Superherosi według Cavazzano [recenzja komiksu]
Arkadiusz Kajling | 12 dni temuŹródło: Filmosfera

Rok 2025 to wyjątkowy czas dla miłośników klasycznych historii rysunkowych osadzonych w kaczym i mysim świecie, które wyszły spod ołówka mistrzów w swoim fachu – w tym roku wydawnictwo Egmont nie tylko zakończy trzydziestotomową serię „Kaczogród”, wydawaną nieprzerwanie od 2018 roku i zawierającą kompletną kolekcję komiksów Carla Barksa, ojca takich słynnych postaci jak Sknerus McKwacz, czy Goguś Kwabotyn, ale i domknięty zostanie cykl „Włoski Skarbiec”, czyli zbiór pięćdziesięciu prac weneckiego komiksiarza Giorgio Cavazzano, jednego z najsłynniejszych włoskich twórców komiksowych i ucznia samego Romano Scarpy. Podczas gdy poprzednie cztery tomy obejmowały szeroki wybór historyjek stworzonych na przestrzeni trzech dekad od 1972 roku, aż do 2005 roku i pozwoliły poznać czytelnikom najbardziej dynamiczny okres w karierze Cavazzano kojarzony z jego charakterystyczną, bardziej szczegółową kreską, to najnowsza piąta publikacja skupia się na dziełach narysowanych i opublikowanych na przestrzeni zaledwie półtora roku, zaraz po rozpoczęciu pracy włoskiego artysty dla lokalnego oddziału Egmontu – wydane pomiędzy 2006, a 2007 roku komiksy idealnie wpasowały się wówczas w rozwijającą się fascynację kinem superbohaterskim stawiając na nieprzemijającą walkę pomiędzy dobrem, a złem: kaczymi i mysimi herosami takimi jak Superkwęk, czy Myszka Miki, a ich odwiecznymi antagonistami w osobach Fantomena i Czarnego Piotrusia. Zanim jednak przekonamy się, czy dobro znów zatryumfuje, dla osób niezaznajomionych z włoskim mistrzem komiksu oraz całą serią kilka słów wprowadzenia przed lekturą tomu z mnóstwem ciekawostek, które z pewnością wyłapią długoletni fani będący na zaawansowanym etapie w poznawaniu twórczości Włocha.
Giorgio Cavazzano urodził się w Wenecji 19. października 1947 roku – dokładnie w tym samym, w którym po raz pierwszy świat poznał Sknerusa McKwacza za sprawą komiksu „Wielka niedźwiedzica” Carla Barksa. Od najmłodszych lat chłopiec wiedział, że chce zostać rysownikiem, a w wieku zaledwie czternastu lat dzięki rekomendacji swego kuzyna został asystentem jednego z najsłynniejszych pracujących dla Disneya twórców – Romano Scarpy, który narysował tysiące komiksowych stron dla włoskiego magazynu „Topolino” (jako ciekawostkę dodam, że w Polsce w ramach pięciotomowej serii „Kaczogród” wydawanej w latach 2004-2009 jeden z wolumenów został poświęcony właśnie Scarpie). Solowa kariera wenecjanina rozpoczęła się od kilku historyjek z Kaczorem Donaldem, gdy młody rysownik skończył dwadzieścia lat. Gdy cztery lata później współpraca ze Scarpą dobiegła końca, Cavazzano już jako uznany twórca mógł poświęcić się tworzeniu swoich własnych prac – na przestrzeni lat nawiązał znajomości z takimi scenarzystami, jak Tiziano Scalvi, czego efektem był cykl komiksowy „Altei e Jonson”, czy Francois Corteggiani z którym publikował prace na łamach niemieckiej gazety „Zack”. Płodny włoski artysta nie zaniedbywał jednocześnie swojej macierzystej, disnejowskiej wytwórni – na zlecenie magazynu „Le Journal de Mickey” stworzył adaptacje animowanych filmów Disneya „Wielki mysi detektyw” (1986), czy „Bernard i Bianka” (1977). Obecnie jego prace możemy przeczytać w tomikach z serii „Gigant Poleca”.
„Włoski skarbiec” to przedruk zapoczątkowanego w marcu 2017 roku we Włoszech cyklu „50 Capolavori di Giorgio Cavazzano”, czyli serii składającej się z pięćdziesięciu komiksów pochodzących z różnych etapów kariery włoskiego mistrza rysunku, wzbogaconej o ciekawostki oraz rzadkie ilustracje pochodzące z warsztatu słynnego rysownika. Karierę Cavazzano możemy podzielić na kilka okresów – lata 60. i 70. ubiegłego wieku to jej początkowy etap i praca ze Scarpą przy tuszowaniu jego komiksów; zmiana pracodawcy rozpoczyna właściwy okres kojarzony z włoskim rysownikiem, a po 2005 roku mamy do czynienia z okresem najnowszym i widoczną zmianą stylu kreski. Sześciotomowy cykl „Tesori Made In Italy” został wydany dla uczczenia pięćdziesięciolecia pracy Cavazzano jako solowego twórcy, a jego myślą przewodnią było wybranie dokładnie pięćdziesięciu prac wenecjanina, okraszając je szczyptą działających na zmysły czytelników dodatków. Cała kolekcja obejmuje ok. tysiąca stron komiksów po ok. dwieście stron na każdy tom, więc wybór ich zawartości nie był łatwy – artysta stworzył bowiem w swojej karierze aż osiemnaście tysięcy stron historyjek, a tylko pewna ich część została wydana w naszym kraju. Wszystkie opowieści zaprezentowane zostały w kolejności chronologicznej, a na piąty tom składa się pięć komiksowych prac z lat 2006 – 2007: trzy z nich są dostępne po raz pierwszy dla czytelników znad Wisły.
Najnowszą część kolekcji rozpoczyna dwudziestotrzystronicowy komiks „Całkowite zaćmienie” według scenariusza Fausto Vitaliano – to historyjka, która dotąd nie została wydana w Polsce ze Starym Trotylem, jedynym mieszkańcem Mrocznego Bagna pod Kaczogrodem, znanego ze swojego wybuchowego temperamentu. Druga niepublikowana opowieść w naszym kraju nad Wisłą to historia o 313-stce Donalda pt. „Maszyna z duszą” ze scenariuszem Alessandro Sisti, jednak ten dwudziestodziewięciostronicowy komiks to nie jedyna praca poświecona charakterystycznemu pojazdowi kaczora i jego drugiemu wcieleniu, która ukazuje się w tym miesiącu na polskim rynku – w wydanym na początku marca najnowszym Gigancie Poleca „Ahoj, Sandokwaku” znajdziemy jeszcze dwie historie o legendarnej bryce, opowiedziane z dwóch różnych perspektyw według scenariusza Fabio Micheliniego i zilustrowane przez Emmanuele Baccinelli’ego: w pierwszym komiksie „Druga młodość” śledzimy wydarzenia z perspektywy zabytkowego auta, które zostaje skradzione przez Braci Be, natomiast w „Złodziejach samochodów” narratorem historyjki jest Superkwęk, czyli superbohaterskie alter ego Donalda. Z nowości znajdziemy jeszcze kryminalnego „Władcę chmur” z fabułą stworzoną przez Casty’ego, czyli najpewniej najsłynniejszego obecnie twórcę mysich opowieści, który od 2023 roku wrócił do pisania scenariuszy – to najdłuższa (pięćdziesiąt cztery strony) w tomie historia obrazkowa z udziałem Myszki Miki i Goofy’ego, którzy przy pomocy Komisarza O’Hary i Aspiranta Gliny próbują ponownie schwytać Fantomena na gorącym uczynku.
Sekcję nowości zamyka jednostronicowa „Pani władza”, w której Daisy działając w imieniu prawa wystawia Donaldowi zasłużony mandat. Ostatnie dwie historie komiksowe to reprinty, które ukazały się wcześniej w ramach serii „Gigant Poleca” w latach 2009-2010. Pierwszą z nich jest trzydziestostronicowy „Komiksowy złodziej” według scenariusza Fausto Vitaliano z udziałem Czarnego Piotrusia, który chce ponownie zaistnieć w myszogrodzkim półświatku: do kiosków trafia komiks kompromitujący naszego antybohatera, z którego śmieją się wszyscy od policjantów po kolegów z branży, więc razem z kumplami postanawia zorganizować kradzież stulecia, by odzyskać pozycję wroga publicznego numer jeden. Na koniec możemy przypomnieć sobie „Szklany puchar” z fabułą stworzoną przez Giorgio Figusa – ten dwudziestoośmiostronicowy komiks jest częścią cyklu o Kaczej Agencji Wywiadowczych Asów założonej przez Sknerusa w celu ochrony jego majątku, w której pracują jego siostrzeńcy. Donald i Dziobas znowu otrzymują misję do wykonania od swojego wujaszka – tym razem musza odzyskać puchar z rzadkiego szkła na którym stary centuś chce zarobić kupę zielonych. To nie jedyna opowieść Giorgio Cavazzano o KAWIE – w przeszłości mogliśmy przeczytać takie komiksy jak „Twardy zawodnik” o sportowym zabarwieniu, „Koszmarny wybielacz” w której Donald i Dziobas próbują odzyskać sekretną formułę, czy „Łaskawość Sknerusa” z udziałem Gerarda Kasiora, który zaraża kaczego milionera wirusem rozrzutności: podczas gdy sprawca kłopotów pozostaje pod czujnym okiem Diodaka, jego siostrzeńcy udają się do podwodnej bazy szaleńca by zdobyć antidotum na przypadłość McKwacza.
Idąc śladem wytyczonym przez pierwszy tom, także i w najnowszej części znajdziemy ekskluzywny szkicownik rysownika opatrzony rysunkami i komentarzami artysty. Standardowo już każdy z pięciu dłuższych komiksów jest poprzedzony jednostronicowym wstępem do właściwej historii autorstwa zmarłego dwa lata temu Luki Boschi’ego – jednego z najsłynniejszych badaczy włoskiej powieści graficznej i (prawdopodobnie) największego eksperta na świecie od włoskich komiksów Disneya (jego teksty możemy też znaleźć w innych kolekcjach poświęconych m.in. Donie Rosie, czy Carlowi Barksowi). Każde wprowadzenie to garść informacji o powstaniu opowieści, inspiracjach i ciekawostkach wydawniczych, które ucieszą wszystkie osoby dopiero wchodzące w kacze uniwersum. Piąty tom „Włoskiego Skarbca” rozpoczyna kilkustronicowy tekst „Artysta poza czasem”, który ma na celu przybliżenie czytelnikowi sylwetki cenionego artysty działającego już w nowym millenium – wstęp opatrzony jest archiwalnymi zdjęciami, szkicami i rysunkami Cavazzano, które z pewnością docenią fani materiałów dodatkowych. Te dostępne są na samym końcu tomu i stanowią nie lada smaczek – to zestaw rysunków (nie tylko disnejowskich) powstałych na przestrzeni lat, często jeszcze bez tuszu i opatrzonych adnotacjami samego Cavazzano z takimi ciekawostkami. Tom zawiera m.in. dwie strony ze szkicami z komiksu „La vera storia di Novecento” z 2008 roku, innej doskonałej historii Cavazzano, choć jej w tej kolekcji nie znajdziemy – rysunkowa opowieść to oczywisty hołd dla książki o genialnym pianiście pt. „Novecento” autorstwa Alessandro Barrico, która w 1998 roku doczekała się także filmowej adaptacji w reżyserii Giuseppe Tomatore „1900 – człowiek legenda” z Timem Rothem w głównej roli.
WYDANIE KSIĄŻKOWE
Komiks „Włoski Skarbiec” został wydany na kredowym papierze i w twardej oprawie o wymiarach 16,5 na 23 cm i grubości 1,5 cm, a więc jest nieco mniejszy rozmiarowo od wydań albumowych poświęconych twórczości Carla Barksa, czy Dona Rosy; jednocześnie jego format jest większy od tomików z cyklu Gigant, w których publikowane były wcześniej prace weneckiego artysty, a co za tym idzie i wygodniej leży w dłoniach. Historyjki ułożone są w większości w trzech rzędach na stronę, na samym końcu znajdziemy też zapowiedź ostatniego tomu „Włoskiego Skarbca” i innych dostępnych serii albumowych, jak „Czarodzieje i ich dzieje”, czy „Kaczogród. Carl Barks”. Okładka i zawartość jest odwzorowaniem swojego włoskiego poprzednika sprzed siedmiu lat i wszystko wskazuje na to, że sprawa będzie się mieć podobnie z kolejnymi książkowymi rozdziałami z kolekcji.
OPIS WYDAWCY: „Włoski Skarbiec" to nowa kolekcja komiksów stworzonych przez najsłynniejszych włoskich rysowników Disneya. Każdy tom wzbogacają teksty krytyczne oraz „Szkicownik" z ciekawostkami i rzadkimi oryginalnymi rysunkami pochodzącymi z warsztatu artysty. W tomie piątym znalazły się komiksy z lat 2006–2007, w których Cavazzano pokazał, że gdy pracuje nad pełnymi akcji opowieściami najbardziej nieokiełznanych disnejowskich scenarzystów, czuje się jak ryba w wodzie. W jego rysunkach, osadzonych pomiędzy fantastyką, komedią a... czystą fantazją, drugie życie dostają gwiazdy komiksów Disneya, takie jak Stary Trotyl, którego w 1964 roku stworzyli Dick Kinney i Al Hubbard. Pojawiają się również mroczny Fantomen wymyślony przez Merrilla DeMarisa i Floyda Gottfredsona, legendarny samochód Donalda z rejestracją 313 oraz niereformowalny Czarny Piotruś. Znalazło się tu także miejsce na „powrót do domu”, czyli historię w całości rozgrywającą się w Wenecji.
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 26.03.25
Wymiary: 16,5 x 23 x 1,5 cm
Oprawa: twarda
Stron: 200
PODSUMOWANIE
Piąty tom „Włoskiego Skarbca” prezentuje najlepsze prace Cavazzano powstałe już w nowym millennium, gdy kino superbohaterskie zaczęło przeżywać swój renesans na wielkim ekranie – pierwsze adaptacje komiksów poświęcone protagonistom o nadprzyrodzonych mocach powstawały już w latach 30. ubiegłego wieku w postaci seriali kinowych, jednak moda na nie wygasła zaledwie dwie dekady później ze względu na znikomą wartość artystyczną oraz brak szczególnego zainteresowania ze strony widowni. Konwencja filmów o superherosach zaczęła zyskiwać na znaczeniu wraz z dojściem do głosu pokolenia reżyserów wychowanych na powieściach graficznych, przenikając również do świata animacji – wystarczy wspomnieć o składających hołd gatunkowi „Iniemamocnych” z 2004 roku od Disney/Pixar w reżyserii Brada Birda, czy zdecydowanie nowszym „Spider-Man Uniwersum” z 2018 roku, projekcie o Człowieku-Pająku ze studia Sony utrzymanym w charakterystycznej komiksowej stylistyce i łączącym tradycyjną formę z nowoczesnymi technologiami. Zaprezentowane w przedostatnim tomie z kolekcji prace Giorgio Cavazzano pochodzą z przełomu lat 2006 i 2007, gdy włoski rysownik wyraźnie inspirował się zdobywającym coraz większą popularność trendem w X muzie, proponując własne spojrzenie na panteon superbohaterów i złoczyńców, kontynuując jednocześnie swój romans ze światem filmu widoczny w poprzednich tomach „Włoskiego Skarbca” – przekładając czystą rozrywkę nad klasykę kina nawiązującą do kultowych dzieł Federica Felliniego, czy Mario Mattoliego, legendarny wenecki twórca wyraźnie celuje w czytelnika zafascynowanego filmową popkulturą o jej lżejszym odcieniu, czego najlepszym dowodem jest często wykorzystywana przez niego postać Superkwęka, który od czasu debiutu w 1969 roku pomimo wielu metamorfoz wciąż cieszy się wśród fanów gatunku niesłabnącym popytem, a Cavazzano zdaje się go z sukcesem zaspakajać.
Recenzja powstała dzięki współpracy z wydawnictwem Egmont.
Recenzowany komiks zakupicie w sklepie TUTAJ.
