duża fotografia filmu Winni
Miniatura plakatu filmu Winni

Winni

The Guilty

2021 | USA | Kryminał, Dramat, Thriller | 90 min

Pod 112 dzwoń tylko, gdy naprawdę potrzebujesz pomocy

Wojciech Wimmer | 09-10-2021
Film reżysera Antoina Fuqua „Winni” z Jakem Gyllenhaal w roli głównej jest remakiem oryginalnego filmu produkcji europejskiej (Dania) z 2018 roku, który otrzymał łącznie 13 nagród i jego zdecydowanie również warto obejrzeć. Film jest oparty na faktach. Oryginalne nagranie z wydarzeń opisanych w filmie można znaleźć na Youtubie.

Jake Gyllenhaal wciela się w Joego Baylera – dyspozytora, byłego detektywa, który czeka na proces w związku ze śmiertelnym postrzeleniem 19-letniego chłopaka. W przeddzień procesu, jeszcze jako dyspozytor, odbiera telefon od kobiety, która została porwana. Pod przykrywką telefonu do dziecka wypracowuje ona wraz z dyspozytorem szyfr, na podstawie którego się porozumiewają tak, by porywacz niczego nie podejrzewał. Jednocześnie służby porządkowe próbują namierzyć miejsce, z którego dzwoni uprowadzona.

Praktycznie cała akcja filmu rozgrywa się w biurze, stawiając na pierwszym planie głównego bohatera. Moim zdaniem niektóre wątki jak i postacie poboczne zostały na siłę dopchnięte przez Netflixa, aby „podkolorować” historie, jednak finalnie tylko lekko namąciły w głównym wątku, który – bądź co bądź, jest tutaj najmocniejszą stroną tejże produkcji. Bo co w praktyce wprowadził nikły wątek kolegi z pracy, z którym Joe nie za bardzo się lubi, ale w sumie to poszedłby z nim na piwo, ale koniec końców to i tak na to piwo nie pójdzie? Nic. Takich „zapchaj dziur” Netflix napakował przynajmniej kilka, próbując wręcz niektórymi wątkami pobocznymi zepchnąć fabułę główną na bok. Tylko w jakim celu? Strzelam, że chciał skłonić widzów do jakichś refleksji…

Wróćmy do głównego wątku. Jak już wspomniałem, gra on tu pierwsze skrzypce. Wyobraźcie sobie, że pracujecie na 112. Na głowie słuchawka i mikrofon, pod ręką telefon, no i oczywiście monitory, klawiatura, myszka, a także niedopita kawa. Cały dzień odbieracie telefony. Raz dzwonią jacyś żartownisie, a raz ktoś pijany z imprezy miał wypadek na rowerze. Tylko czasem dzwoni ktoś, kto naprawdę potrzebuje pomocy. Mało jest zgłoszeń wymagających dzwonienia pod 112. Takie niestety są fakty. Na przykład w Polsce tylko 1/3 połączeń pod 112 była zasadna. Pozostałe połączenia odebrane przez dyspozytorów to w główniej mierze głuche telefony bądź sytuacje niewymagające interwencji służb.

Film „Winni” pokazuje, że praca takiego dyspozytora wydaje się być ciekawym, ale też nudnym zajęciem, bez większych atrakcji i emocji. Do czasu, gdy – jak już wcześniej wspomniałem – Joe Bayler odbiera połączenie od Emily Lighton (Riley Keough). Jest to przełomowy moment w filmie, podczas którego akcja nadal toczy się głównie w biurze. W sposób niekonwencjonalny sposób film przykuwa uwagę widza.

Moim zdaniem najbardziej istotnym atutem tegoż filmu jest fakt, iż jest to film jednego aktora. Jake Gyllenhaal dał z siebie wszystko to, co najlepsze, całą paletę barwnych emocji. Ujęcia skupiają się głównie na nim, ukazują emocje, które nim targają, jest to zagrane w niesamowity sposób. Reżyser sprawia, że wczuwamy się w rolę głównego bohatera. Większość filmu siedziałem w napięciu, oczekując niecierpliwie na finalne uratowanie porwanej. Film przedstawia nam głównie perspektywę Joego siedzącego w biurze. Co prawdą są jakieś pojedyncze ujęcia spoza biura, jednak one praktycznie niczego nie wnoszą. Zastosowanie takiego zabiegu sprawia, że film zaprasza nas – widzów, do wcielenia się w rolę dyspozytora, abyśmy spróbowali sobie wyobrazić ludzi, sytuacje i miejsca, o których mówią nam ludzie po drugiej stronie słuchawki. Ten sprytny zabieg sprawia, że całą akcję napędza nasz teatr wyobraźni. Nadmienię także, że czasem nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje – wyobraźnia też potrafi płatać figle.

Film spotyka się z skrajnymi opiniami. Niektórzy są zdania, iż jest to gniot i równie dobrze mógłby to być podcast do słuchania. Z drugiej strony mamy zwolenników kina jednego aktora i jednego pomieszczenia (praktycznie dwóch, ale to szczegół), którzy dają temu filmowi niesamowicie wysokie noty. Osobiście zdecydowanie bliżej mi do drugiej grupy. Liczę na to, że również i wy będziecie mieć tak pozytywne zdanie o filmie „Winni”. Zachęcam do obejrzenia.
Reżyseria
Dystrybutor
Netflix
Premiera
24-09-2021 (Świat)
4,3
Ocena filmu
głosów: 3
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Arkadiusz Chorób