Miniatura plakatu filmu Predators

Predators

2010 | USA | Akcja, Przygodowy, Sci-fi | 106 min

Zabawa rodem z wybuchowych lat 80-tych

Tomasz Świtała | 06-08-2010

Czym byłoby kino rozrywkowe, gdyby nie wybuchowe lata 80-te? A były  to piękne czasy, w których na srebrnym ekranie prym wiedli prawdziwi twardziele, przy których Robert Pattinson czy Zac Efron wyglądają co najwyżej jak chłopcy, którzy właśnie wybierają się na swój pierwszy obóz harcerski. Sylwester Stalone czy Arnold Schwarzenegger wyznaczali trendy kina rozrywkowego, w którym poziom logiki zdawał się być odwrotnie proporcjonalny do liczby wybuchów i rozerwanych od kul ciał wszelkiej maści czarnych charakterów. Druga dekada XXI wieku to w Hollywood swego rodzaju „powrót do korzeni” i tworzenie kolejnych części znanych z lat 80-tych serii. Wystarczy tu choćby wspomnieć niedawne premiery kinowe „Drużyny A”, „Koszmaru z ulicy Wiązów”, „Karate Kida” czy kolejną odsłonę „Terminatora”. W ten kanon idealnie wpisuje się także najnowszy obraz Nimróda Antala „Predatos”.

Wielbicielom mocnego kina nie trzeba przedstawiać postaci Predatora, która zadebiutowała w kinie w roku 1987, a następnie powróciła w mniej udanych obrazach takich jak „Predator 2” (1990) oraz dwóch odsłonach serii „Obcy kontra Predator” (2004 i 2007). Bezwzględny łowca i okrutny kolekcjoner trofeów od lat prosił się o dobry film, który podratuje jego mocno nadszarpniętą reputację. Gwarantem spełnienia tego zadania miał być obsadzony w roli reżysera a następnie producenta obrazu mistrz hollywoodzkiej rozpierduchy – Robert Rodriguez. Ostatecznie zajął się on jedynie produkcją, jednak już od pierwszych scen widać, że odcisnął wyraźne autorskie piętno na całym projekcie. Widać także, że kosztujący jedynie 30 milionów dolarów powrót do uniwersum Predatora przyniósł mu niemałą frajdę.  

Co jednak najważniejsze zarówno atmosferą, jak i oszczędną formą film ten przypomina nieco swój starszy o 23 lata pierwowzór. W zasadzie jedynymi różnicami rzucającymi się na pierwszy rzut oka jest przeniesienie akcji na inną planetę (tym razem to bezwzględni łowcy są gospodarzami ceremonii) oraz zastąpienie niezniszczalnego Arniego bohaterem będącym podmiotem zbiorowym. I tak, przeciwnikami okrutnych przybyszów z kosmosu zostali wszelkiej maści złoczyńcy, bandyci i najwięksi ziemscy twardziele, którzy w samym sercu kosmicznej dżungli zmuszeni są stanąć oko w oko z okrutnymi kreaturami. Jak nietrudno się domyśleć nasz „oddział” z każdą klatką produkcji będzie w błyskawicznym tempie topnieć. Niby wszystko to już było, jednak w kategorii letniej rozrywki film ogląda się naprawdę świetnie, głównie dzięki ciekawie rozpisanym postaciom. Na szczególne oklaski zasługują tu wyraziści Adrien Brody, Danny Trejo oraz Topher Grace. Blado wypada natomiast Laurence Fishburne, który z każdym kolejnym filmem sprawia wrażenie, jakby chciał w liczbie posiadanych kilogramów dorównać nieodżałowanemu Marlonowi Brando.

Niekończąca się amunicja, nieustające łudu-dubu, obcinane głowy, krew lejąca się strumieniami, czarny humor i kompletny brak logiki – czyli wszystko co latem tygryski lubią najbardziej, znajdziemy w filmie Rodrigueza i Antala. Dodając do tego średniej klasy efekty specjalne (które jedynie dodają filmowi uroku) otrzymujemy produkt idealnie oddający klimat rozrywkowego kina akcji lat 80-tych: bez silenia się na niepotrzebne efekciarstwo i nadawanie filmowi ukrytych znaczeń. „Predator” oznacza wyłącznie tyle, że trzeba wyłączyć mózg i ruszyć na łowy. Dokładnie tak jak w 1987.

Reżyseria
Dystrybutor
Premiera
16-07-2010 (Polska)
07-07-2010 (Świat)
Inne tytuły
Predator 3
3,4
Ocena filmu
głosów: 8
Twoja ocena
chcę zobaczyć
0 osób chce go zobaczyć
dodaj do ulubionych
0 osób lubi ten film
obserwuj
0 osób obserwuje ten tytuł
dodaj do filmoteki
0 osób ma ten film u siebie

dodaj komentarz

Możesz pisać komentarze ze swojego konta - zalogować się?

redakcja strony

Mariusz Kłos
arcio
vaultdweller
swomma
Mikez
Radosław Sztaba