Miniatura plakatu filmu Coco Chanel

Coco Chanel

Coco avant Chanel

2009 | Francja | Biograficzny

Czerń – kolor, który jest prawdziwym kolorem

dbarut | 29-06-2009

Przedpremierowy pokaz filmu „Coco Chanel” w kinie Pod Baranami w Krakowie (25 VI 2009 r.) zgromadził pełną widownię, w przeważającej części jednak żeńską. Czyżby jedynie garstki panów nie przerażał film o kobiecie sukcesu? Hmm…

 

To niezwykły film o niezwykłej dziewczynie, która nie tylko zrewolucjonizowała świat mody, ale też odważyła się być inna od wszystkich kobiet jej czasów i odniosła sukces w świecie zdominowanym przez mężczyzn, świecie, który nie dawał szans paniom na rozwinięcie skrzydeł.

 

Coco Chanel, a raczej - Gabrielle Chanel urodziła się w 1883 r. w małej francuskiej miejscowości, w rodzinie wędrownego kramarza. Nie miała szczęśliwego dzieciństwa: osierocona przez matkę i porzucona przez ojca, dorastała w sierocińcu. Lata te wywarły wpływ na jej osobowość, naznaczyły piętnem, od którego uciekała przez całe życie i do którego nie lubiła się przyznawać. Właśnie w sierocińcu rozpoczyna się akcja filmu, nakręconego na podstawie książki Edmonda Charles-Reux. To znamienne, gdyż, wbrew temu, czego moglibyśmy się spodziewać, reżyserka, Anne Fontaine, nie przedstawia całokształtu życia i śmierci swojej bohaterki, lecz wycinek historii. Nie tyle jest to film biograficzny, co raczej studium psychologiczne osobowości Chanel i jednocześnie studium międzyludzkich stosunków (skomplikowany trójkąt miłosno - przyjacielski, w którym nikt nie może być w pełni szczęśliwy).

 

Niczym kartki w pamiętniku przewijają się przed oczami widza kolejne fragmenty dziejów Gabrielle, sygnowane miejscami zdarzeń: sierociniec w Obazin; Moulins (w którym zarabiała jako szwaczka i szansonistka – właśnie wtedy powstał przydomek „Coco” od tytułu frywolnej piosenki, z którą często występowała); pałac jej kochanka, Etienne`a Balsano w Compiegne - jej przepustka do wielkiego świata i wreszcie Paryż – miejsce jej sukcesu. Z wszystkich tych obrazów bije smutek, poczucie wyobcowania i samotność podkreślane zarówno w sposobie kadrowania zdjęć (np. postać Coco, malutka wobec ogromu pochmurnego nieba i trawnika) jak i przez wszechobecną czerń - choć film jest kolorowy - to jednak ten prawdziwy kolor (jak go określa Gabrielle), przewija się pod powierzchnią barw, gasząc ich intensywniejsze odcienie, a czasem ujawnia się w pociemniałym niebie, w zacienionym budynku. Widoczne jest to także w grze Audrey Tautou - odtwórczyni głównej roli - w jej gestach i spojrzeniu czarnych oczu.

 

Trzeba przyznać, że aktorka wypadła wspaniale w roli Chanel – myślę, że to jedna z jej najlepszych kreacji. Coco w jej wykonaniu nie jest żadną urodziwą seksbombą, ani wampem, ani też wojującą feministką (choć przy odtwarzaniu tej postaci łatwo byłoby pokusić się o takie przejaskrawienie), ma za to w sobie „to coś”: ten szyk, elegancję i nieuchwytny czar, z których od wieków słyną Francuzki. Gabrielle, jaką pokazuje nam Tautou jest osobą nieprzeciętną, skomplikowaną, złożoną z wielu, nieraz przeciwstawnych, cech. Prosta, niewykształcona, ale obdarzona inteligencją i zaskakująco złośliwym poczuciem humoru. Jak w czymś takim udaje się pani myśleć - mówi Coco do aktorki Emilienne, spoglądając na olbrzymi kapelusz z piórami i dodaje z sarkazmem - bo przecież pani czasem myśli? Z jednej strony cyniczna – traktuje seks jak przepustkę do innego, lepszego życia, z drugiej wrażliwa i spragniona miłości, na chwilę pozwala ponieść się uczuciu i płaci za to złamanym sercem. Dumna, mająca poczucie swej godności, czuje się upokorzona byciem utrzymanką - jest jak tresowana małpka, pokazująca na rozkaz sztuczki - ale godzi się z tym, dążąc do osiągnięcia celu. Podchodzi do wszystkiego bardzo praktycznie i właśnie ta jej cecha jest źródłem dokonanego przez Chanel przełomu w modzie - nie stawia sobie za cel walki z konwenansami, lecz pozbywa się tego, co jej przeszkadza: czy to gorsetu, czy to długich włosów.

 

Jedyną według mnie wadą tego filmu jest jego niepełność. Choć oczywiście z samego założenia nie jest to obraz całego życia Coco, to jednak sądzę, że fabuła urywa się za wcześnie, raptownie, pozostawiając u widza niedobór i niedosyt wiedzy o dalszym rozwoju bohaterki. Niemniej jednak zdecydowanie film jest godny polecenia. Także dla panów...

Reżyseria
Premiera
18-05-2009 (Targi Filmowe w Cannes)
26-06-2009 (Polska)
22-04-2009 (Świat)
Inne tytuły
Untitled Coco Chanel Project
3,7
Ocena filmu
głosów: 3
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

arcio
swomma
Mikez
Radosław Sztaba