, jakie są konsekwencje jego działań w odniesieniu do właściwej linii czasowej. Z tym zapleczem wiedzy możemy skupić się na fabule. Ostateczne (pozornie, bowiem multiwersum zakłada możliwość powrotu bohaterów, których już pożegnaliśmy) zwycięstwo daje bogu oszustwa pozycję, jakiej zawsze pragnął, choć to rozwiązanie jednocześnie musi w końcu zaprowadzić go do znanej mu (i widzom) przyszłości. Wielką zaletą tego serialu jest wprowadzenie personifikacji żeńskiego pierwiastka. Sophie DiMartino znakomicie wcieliła się w Sylvie. Obok istotnego rozwiązania konfliktu wewnętrznego, duże znaczenie dla głównej postaci ma przyjaźń z Morbiusem. Owen Wilson w tej roli po raz kolejny stworzył duet, gdzie jego gra przyciąga uwagę w większym stopniu niż do nieodstającego poziomem kreacji Toma Hiddlestona. Doborowa obsada pozwala zachwycać się Ke Huy Quanem jako OB (Urobosem) o charakterze genialnego i uroczego naukowca czy wieloznaczną w swoich działaniach oraz nie zawsze jasnych motywacjach Ravonny (świetna Gugu Mbatha-Raw), na który powrót mamy prawo liczyć. Obok treści stanowiącej sedno dla faz prowadzących do konkluzji w filmie skupiającym wątki wszystkich avengersów, serial przynosi refleksję nad istotą czasu, którego nie mamy w takim wymiarze, jak Loki uczący się wiekami, a jednak pozwala na konstruktywne wyciągnięcie wniosku, nad jakimi produkcjami chcemy spędzać godziny oglądając odcinek za odcinkiem i to jest jedna z takich realizacji. Katarzyna Szymańska
4. „Informacja zwrotna” (2023)
„Informacja zwrotna” to kolejne studium alkoholizmu – mieliśmy już na polskim rynku podobne produkcje filmowe, tym razem jednak mowa o serialu. Główny bohater Marcin Kania (genialny jak zawsze Arkadiusz Jakubik) to były rockman, który od lat zmaga się z alkoholizmem. Choroba na tyle wyniszczyła jego organizm, że zaczyna mieć kłopoty z pamięcią. Akcja skoncentrowana jest wokół tajemniczego zniknięcia syna Marcina, Piotra (Jakub Sierenberg). Przejęty sytuacją ojciec wyrusza na poszukiwania syna, gdyż znajomy policjant, komisarz Cezary Karłowicz (Przemysław Bluszcz), nie wydaje się być zbyt zaangażowany w tę sprawę, co dodatkowo podsyca podejrzenia Marcina Kani. „Informacja zwrotna” nie jest obrazem łatwym ani przyjemnym – śledząc losy Marcina Kani i jego rodziny cierpimy wraz z nimi. I choć w serialu pojawiło się więcej postaci, to „Informacja zwrotna” jest w zasadzie aktorskim popisem Arkadiusza Jakubika. One-man show, co prawda bolesne, ale zdecydowanie warte obejrzenia. Katarzyna Piechuta
5. „The Last of Us” (2023)
Serial, który bezdyskusyjnie wzbudził największy zachwyt w 2023 roku i który ma szansę utrzymać się na piedestale najlepszych produkcji, bowiem powstanie drugi sezon. Adaptacja gry komputerowej jest dość wierna, choć możemy jedynie domniemywać, czy twórcy podążą za pierwowzorem w kontynuacji tak bezkompromisowo wobec rozwoju akcji. Póki co, ukłonem w stronę graczy było zatrudnienie Ashley Johnson do roli matki Ellie, której to postaci aktorka użyczyła głosu w grze. Natomiast nastolatka, która ma uratować ludzkość w postapokaliptycznym świecie pełnym monstrów i zarazy w wykonaniu Belli Ramsay, to solidna jakość gry, podobna do imponującej kreacji Lyanny Mormont z "Gry o Tron", gdzie występuje także Pedro Pascal - fenomen tego roku. Chilijczyk rolą Joela oraz tytułowego "Mandaloriana" z uniwersum Gwiezdnych Wojen ugruntował swoją pozycję w Hollywood oraz zwrócił uwagę na emploi samotnego ojca, w czym okazał się specjalistą. Pascal jako Joel staje się dla Ellie nauczycielem przetrwania w niebezpiecznym i zdemoralizowanym świecie, gdzie zaufanie to wartość deficytowa, a jednak godna jej zachowania. Każdy element: muzyka, gra aktorska, zdjęcia wywołują pozytywną reakcję, warto zatem docenić i pozostałą część obsady; w tym postać Tess zagraną wiarygodnie przez Annę Torv, znaną z serialu "Fringe. Na granicy światów". Jeśli druga odsłona historii Ellie zostanie przygotowana z taką starannością, to finałowy sezon "Stranger Things" ma poważnego konkurenta w walce o widza. Katarzyna Szymańska
6. „Upadek” (2013-2016)
To najstarszy serial, jaki znalazł się w tym zestawieniu, ale zdecydowanie wart nadrobienia. Świetne trzy sezony kryminalnej historii, w której śledzimy istną zabawę w ciuciubabkę psychopatycznego mordercy i ścigającej go pani inspektor. W role głównych bohaterów wcielili się Jamie Dornan (znany wcześniej z „Pięćdziesięciu twarzy Greya”) oraz Gillian Anderson (którą z pewnością wielu z nas pamięta przede wszystkim z legendarnego serialu „Z archiwum X”, choć aktorka ma oczywiście na koncie i inne ciekawe role, jak choćby Margaret Thatcher w serialu „The Crown”). „Upadek” to zarazem obraz kryminalno-detektywistyczny, intensywny i mroczny, jak i studium psychologiczne postaci – niepokojące i intrygujące zarazem. Sezony drugi i trzeci niestety nie trzymają poziomu tego pierwszego, ale i tak całość ogląda się dobrze i z niegasnącym zaciekawieniem. Cała produkcja opiera się na dwójce głównych bohaterów, więc bez ich udanych kreacji nie byłoby mowy o dobrym efekcie. Jamie Dornan spisał się świetnie w roli psychopaty, a jak wiadomo, takie role nigdy do łatwych nie należą. Jednak to Gillian Anderson najbardziej bryluje na ekranie i najbardziej przykuwa uwagę. Wykreowana przez nią Stella Gibson to nie tylko piekielnie inteligentna i świetna w swoich fachu pani inspektor, ale też niezależna i piękna kobieta, która swą charyzmą i pewnością siebie przyciąga uwagę mężczyzn jak magnes. Dla tych, którzy jeszcze „Upadku” nie widzieli, jest to pozycja zdecydowanie warta nadrobienia. Katarzyna Piechuta
7. „Gen V” (2023)
Mistrzowski cliffhanger w ostatniej scenie i posłowiu do ósmego epizodu wiąże fabułę spin-offu z "The Boys" w większym stopniu niż aluzje do wydarzeń z poszczególnych sezonów serialu, jakie pojawiały się w na przestrzeni wszystkich odcinków. Twórcy zachowali groteskowe połączenie akcji i reakcji z efektem specjalnym: hektolitrami krwi; w ten sposób utrzymując tę samą frenetyczną wymowę produkcji tak charakterystyczną dla adaptacji komiksu. "Pokolenie V" skupia się na Marie Moreau (Jaz Sinclair) o rzadko spotykanej supermocy, co czyni bohaterkę wyjątkową w takim samym stopniu, co przetrzymywanego wbrew woli Sama (Asa Germann) niebezpiecznego. Grupę młodych ludzi obdarzonych nadnaturalnymi zdolnościami, pomimo początkowych konfliktów, więcej łączy niż dzieli. Zwłaszcza, kiedy zmuszeni są do podporządkowania planom rodziców, jak Emma (Lizzie Broadway), Andre (Chance Perdomo) – syn Polarity (Sean Patrick Thomas) czy będąca pod wpływem pozornego autorytetu Cate (Maddie Phillips). Serial rozwija wątek celebry wśród superbohaterów w kontekście do dołączenia do wielkiej siódemki z "The Boys", planowania kariery w show biznesie, by spełnić oczekiwania rodziców, którzy zdecydowali się dać potomstwu "lepszy" start. Wkraczający w dorosłe życie adepci szkoły dla mutantów (dalekiej od przychylnej innym placówki znanej z ekranizacji o X-menach) muszą dokonać trudnego wyboru – czy chcą tkwić w układach, czy podążać własną drogą, nawet za cenę życia – jak brat Sama, Luke (Patrick Schwarzenegger). Zupełnie jak w "Runaways", lecz w grze o większą stawkę i bez łagodnej otoczki, rozpoczyna się walka pokoleń, do której staje także Jordan (London Thor i Derek Luh) – postać reprezentująca transpłciowość, a zarazem symbolicznie pierwiastki żeńskie i męskie – ze względu na problemy, z jakimi borykają się bohaterzy, można utożsamiać się z każdym, a to wielka zaleta realizacji. I świetny dobór kawałków, które mogą uświetnić sylwestrowo-noworoczny nastrój. Katarzyna Szymańska
8. „Zbrodnie po sąsiedzku” (2021-2023)
„Zbrodnie po sąsiedzku” doczekały się już trzech sezonów, a wkrótce możemy spodziewać się czwartego. Oryginalny pomysł na fabułę niewątpliwie wyróżnia serial. „Zbrodnie po sąsiedzku” przypadły do gustu widzom – widać brakowało produkcji spod znaku komedii kryminalnych. Serial śledzi historię trojga sąsiadów, których łączy zamiłowanie do podcastów kryminalnych: Mabel Mory (Selena Gomez), Olivera Putnama (Martin Short) oraz Charlesa-Hadena Savage (Steve Martin). Choć każdy z bohaterów jest zupełnie inny, pasja łączy ich losy, gdy wplątują się w prawdziwe morderstwo i wspólnie zaczynają wyjaśniać śmierć sąsiada z ich apartamentowca w Nowym Jorku. Kolejne sezony przynoszą nowe morderstwa i zarazem nowe tajemnice do wyjaśnienia przez głównych bohaterów. Choć serial ma lepsze i słabsze momenty, nie można mu odmówić wciągającej fabuły i misternie utkanych intryg kryminalnych. W trzecim sezonie, który miał premierę w ostatnim roku, pojawiła się nowa, ciekawa postać Loretty Durkin (świetna jak zawsze Meryl Streep), co zdecydowanie było dobrym zagraniem ze strony twórców. Na ekranie pojawia się również Paul Rudd jako supergwiazdor filmowy Ben Glenroy, kreując wyrazistą i zabawną drugoplanową rolę. „Zbrodnie po sąsiedzku” to udana komedia kryminalna, w której co prawda więcej jest kryminału, niż humoru – tak czy siak konwencja serialu pozostaje lekka, co sprawia, że jest to idealna propozycja, gdy potrzebujemy odrobinę rozrywki. Katarzyna Piechuta
9. „Blue Lights” (2023)
Brytyjskie produkcje cechuje dbałość o scenografię, dobrą obsadę i jeszcze lepszy scenariusz. Nie inaczej jest z "Blue Lights", choć akcja serialu dzieje się współcześnie, zachowuje jakość kostiumowego "Ripper Street" czy uznanego "Line of duty". Mimo że fabuła może kojarzyć się z amerykańskimi "Nowymi glinami", ponieważ skupia się na losach trzech nowicjuszy w szeregach policji - zaangażowanej Grace Ellis (Siah Brooke) pod opieką Steviego Neila (Martin McCann), Annie Conlon (Katherine Devlin) ukrywającą swój zawód przed znajomymi z otoczenia i Tommy'ego Fostera (Nathan Braniff), który ze względu na prawnicze wykształcenie może skrócić sobie czas odbywania stażu w prewencji - to umiejscowienie wydarzeń w Belfaście czyni serial wyjątkowym na tle proponowanego ostatnio "Trigger Point", minimalnie mniej udanej produkcji Jeda Mercurio (autora "Line of Duty"). Dzięki kreacjom aktorskim zyskujemy dramat kryminalny o społecznym zabarwieniu z interesującą rolą Johna Lyncha (Jim Burns w "Upadku"). Katarzyna Szymańska
10. „Zepsuta krew” (2022)
Największa oszustka z Doliny Krzemowej, Elizabeth Holmes, doczekała się „swojego” serialu. „Zepsuta krew” przybliża arcyciekawą historię tej młodej kobiety, która rzuciła studia w Stanfordzie, by założyć firmę i swoim pomysłem na badanie z jednej kropli krwi zrewolucjonizować rynek technologii medycznej. Tak przynajmniej wyglądał plan w jej głowie… rzeczywistość okazała się jednak trudniejsza i bardziej skomplikowana niż wizja młodej dziewczyny inspirowana sukcesami milionerów z Doliny Krzemowej. W postać Elizabeth brawurowo wcieliła się Amanda Seyfried. Idealnie oddała determinację, spryt i urok osobisty Elizabeth, którym tak wybitnie potrafiła zjednywać sobie inwestorów, partnerów biznesowych, polityków… Nic dziwnego, że Amanda Seyfried zgarnęła za tę rolę m.in. Złotego Globa. Wciągająca fabuła i wyraziste postaci drugoplanowe to kolejne atuty tego serialu. Nie należy zrażać się pierwszym odcinkiem, którego akcja toczy się dość wolno, ponieważ później historia nabiera tempa, aż w końcu pędzi niczym rollercoaster. Dla fanów opartych na faktach historii o wielkim biznesie, pieniądzach i oszustwach „Zepsuta krew” to propozycja idealna. Katarzyna Piechuta